W Elblągu testują Kwaśniewskiego

W najbliższą niedzielę Elbląg czekają przedterminowe wybory prezydenta i rady miasta po odwołaniu poprzednich władz z PO. Kandydatów na prezydenta miasta jest dziesięciu.

W ulicznym sondażu przeprowadzonym przez studentów socjologii z Poznania prowadzi kandydat PiS Jerzy Wilk z 23,5 proc. poparcia. Białkowska ma 22 proc., a po piętach depcze jej Elżbieta Gelert z PO z 20,5-proc. poparciem. Na czwartym miejscu uplasował się kandydat SLD Janusz Nowak, na którego chce głosować niespełna 10 proc. ankietowanych.

Na razie więc test wyborczy nie wypada źle dla Kwaśniewskiego. Politolodzy nieraz podkreślali, że budowanie nowej formacji opartej na niesprawdzanym od lat politycznym czarze Kwaśniewskiego może być ryzykowne. Dlatego Wojciech Jabłoński, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, uważa, że przetestowanie siły politycznej lidera Europy Plus to dobry pomysł. Zwraca jednak uwagę na to, że na razie Europa Plus nie zaryzykowała osobistego spotkania byłego prezydenta z wyborcami w Elblągu.

– Kto wie, czy jego polityczni przyjaciele nie obawiają się nawrotu choroby filipińskiej – ironizuje politolog. – Ale jego zaangażowanie musi wyjść z fazy wspólnego zdjęcia z kandydatem i przejść do fazy bezpośrednich spotkań z ludźmi, a to, jak pokazały doświadczenia, jest spore ryzyko.

Politycy RP są jednak dobrej myśli. – Jest szansa, że nasza kandydatka przejdzie do drugiej tury – mówi w rozmowie z „Rz" Andrzej Rozenek, rzecznik Ruchu. – A walka o prezydenturę z kandydatem PiS to dla nas wymarzona sytuacja.

A jeżeli kandydatka Kwaśniewskiego przegra? – No cóż, ten wynik raczej nie przełoży się na poparcie dla Europy Plus w całym kraju – mówi Jabłoński.