Myślę, że jest to bardziej kwestia pewnej reorganizacji. Oczywiście są wydatki, które trzeba ponieść, ale w tak bezprecedensowym czasie należy podjąć stosowne działania. Dzięki temu najemcy czują się bezpiecznie i mogą planować powrót pracowników do biurowców.

Czy da się z grubsza oszacować, jaki odsetek pracowników waszych najemców wrócił już do siedzib?

Szacujemy, że od 20 do 30 proc. jest już w biurach. Większość najemców operacyjnie wróciła do budynków, ale skład osobowy jest jeszcze ogranicznony, co wynika z wielu czynników. Zależy m.in. od sektora, w jakim działa firma, od modelu operacyjnego. Z rozmów z najemcami wynika, że większość stopniowo będzie sprowadzać pracowników do biur w najbliższych miesiącach. Dla bezpieczeństwa pracownicy są dzieleni na grupy.

Nasz dział leasingu prowadzi wiele rozmów z najemcami. Duża grupa najemców chce dostosować powierzchnie do nowych okoliczności, co wiąże się m.in. z potrzebą zapewnienia większej odległości między pracownikami, biurkami.

Home office był stosowany już wcześniej, ale nie tak powszechnie. Lockdown wymusił pracę zdalną na skalę niespotykaną. Czy teraz praca z domu będzie stosowana częściej?

Dla wielu firm przestawienie się na wymuszony home office było nowością, wyzwaniem operacyjnym i sprawdzianem zaufania do pracowników. Eksperci jednak są zgodni, że co prawda home office ma swoje zalety, ale większość pracowników będzie chciała wrócić do biur. Jesteśmy stworzeniami społecznymi, lubimy przebywać i pracować w grupie. Część firm opiera się na pracy projektowej, potrzebne są zatem spotkania, które mają wpływ na kreatywność. Moim zdaniem wrócimy do biur, i to dość szybko, a praca zdalna będzie uzupełnieniem i będzie się cieszyć większym zaufaniem, zwłaszcza tam, gdzie wcześniej była rzadziej stosowana.