Europejski producent miał problemy z produkcją szlagierowych A321neo z powodu wprowadzenia skomplikowanej nowej elastycznej kabiny, ale jest pewien, że uda mu się wydać klientom w całym roku 860 samolotów, po zmniejszeniu planu z 880-890 sztuk.
Aby to osiągnąć, musi dostarczyć w grudniu 135 maszyn, bijąc o 6 proc. poprzedni rekord 127 sztuk. W listopadzie Airbus wydal 77 samolotów i po 11 miesiącach zaksięgował 725 sztuk.
Firma z Tuluzy ma już dorobek w rekordowych dostawach pod koniec roku, choć stara się rozkładać dostawy bardziej równomiernie w całym roku, aby płynnie otrzymywać zapłatę i unikać problemów z jakością, których jest więcej przy większym rytmie pracy - stwierdził Reuter.
Niezależnie od tego, czy wykona roczny plan czy nie, odzyska z całą pewnością prymat na świecie pod względem wielkości produkcji, bo Boeingowi mija dziewiąty miesiąc bez dostaw uziemionych MAXów. Airbus wygra też doroczną rywalizację w liczbie uzyskanych zamówień, po podpisaniu na salonie w Dubaju w listopadzie umów na 222 samoloty. Po 11 miesiącach jego portfel zamówień wynosił 940 samolotów, a po rezygnacjach 718 - znacznie więcej od Boeinga, który po 9 miesiącach miał na koncie skromne 180 sztuk albo 45 po rezygnacjach.
- Nie ma żadnej kwestii, że Airbus skorzystał na problemach Boeinga - powiedział Bloombergowi Michael Hewson, główny analityk rynku w CMC Markets UK i nadal uważa, że rynek zaniża cenę problemów amerykańskiego koncernu.
