Odbieranie paczki za pośrednictwem Poczty kojarzyło się dotychczas głównie z awizem w skrzynce i wycieczką na najbliższą pocztę. Alternatywne usługi – choćby paczkomaty InPostu zdobywały więc rynek. Od dłuższego już czasu Poczta Polska jednak się zmienia – już w tej chwili ma największą sieć punktów odbioru paczek, nie tylko w placówkach pocztowych, ale też w kioskach, na stacjach benzynowych czy w sklepach. Uruchomiła też pierwszy paczkomat, od razu niecodzienny, jak na polskie warunki.
Na warszawskim Żoliborzu pojawił się pierwszy paczkomat obsługiwany przez Pakomatic, firmę wyróżnioną w programie „GammaRebbels powered by Poczta Polska”. Paczkomat różni się od tych, które znamy z polskich ulic, gdyż jest umieszczony w budynku mieszkalnym i, w pewnym sensie, jest prywatnym paczkomatem. Aby odebrać paczkę nie trzeba nawet opuszczać bloku – paczkomat Poczty czeka w holu.
Pod tym względem urządzenie Poczty Polskiej przypomina usługę Amazona, który w zeszłym roku zaczął umieszczanie paczkomatów w budynkach mieszkalnych w USA. Różnice są takie, że The Hub Amazona jest dostępny dla wszystkich operatorów, a o tym, by Paczkomat poczty był dostępny dla kogokolwiek poza Pocztą brak informacji.
Paczkomat Poczty ma również pewne przewagi nad urządzeniami InPostu, wynikające ze sposobu lokalizowani urządzenia. W paczkomatach InPostu klient ma 48 godzin na odebranie paczki. Poczta pozwala nawet na 7 dni zwłoki w odbiorze (wiadomo – klient może być na urlopie). Schemat działania jest zaś ten sam – klient zamawia coś przez internet, kurier dowozi do Paczkomatu, klient dostaje kod sms dzięki któremu otworzy skrytkę i weźmie paczkę. Paczkomat zabezpieczony jest konstrukcyjnie przed włamaniem, a każda operacja, również przerwana jest rejestrowana w systemie.