Pół miliarda złotych zostało już wpłacone w ramach tzw. finansowania społecznościowego w sieci (crowdfunding), od kiedy ten rynek ruszył w Polsce ponad siedem lat temu. I to tylko w ramach jednej, największej platformy tego typu w naszym kraju Zrzutka – wynika z najnowszych analiz, które „Rzeczpospolita" publikuje jako pierwsza.

W latach 2014–2017 średnia kwota, jaką wpłacali Polacy, wynosiła łącznie 278 tys. zł miesięcznie. Dziś to ponad 60 razy więcej. W ciągu ostatnich 12 miesięcy średnia skoczyła bowiem do przeszło 17,8 mln zł miesięcznie.

Rynek mocno przyspieszył

Dane Zrzutka.pl pokazują, że do tej pory (przez 91 miesięcy) przeprowadzono już 726 tys. zbiórek, które przyciągnęły ponad 7 mln donacji. Analiza tych danych pozwala dojść do bardzo ciekawych wniosków i pokazuje, jak bardzo zmienił się na przestrzeni ostatnich siedmiu lat polski internet oraz crowdfunding.

– Początkowo Zrzutka miała być portalem tzw. odwróconych zakupów grupowych. Dzięki dużej ilości zainteresowanych, są oni w stanie negocjować niższą cenę zakupu licencji na oprogramowanie, sprzętu czy usługi. Użytkownicy zweryfikowali jednak ten pomysł i Zrzutka stała się portalem do zbiórek na każdy cel – tłumaczy Tomasz Chołast współzałożyciel platformy, która rozpoczęła crowdfundingową rewolucję nad Wisłą.

Żeby zebrać pierwsze 50 mln zł internauci potrzebowali 4,5 roku. Podwojenie tej kwoty zajęło już tylko osiem miesięcy. To pokazuje jak rynek finansowania społecznościowego mocno przyspieszył.

Statystyki pokazują, że teraz przeciętny internauta wpłaca na zbiórki online ponad 76 zł. W 2014 r. było to niecałe 58 zł.

W przypadku analizy wieku donatorów widać, że dominuje grupa w przedziale 25–34 lata, która reprezentuje ponad jedną trzecią wpłacających. Drugą z największych grup darczyńców są internauci w wieku 35–44 lata (21 proc. użytkowników).

Kluczowe zmiany nadejdą w listopadzie

Ale prawdziwy impuls rozwojowy dla rynku finansowania społecznościowego płynie obecnie ze strony tzw. equity crowdfundingu. Pozyskiwanie drobnych inwestorów w zamian za udziały w spółce,czy innowacyjnym przedsięwzięciu staje się w Polsce coraz popularniejsze. Dla firm to sposób na pozyskiwanie kapitału (alternatywa dla dla funduszy VC), ale też przetarcie przed giełdowym debiutem (emisje akcji w ramach crowdfundingu udziałowego traktuje się już jako swoiste pre-IPO).

Equity crowdfunding upodobały sobie szczególnie browary rzemieślnicze czy przedstawicieli szybko rozwijającego się w Polsce przemysłu konopnego. Przykładem może być szykowana właśnie emisja Brewery Hills, browaru z Wrocławia, stawiającego na ekologię i design (nawiązał już współpracę z siecią handlową Lidl i planuje ofertę publiczną na NewConnect). Ale wśród emitentów przybywa startupów, producentów gier, spółek IT czy z sektora odnawialnych źródeł energii.

W zakończonej niedawno kampanii Escola (software house aplikacji mobilnych) pozyskała 2,2 mln zł. W tym tygodniu nadchodzą emisje Emplocity (specjalizuje się w sztucznej inteligencji) i reaktywowanej marki Kubota (znany nad Wisłą brand odzieżowy). Hitem może być klub piłkarski zarządzany przez internetową społeczność inwestorów. Chodzi o KTS Weszło, które szykuje emisję na platformie Emiteo.