Reklama

Kredytodawcy Grecji na nadzwyczajnym spotkaniu w Brukseli

Przedstawiciele strefy euro, Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Komisji Europejskiej oraz rządu Grecji spotkali się w piątek w Brukseli, by rozmawiać o działaniach oszczędnościowych, jakie powinny podjąć Ateny, aby umożliwić wypłatę kolejnej transzy pomocy.

Publikacja: 10.02.2017 17:23

Kredytodawcy Grecji na nadzwyczajnym spotkaniu w Brukseli

Foto: Bloomberg

Według źródeł, na które powołuje się Reuters, MFW porozumiał się z przedstawicielami strefy euro co do wymogów oszczędnościowych, jakie mają być stawiane Grecji.

Wspólne stanowisko w tej sprawie byłoby przełomem, bo do tej pory Fundusz i euroland nie mogły porozumieć się w sprawie reform i ścieżki fiskalnej, jaką ma podążać Grecja. Euroland chciał mocniejszego zaciskania pasa i wypracowania nadwyżki pierwotnej budżetu - czyli bez kosztów obsługi długu - na poziomie 3,5 proc. w 2018 i później. Z kolei waszyngtońska instytucja wskazywała, że bez umorzenia części długów Grecja nie będzie w stanie unieść ciężaru zadłużenia, a jej nadwyżka pierwotna może wynieść 1,5 proc. PKB.

Źródła unijne przekazywały w piątek, że pożyczkodawcy będą chcieli, by Grecja zobowiązała się do przeprowadzenia reform o wartości 1,8 mld euro w 2018 r. i działań o takiej samej wadze później. Chodzi m.in. o poszerzenie bazy podatkowej, a także kolejne cięcia w emeryturach. Reuters pisze, powołując się na doniesienia z Aten, że sumy te odpowiadają 1 proc. PKB w 2018 roku i kolejnemu procentowi później.

Będący pod presją społeczną rząd Aleksisa Ciprasa do tej pory odmawiał zgody na nowe kroki oszczędnościowe, co powodowało klincz w rozmowach z pożyczkodawcami. Od początku kryzysu w 2010 r. greckie emerytury były obniżane już 11 razy, a rządząca obecnie w Grecji Syriza szła do wyborów z hasłem zerwania z polityką oszczędności i renegocjowania warunków pomocy.

Jednak zbliżająca się seria wyborów w kilku krajach europejskich powoduje, że jeśli do porozumienia nie dojdzie teraz, w kolejnych miesiącach może być o nie znacznie trudniej. W marcu do urn pójdą Holendrzy, w kwietniu i maju Francuzi, a we wrześniu Niemcy. Tymczasem Grecja w ciągu najbliższych kilku miesięcy będzie potrzebowała kolejnej transzy środków z wynoszącego 86 mld euro pakietu pomocowego, aby spłacić pożyczki.

Reklama
Reklama

Szef eurogrupy Jeroen Dijsselbloem uspokajał w piątek w Hadze, że sytuacja nie jest krytyczna i nie ma mowy, by doszło do kolejnego kryzysu z Grecją w centrum. "Następna duża spłata, jakiej Grecja musi dokonać, przewidziana jest w lecie" - tłumaczył. W lipcu rząd w Atenach musi przelać swoim wierzycielom 7,5 mld euro.

Dijsselbloem podkreślił, że na razie nie ma mowy o redukcji długu. Kredytodawcy Grecji ze strefy euro, z Niemcami na czele, chcą rozmawiać o jakiejś formie długoterminowej restrukturyzacji zadłużenia dopiero po zakończeniu programu pomocowego w 2018 r.

Jeśli na piątkowym spotkaniu dojdzie do przełomu i Grecja przyjmie odpowiednie ustawy, spotykający się 20 lutego ministrowie finansów państw strefy euro mogliby dać zielone światło dla wypłacenia jej kolejnych środków.

Gospodarka
Graniczna opłata węglowa namiesza na rynku stali? Kluczowe wyzwania dla firm
Gospodarka
dr Marcin Mazurek, mBank: Dochodzimy do zdrowych zmian strukturalnych
Gospodarka
Czesi zaskoczeni sukcesem Polski. Ekspert o współpracy: Strategiczna konieczność
Gospodarka
Niezłe dwa lata gospodarki pod rządami Donalda Tuska
Gospodarka
90 milionów złotych – tyle kosztuje Rosjan godzina wojny Putina
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama