O naszej innowacyjności nie decydowały zwykłe potrzeby, lecz kwestie egzystencjalne, co wynika z naszej historii. Kraj powstał w XX w. głównie dzięki uchodźcom z Europy. Nie było tu jednak bogatych zasobów naturalnych, w tym wody, ani zbyt przyjaznych sąsiadów. Musieliśmy odnaleźć się w takich warunkach i przetrwać. Gdybyśmy nie rozwiązali tych problemów, dziś Izraela by nie było na mapie. W ten sposób zaczęła się nasza droga od potrzeb egzystencjalnych do innowacyjnych rozwiązań. A mogliśmy nią iść dzięki kulturze innowacji, która kształtowała naród przez tysiąclecia. Od zawsze musieliśmy przystosowywać się do nowych warunków życia. Proszę sobie wyobrazić imigranta z polskiej wsi, który w latach 20. trafił do dzisiejszego Izraela i próbował przetrwać w całkowicie nowym środowisku. Umiejętność adaptacji i szybkiej identyfikacji nadchodzących zmian okazała się niezwykle pomocna. Nauczyła nas porażek i uodporniła na nie. To ważne, ponieważ porażki w ogóle są niezbędne do tego, by próbować tworzyć nowe rozwiązania.
Izrael miał np. na początku problemy z produkcją energii. To spowodowało, że jako pierwsi – już w latach 50. – wykorzystaliśmy do tego celu panele solarne. Mieliśmy również kłopot z dostępnością mleka. Natura tak stworzyła krowy, że te – gdy jest gorąco – mleka nie dają. Nic dziwnego więc, że najwięcej produkuje się go w regionach północnych globu. Na pustynnych terenach Izraela nie było pastwisk ani warunków sprzyjających krowom, musieliśmy więc rozwiązać następny problem. Należało stworzyć specjalne warunki w oborach. Dziś izraelskie krowy, precyzyjnie monitorowane przez komputery, są rekordzistkami w mleczności, a Izrael słynie z najlepszej jakości tego produktu. Podobnie było z rolnictwem. Aby cokolwiek rosło na tych nieżyznych glebach, agrokultura musiała postawić na innowacje.
Takie były początki innowacyjności izraelskiej gospodarki. W ostatnich dekadach napędziła ją jednak zupełnie nowa fala – niezwiązana z potrzebami egzystencjalnymi, ale m.in. zamówieniami ze strony armii. W ten sposób wiele technologii powstałych na potrzeby militarne zostało zaadaptowanych do rozwiązań cywilnych. Dziś Izrael to lider innowacji. Jesteśmy trzecią najbardziej innowacyjną gospodarką na świecie po Szwajcarii i USA. Mamy ponad 5,5 tys. firm, które wdrażają nowatorskie rozwiązania, a tutejszy ekosystem startupowy należy do najbardziej rozwiniętych. Wystarczy powiedzieć, że na każde 1,6 tys. mieszkańców Izraela przypada jeden startup, a inwestycje funduszy VC w 2016 r. sięgnęły tu 4,5 mld dol., co plasuje nas pod względem nakładów jedynie za USA i Chinami. Jednak, gdy przeliczymy już te kwoty na liczbę mieszkańców, okaże się, że uzyskamy najwyższy wskaźnik – 517 dol. per capita. To aż dwa i pół razy większe nakłady VC niż w przypadku drugich pod tym względem w rankingu Stanów Zjednoczonych.
Wystąpienie prof. Kandela miało miejsce 25 października podczas Climate Launchpad na Cyprze.