Ukraińskie firmy pożyczyły w oddziałach siedmiu rosyjskich banków 94,4 mld hrywien czyli na dziś 9,7 mld dol. podał "Kommersant". Wprawdzie wszystkie kredyty mają zabezpieczenia, ale same banki przyznają, że nie we wszystkich wypadkach jest ono „wystarczająco wysokie".
Największej pożyczył ukraińskiemu biznesowi Prominvestbank (spółka-córka państwowego WEB) - 28,2 mld hrywien. Ukraiński Sbierbank - 24,66 mld hrywien a VTB Ukrainy - 15,68 mld hrywien. Wszystko to są banki państwowe, więc jak zwraca uwagę "Kommersant", będą się teraz starać szybko odzyskać swoje pieniądze w drodze zajmowania majątku. Gazeta dowiedziała się, że dłużnicy to firmy z top-100 największych na Ukrainie; najwięcej mogą tu stracić znajomi przedsiębiorcy Janukowycza, którzy uciekli z ojczyzny.
Bankowcy uważają, że nawet kredyty zachowujące płynność nie gwarantują obecnie, że nie będzie trudności z ich odzyskaniem. Sbierbank już nie może otrzymać od koncernu metalurgicznego Zaporożstal ponad 84 mln pożyczonych dolarów.
Ukraina potrzebuje do ustabilizowania rozkradzionej i zniszczonej w ostatnich latach gospodarki ok. 35 mld dol. Tyle nowy rząd musiałby wydać na programu pomocowe i odbudowanie finansów państwa, by niewypłacalność nie przełożyła się masowo na prywatny biznes.
Z kolei poniedziałkowy zawał na moskiewskiej giełdzie, wywołany działaniami Kremla kosztował rosyjskich oligarchów ponad 13 mld dol. strat na akcjach swoich koncernów. najwięcej stracili Gennadij Timczenko i Leonid Michelson. Akcje ich gazowego Novateku potaniały o 18 proc., co kosztowało oligarchów w sumie 3,2 mld dol.. Stracił też Władimir Lisin właściciel stalowego koncernu z Lipiecka, (1,2 mld dol.) Wagit Alekpierow (960 mln dol. Lukoil) i najbogatszy Ukrainiec Renat Achmetow (700 mln dol.).
