Teza : Wobec istotnych różnic w wysokości przeciętnego wynagrodzenia pomiędzy województwami, należałoby rozważyć regionalizację płacy minimalnej
Teza : Wdrożenie dyrektywy UE o jawności płac przyczyni się do obniżenia luki płacowej między kobietami a mężczyznami
Teza : Sytuacja gospodarcza i inflacyjna w Polsce oraz ich perspektywy pozwalają Radzie Polityki Pieniężnej na dalsze obniżki stóp procentowych w 2025 r., do poziomu 4,75 proc. lub niżej na koniec roku (dla stopy referencyjnej NBP)
Teza : Rząd powinien ingerować (np. poprzez mechanizm ceny maksymalnej) w wysokość cen energii dla gospodarstw domowych
Ograniczenie kosztów energii zmniejsza ryzyko ubóstwa energetycznego, a także wspiera stabilność gospodarczą poprzez zwiększenie siły nabywczej konsumentów. W okresach wysokiej inflacji lub globalnych kryzysów energetycznych kontrola cen może być skutecznym narzędziem zapobiegającym eskalacji problemów społecznych i ekonomicznych. W tym sensie interwencja na początku rosyjskiej agresji na Ukrainę była krokiem słusznym. W krótkim okresie mechanizmy takie pozwalają gospodarstwom domowym efektywniej alokować środki na inne podstawowe potrzeby.
Z drugiej strony interwencja rządu w mechanizmy cenowe niesie ze sobą ryzyko poważnych zakłóceń rynkowych, zwłaszcza jak jest utrzymywania przez lata. Sztuczne ograniczanie cen może prowadzić do niedoborów energii, ponieważ dostawcy tracą bodźce do inwestowania w infrastrukturę i nowe źródła produkcji. Ponadto utrzymanie maksymalnych cen często wiąże się z kosztownymi dotacjami państwowymi, które mogą obciążać budżet i ograniczać możliwości finansowania innych kluczowych sektorów, takich jak edukacja czy ochrona zdrowia. W dłuższej perspektywie nadmierne poleganie na kontrolach cen może spowolnić rozwój odnawialnych źródeł energii, zmniejszając ich atrakcyjność inwestycyjną.
Krótko mówiąc, interwencje rządowe mogą stabilizować budżety domowe w krótkim okresie, ale nie rozwiązują podstawowych problemów rynku energetycznego, takich jak brak konkurencji czy nieefektywności sieci energetycznej, budowanej dla zupełnie innego kraju niż dzisiejsza, coraz nowocześniejsza, bardziej skoncentrowana w dużych miastach Polska. Dla najuboższych rodzin mechanizmy ochronne mogą być niezbędne do zapewnienia dostępu do podstawowych usług energetycznych, lecz równocześnie działania te nie powinny zastępować długofalowych reform.
Teza : W Polsce należy przyjąć system opodatkowania nieruchomości bazujący na ich wartości (tzw. podatek katastralny)
Podatki od nieruchomości uchodzą za jedne z najbardziej efektywnych, ponieważ – w przeciwieństwie do podatków dochodowych czy konsumpcyjnych – nie zniekształcają alokacji zasobów. Są również postrzegane jako sprawiedliwe, ponieważ w większym stopniu obciążają osoby posiadające cenniejsze nieruchomości, a więc z reguły zamożniejsze. Dobrze zaprojektowany kataster mógłby dodatkowo stabilizować rynek, ograniczając spekulację, która w Polsce przybiera absurdalne formy: liczba pustostanów jest ogromna, mimo że wciąż panuje przekonanie, iż „betonowe złoto” nigdy nie traci na wartości.
Często pojawia się argument, że właściciele nieruchomości w atrakcyjnych lokalizacjach mogliby przerzucać koszty podatku na najemców. Jest on jednak zupełnie bezpodstawny – gdyby rzeczywiście mieli taką możliwość, już dawno by to zrobili, zwłaszcza biorąc pod uwagę falę narzekań, jaka przetoczyła się przez media po ostatnich podwyżkach na głównym serwisie ogłoszeniowym. W rzeczywistości to rynek – a nie koszty właściciela – determinuje wysokość czynszów.
Dodatkowe wpływy z podatku od nieruchomości mogłyby natomiast poprawić jakość usług publicznych, co w dłuższej perspektywie przyczyniałoby się do wzrostu wartości nieruchomości. Doświadczenia innych krajów UE wskazują, że kluczowe znaczenie dla skuteczności takiego podatku mają trzy elementy: odpowiednio ustalone progi zwolnień (np. dla głównego miejsca zamieszkania), progresywna skala podatkowa (jak w Wielkiej Brytanii) oraz systematyczna aktualizacja wycen. Jednak brak mechanizmów osłonowych dla najuboższych mógłby prowadzić do negatywnych skutków społecznych – zwłaszcza dla właścicieli o niskich dochodach czy emerytów o ograniczonej płynności finansowej.
Ostatecznie jednak pozostaje pytanie, czy w Polsce istnieje intelektualna zdolność do zaprojektowania i wdrożenia optymalnego podatku od nieruchomości. Od dłuższego czasu polityka fiskalna sprowadza się do jak najprostszego modelu: rozdawania pieniędzy w formie transferów i zabierania ich równie bezpośrednimi metodami. Trudno też nie zauważyć, że znaczna część posłów sama czerpie spore dochody z wynajmu i posiada liczne nieruchomości – podczas gdy rynek kapitałowy jest dla nich obcy. Nic więc dziwnego, jakie priorytety przyświecają polityce państwa w tej kwestii.