Twierdzi, że ktoś na fakturach na zakup gazu podrobił jego podpisy. – Sam chciałem złożyć wyjaśnienia w prokuraturze, a wysłano do mnie pięciu funkcjonariuszy ABW, którzy przez 14 godzin pełnili przy mnie rolę strażników – mówi Piotr Misztal, przedsiębiorca i były Poseł Samoobrony. – Powodem dla którego zabrano mnie z firmy na przesłuchanie była wypowiedź dla „Polski. Dziennika Łódzkiego”, że wybieram się w podróż dookoła świata. Przecież to jakiś absurd, bo nie powiedziałem kiedy to nastąpi, a tylko określiłem taki zamiar.
Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi. odpowiada: – Z ustaleń wynikało, że Piotr M. chce wyjechać na kilka miesięcy z kraju. Istniała pilna potrzeba przesłuchania podejrzanego i nałożenia na na niego środków zapobiegawczych, żeby nie wyjechał za granicę.
Skąd Misztal wiedział o toczącym się postępowaniu w Prokuraturze Okręgowej w Łodzi? – Od dwóch lat moi pracownicy byli przesłuchiwani w prokuraturze, więc zadzwoniłem i prosiłem, żeby nie zakłócać pracy mojej firmy – opowiada. – Powiedziałem także, że w każdej chwili jestem do dyspozycji.
Misztal jest właścicielem spółki „Inter Cement” i jak mówi: daje prace 70 osobom, a w ubiegłym roku zapłacił 3 mln zł podatków. – W zamian jestem nieustannie kontrolowany przez wszystkie możliwe służby: skarbowe, Inspekcję Pracy, Inspekcję Transportu Drogowego, Sanepid oraz nękany przez prokuraturę – dodaje.
W poniedziałek został zatrzymany na terenie firmy i w prokuraturze zarzucono mu udział w oszustwach podatkowych polegających na fałszowaniu faktur na kupno gazu do wózków i opalarek. Według łódzkich śledczych łańcuszek oszustwa zaczynał się od hurtowników, którzy sprzedawali Misztalowi gaz wyłącznie na papierze, a odbiorca w sztuczny sposób windował koszty prowadzenia swojej firmy. – Używam gazu, bo jest tańszy od benzyny czy ropy – wyjaśnia Misztal. – Transakcje te stanowią ułamek procenta obrotu firmy i nie ja za nie odpowiadałem, a wyznaczona osoba.