Oczywiście ktoś zaraz powie, że poznawanie winiarskiego rzemiosła z perspektywy osoby przez godzinę zrywającej winogrona, a resztę czasu spędzającej na wypoczynku i degustacji wina, jest niemiarodajne. Jednak enoturystyka to obecnie spektakularnie rozwijającą się część tradycyjnego biznesu turystycznego na całym świecie. Uczestnictwo w winobraniu cieszy się coraz większą popularnością, bo ludzi to bardzo interesuje. Mamy więc do dyspozycji niezliczone dłuższe i krótsze wine routes. O winnice zahaczają wycieczki turystyczne, a nawet wyścigi kolarskie i biegi maratońskie. Zwiedzanie i poczęstunek u wytwórcy są na porządku dziennym. Ani się obejrzymy, a nadejdzie wrzesień – czas winobrania w Europie. Można już zacząć planować wakacje w winnicy.
Gdzie? Może w portugalskim regionie Alentejo. Dlaczego? Bo jest w Polsce mniej znany i rozpoznawalny niż Douro czy Dao, a ja lubię schodzić z utartych winnych szlaków.
Alentejo, położone poniżej Lizbony, na wschód, zajmuje prawie jedną trzecią powierzchni kraju. Nazwa tego rejonu wywodzi się od rzeki Tag, po portugalsku Tejo. Oznacza tereny położone za linią rzeki Tag. Wielbiciele architektury znajdą w Alentejo bardzo ciekawe budowle pozostałe po okresie świetności starożytnych Rzymian i Maurów. Natomiast pod względem gospodarczym to kraina zboża, mięsa, owoców, oliwy, wina i oczywiście dębu korkowego. W końcu Portugalia jest niekwestionowanym liderem w produkcji tego materiału na świecie.
Przy okazji – jeśli nie wiecie, co robić z korkami po winie, możecie wziąć przykład z Amerykanina Johna Pollacka. Ten autor przemówień politycznych dla prezydenta Clintona zaczął zbierać korki jako mały chłopiec. W pewnym momencie wpadł na pomysł zrobienia z nich łodzi. Zaraził entuzjazmem swego przyjaciela Gartha Goldsteina, dla odmiany architekta. W sumie potrzebowali ponad 165 tys. korków od wina, zbieranych dodatkowo przy pomocy zaprzyjaźnionych barmanów, oraz dwóch lat na wykonanie jednostki. Gotową łódź przetransportowali do Portugalii i odbyli triumfalny, prawie trzytygodniowy rejs po rzece Douro.
Wróćmy jednak do Alentejo. Redondo to miejscowość na wschodzie regionu, w pobliżu granicy z Hiszpanią. Znajduje się tu posiadłość Herdade de Sao Miguel należąca do firmy Casa Agrícola Alexandre Relvas.