W środę przed długim weekendem wiceminister Zbigniew Marciniak ogłosił, że kuratorzy będą indywidualnie pilotować przyjęcia gimnazjalistów do liceów. Chodzi o uczniów, którzy nie napisali charakterystyki wybranego bohatera z „Syzyfowych prac“ lub z „Kamieni na szaniec“. Ich nauczyciele nie omówili lektur i uczniowie stracili szansę na dostanie 16 punktów na 50 możliwych z testu. A każdy punkt decyduje o dostaniu się do renomowanego liceum.

„Rz“ dowiedziała się, jak będzie wyglądać pilotowanie. Poszkodowani na teście gimnazjaliści dostaną z kuratoriów zaświadczenia, które będą mogli przedstawić w liceum. Dokument ma być informacją, że uczeń pochodzi ze szkoły, w której nauczyciele nie omówili lektur przed egzaminem. Dla najlepszych uczniów ma być też formą rekomendacji i poświadczania dobrych osiągnięć. – Forma zaświadczenia będzie ustalona i będą one wydawane po 12 czerwca, kiedy poznamy wyniki egzaminu. Wówczas będziemy mieli pełne informacje, którzy uczniowie nie napisali zadania wymagającego znajomości lektur – mówi minister Hall. Dodaje, że kuratorzy otrzymają z MEN dokładne instrukcje.

– Nie mamy jeszcze wzoru zaświadczenia. Sądzę, że opracujemy wspólny dla całego kraju. Dokument powinien dawać informację o możliwościach ucznia, by brak punktów za nieomówienie lektur nie zaważył o przyjęciu – dodaje Marek Strociak, wicekurator pomorski. Na Pomorzu na pomoc czeka 700 gimnazjalistów.

Co na to dyrektorzy liceów? – Regulamin rekrutacji nie przewiduje przyjmowania na podstawie zaświadczeń. Decydują punkty i nie da się tego zmienić. Nawet gdybym chciał przyjąć ucznia z zaświadczeniem, to od razu naraziłbym się na skargi tych, którzy mieli więcej punktów i się nie dostali – zapowiada Wiesław Kosakowski, dyrektor III LO w Gdyni.