Dziś ma 25 lat i wiele nagród na swoim koncie. Studiował w Akademii Muzycznej we Wrocławiu pod kierunkiem prof. Pawła Zawadzkiego oraz w Zurychu u prof. Konstantina Scherbakova. Do Konkursu Chopinowskiego podchodzi po raz drugi, próbował swoich sił już podczas XVIII edycji, w 2021 roku - wówczas dotarł do trzeciego etapu.
Pianista pochodzi z Wrocławia. Jego rodzice są lekarzami, tata ukończył szkołę muzyczną I stopnia, mama grała na gitarze i śpiewała. Na fortepianie grała też babcia i to ona uczyła wnuka pierwszych fraz. Następnie chłopiec trafił do prywatnej szkoły muzycznej do klasy gitary, ale ten instrument zdecydowanie mu się nie spodobał, dlatego przeniesiono go na fortepian.
Jako dziecko chodził do dwóch szkół, ogólnokształcącej i muzycznej. Ćwiczył grę na pianinie, ale miał też inne zainteresowania, ciągnęło go do rówieśników, do piłki nożnej. A przecież śpiewał jeszcze w chórze chłopięcym przy Narodowym Form Muzyki (przez około sześć lat, do 2015 roku). Marzył wówczas o dyrygenturze, fortepian nie był w tym czasie na pierwszym miejscu.
Piotr Alexewicz
Wszystko zmieniło się gdy miał 12 lat. Wówczas po raz pierwszy usłyszał III Koncert fortepianowy d-moll Rachmaninowa w wykonaniu jego profesora, Pawła Zawadzkiego. To był prawdziwy przełom. Od tej pory praca z instrumentem stała się najważniejsza. Poczuł, że fortepian może być dla pianisty jak orkiestra, jest wielopłaszczyznowy i ma nieograniczone możliwości.
Chóralną przeszłość wspomina z rozrzewnieniem, podkreślając, że był to dla niego niezwykle ważny czas. Nauczył się tam słuchania współbrzmień, frazowania, co przydaje się bardzo również w interpretowaniu utworów fortepianowych. Marzenie o karierze dyrygenta zeszło na dalszy plan. - Zawsze myślałem, że może kiedyś spróbuję dyrygentury, ale teraz podchodzę do tego trochę inaczej. Zacząłem się zastanawiać nad różnicami w psychologii dyrygenta i instrumentalisty. One są bardzo duże. I nie wiem, czy w mojej naturze leży współpraca z wielkim zespołem – mówił w wywiadzie dla radiowej Dwójki.
Fortepian wypełnia całą przestrzeń w jego życiu. Ćwiczy 6-7 godzin dziennie. Ale lubi też słuchać muzyki symfonicznej, w tym Mahlera, który jest jednym z jego ulubionych kompozytorów. – Mój zawód jest moją prawdziwą pasją – przyznaje z satysfakcją.
Czytaj więcej
Często mam wrażenie, że powiedzenie pewnych rzeczy jest trudniejsze niż wyrażenie emocji grą. Bez...
Interesuje go również lotnictwo. To jego hobby od dzieciństwa. Czuje szczęście, gdy poróżuje, poznaje nowe lotniska. Chętnie poznaje branżowe nowinki. Lubi też jeździć na nartach, uczyć się języków obcych, poznawać inne kultury.
Występu w Konkursie Chopinowskim nie traktuje jako rywalizacji, to raczej okazja do podzielenia się muzyką z jej odbiorcami. Kontakt ze słuchaczami jest istotą muzykowania, dlatego formuła Konkursu, który zakłada obecność publiczności, bardzo mu odpowiada. Konstruując swój program, wybierał utwory, które są mu szczególnie bliskie. W trakcie pracy nad repertuarem rezygnował z tych kompozycji, które nie do końca do niego przemawiały. Chce być za wszelką cenę zgodny z samym sobą.
W tym roku gra inne utwory Chopina niż podczas poprzedniej edycji Konkursu, za wyjątkiem preludiów. Zaznaczał, że te cztery lata, które dzielą konkursowe prezentacje, przyniosły zmiany w jego postrzeganiu muzyki, choćby ze względu na doświadczenie sceniczne i poznawanie nowej literatury muzycznej.