Takie dane pozyskał od swoich klientów fintech Revolut. Okazało się, że wbrew obiegowym opiniom, młodzi wcale nie trwonią pieniędzy na przysłowiową latte i tosty z awokado. Większość regularnie oszczędza (68 proc.), zarówno na tzw. czarną godzinę (55 proc.), jak i na wakacje (56 proc.). 

W badaniu porównano kraje i miasta, na poziomie deklaracji, jak i twardych danych. W Polsce wyniki pokazały, że milenialsi nie uciekają od tematu finansów. Po pierwszym pytaniu zaledwie 17 proc. respondentów przyznało, że nie lubi zajmować się finansami. Większość zaprzeczyła także, by oszczędzanie sprawiało im trudności (55 proc.). Wśród Polaków urodzonych w latach 1981-2001 używających Revolut 68 proc. potwierdziło, że po opłaceniu miesięcznych rachunków, regularnie oszczędzają coś z tego, co zostanie. To więcej niż Brytyjczycy (67 proc.), spośród których wielu deklaruje, że ma trudności z oszczędzaniem (47 proc.) i niepokoi się o swoją przyszłość finansową (63 proc.).

Myśli większości z nas dryfują teraz w stronę letnich wakacji (badanie realizowano w maju). Polscy milenialsi nie są wyjątkiem. Choć najczęściej wskazywanym celem oszczędności były wakacje (56 proc.), tuż za nimi uplasowało się odkładanie na przysłowiową czarną godzinę (55 proc.). Chodzi tu chyba jednak bardziej o nagłą nieprzewidzianą potrzebę, niż oddaloną w czasie emeryturę, na którą wskazało 20 proc. odpowiedzi. Ważnym celem jest natomiast mieszkanie, odkłada na nie 42 proc. polskich milenialsów (w Wielkiej Brytanii 30 proc.). Co ciekawe oszczędzanie na auto (27 proc.) i sprzęt RTV/AGD (17 proc.) bierze prym we wskazaniach nad odkładaniem na dzieci (10 proc.) i wesele (7 proc.).