"Zimna wojna" w reżyserii Pawła Pawlikowskiego podobnie jak jego wcześniejszy film „Ida" to kino, które jest dla mnie ważne. Nie tylko ze względu na historię, ale również świetne zdjęcia i fantastyczne role aktorskie, które zapadają w pamięć. Do tego w „Zimnej wojnie" warto zwrócić uwagę na genialnie skomponowaną przez Marcina Maseckiego muzykę.
Polecam także jego piosenki powstałe w duecie z Janem Młynarskim utrzymane w przedwojennym klimacie (album „Noc w wielkim mieście" z 2017 r.). Gdyby nie hitlerowski but, jakżeby się ta muzyka pięknie rozwijała. Przypomnienie tych starych klimatów jest cudne, choć smutno, że ten świat zniknął.
Niedawno byłam w Chorzowie na świetnym koncercie szwedzkiej piosenkarki Sophie Zelmani. Słucham jej twórczości od dłuższego czasu i ta muzyka to zdecydowanie coś dla wrażliwców. Pięknie brzmiące, świetnie zaaranżowane piosenki wraz z doskonale poprowadzoną grą gitarzysty Larsa Halapiego – to uczta dla uszu i duszy.
Z książek polecam szczególnie „Biologię przekonań" Bruce'a Liptona. Autor jest uczonym prowadzącym badania na Uniwersytecie Stanforda. Ponieważ od jakiegoś czasu jestem chora i medycyna proponuje mi kolejne leki, które są niezwykle toksyczne i powodują inne, często śmiertelne choroby, to istotne jest dla mnie uzupełnienie wiedzy o tym, jak działa nasz mózg i jaki ma wpływ na sterowanie naszym zdrowiem.
Często wracam do książek z dzieciństwa, chyba dlatego, żeby troszkę się wyluzować. Czytam na przykład cykl książek o Muminkach autorstwa Tove Jansson. Lubię też powroty do starych filmów. Ostatnio kupiłam kilka starszych dzieł Woody'ego Allena. Odłożone czekają na obejrzenie także „Tragedia Makbeta" Romana Polańskiego i „Sanatorium pod Klepsydrą" Wojciecha Jerzego Hasa. Moje powroty do muzyki sprzed lat kończą się raczej na muzyce poważnej, ale miło jest czasem posłuchać „starego" Boba Dylana czy Jefferson Airplane.