Z materiałów komisji weryfikacyjnej WSI, do których dotarła „Rz”, wynika, że 56-letni biznesmen Marek Profus, 34. na liście najbogatszych tygodnika „Wprost” (majątek szacowany jest na 900 mln zł), został w 1993 r. zarejestrowany przez WSI jako osobowe źródło informacji. Potem służby nadały mu pseudonim Babinicz. Czy i ewentualnie jakie informacje Profus przekazywał WSI – tego dokumenty nie precyzują. Wynika z nich jednak, że cieszył się przychylnością służb. Dzięki pozytywnej opinii WSI dotyczącej jego firmy Profus Management otrzymał w 1994 r. koncesję na obrót specjalny (m.in. handel bronią).
[wyimek]W 1995 r. oficer WSI wskazywał, że firma Marka Profusa może być inflitrowana przez rosyjskie służby [/wyimek]
– Nie będę komentował tych informacji – mówi gen. Bolesław Izydorczyk, w latach 1992 – 1994 szef WSI. Pytany, czy służby mogły wspierać firmę, odpowiedział: – WSI nie zajmowały się takimi rzeczami.
Tymczasem, jak wynika z materiałów komisji, 21 stycznia 1993 r. gen. Izydorczyk zatwierdził „Plan zasadniczych zamierzeń Szefostwa WSI na rok 1993”. Na jego podstawie rozpoczęto działania zmierzające do pozyskiwania środków na fundusze operacyjne. W październiku 1993 r. Zarząd II WSI do przeprowadzenia operacji wytypował m.in. Profus Management. Ostatecznie do podjęcia działań nie doszło.
Półtora roku później (2 stycznia 1995 r.) notatkę dotyczącą firmy Profusa sporządził oficer WSI płk Marek Słoń. Wynika z niej, że Profus Management mógł być infiltrowany przez rosyjskie służby ze względu na prowadzone na Wschodzie interesy, m.in. kontakty z petersburską filią rosyjskiego przedsiębiorstwa zbrojeniowego.