Kilka butelek cennego napoju wyłowiono kilka miesięcy temu z dna Bałtyku.

Pełtwonurkowie przeszukiwali wrak statku z początku XIX wieku. Znajdował się on na głębokości 50 metrów między wybrzeżem Finlandii i Szwecji. Nagle natknęli się na niecodzienne znalezisko.

"Właśnie wyciągnęliśmy pierwszą skrzynkę. Jest w niej 12 dobrze zachowanych butelek" - mówił członek wyprawy Christer Ekstrom. W pewnym momencie jedna z butelek nie wytrzymała i okazało się, że w środku jest piwo. Teraz naukowcy z fińskiego Centrum Badań Technicznych zostali poproszeni o analizę składu. Już wiadomo, że w środku są drożdże i bakterie, ale nie jest jasne, czy są one żywe, czy martwe.

Pomocna może być też analiza DNA. Naukowcy mówią, że sprawa nie jest łatwa, ale jeśli badania zakończą się sukcesem, będziemy mogli pić piwo dokładnie takie, jakie produkowano 200 lat temu.