Pod koniec kwietnia br. USA wprowadziły cła w wysokości od 3 do 24 proc. na import drewna konstrukcyjnego z Kanady. Wartość rocznego importu drewna z Kanady do USA wynosi 5 mld USD. Ubiegłoroczny udział przemysłu drzewnego w kanadyjskim PKB wyniósł 22 mld dolarów kanadyjskich (ok. 16 mld USD), a bezpośrednie zatrudnienie w przemyśle obejmowało według danych za 2015 r. ponad 200 tys. osób.
Kanadyjski rząd zdecydował się wspomóc producentów drewna konstrukcyjnego, ponieważ jedną z konsekwencji ceł będzie utrata miejsc pracy i mniejszy eksport. Według opublikowanych w maju prognoz think tanku Conference Board of Canada przemysł drzewny do końca przyszłego roku straci ok. 2,2 tys. miejsc pracy i na eksporcie zarobi o ok. 700 mln dolarów mniej.
Jak poinformował w czwartek w komunikacie rząd Kanady, na 867 mln dolarów pomocy składa się 500 mln dolarów federalnych kredytów i gwarancji kredytowych udzielanych przez rządową agencję Export Development Canada; kolejne 105 mln dolarów może zostać wykorzystane przez następną rządową agencję Business Development Bank of Canada na finansowanie, na komercyjnych warunkach, kwalifikujących się do tego firm sektora. Rząd Kanady zapowiedział, że w przyszłości może rozważyć dodatkowe gwarancje kredytowe w zależności od sytuacji na rynku. Kolejne 260 mln dolarów zostanie przeznaczonych m.in. na pomoc w utrzymaniu miejsc pracy, programy przekwalifikowania się dla osób tracących pracę, a także na promocję eksportu drewna na inne rynki – Europy i Azji. W czerwcu delegacja rządowa i przedstawiciele przemysłu drzewnego udają się na rozmowy w sprawie eksportu drewna do Chin.
Domy w Ameryce Północnej budowane są w konstrukcji szkieletowej, drewno jest więc podstawą budownictwa mieszkaniowego. Koszty konstrukcji drewnianej to ok. 7 proc. kosztów budowy średniej wielkości domu.
Handel drewnem konstrukcyjnym to od lat 80. XX wieku kwestia sporna w relacjach handlowych Kanada–USA; w sporze tym Stany wielokrotnie już przegrywały. USA twierdzą, że Kanada nieuczciwie dotuje przemysł drzewny. Zarzut opiera się na fakcie, że kanadyjskie lasy są własnością państwa, a amerykańscy producenci korzystają z lasów prywatnych. W Kanadzie prowincje udzielają pozwoleń na dzierżawę, a następnie wycinkę, na podstawie aukcji, w których wygrywają najlepsze ceny, trudno więc mówić o państwowych dotacjach.