Teza 1: Rząd powinien przygotować propozycje deregulacyjne na podstawie pomysłów zespołu Rafała Brzoski, ale po starannej analizie ich celowości i zgodności z systemem prawnym
Deregulacja to również odpowiedź na przeregulowanie, które jest konsekwencją maksymalistycznie/ekscesywnie rozumianego legalizmu. Komisja Brzoski ma zidentyfikować regulacyjne ekscesy praktyki w różnych obszarach, ale być może na kanwie jej analiz powstaną pomysły (już rządowe) zmian legislacyjnych.
Teza 2: Zamiast głębokiej deregulacji rząd powinien raczej rozpocząć działania na szeroką skalę, uświadamiające urzędnikom konieczność takiego stosowania obowiązującego prawa, by nie utrudniać życia uczciwym przedsiębiorcom i obywatelom
Może nie zamiast, ale przede wszystkim, bo wielokrotnie mamy do czynienia z regulacyjnym ekscesem na poziomie praktyki.
Teza 1: Obecne przepisy dotyczące obecności pełnomocnika podczas przesłuchania świadka są wystarczające
Jeżeli zasadą (i praktyką) jest obecność pełnomocnika podczas przesłuchania, to bądźmy konsekwentni - uczyńmy z tego bezwyjątkową regułę (wyjątek jest przecież konsekwencją dyskrecjonalnej oceny prokuratura, która nie jest uzasadniana i kontrolowana). Jeśli świadek chce obecności pełnomocnika, niech tak się zawsze stanie. Konsekwentna reguła, konsekwentna praktyka.
Teza 2: Tak jak proponuje w swoim projekcie Naczelna Rada Adwokacka, prokurator nie powinien mieć możliwości odmowy dopuszczenia pełnomocnika do przesłuchania świadka
Z powodów wskazanych powyżej
Teza 1: Instytucja skargi nadzwyczajnej powinna być zlikwidowana.
Instytucja została zastosowana w wielu sprawach stanowiących ewidentne "pomyłki sądowe". Z tej instytucji korzystał też RPO. Należałoby zminimalizować użycie tej instytucji, co do zasady się jednak już udawało.
Teza 2: Zlikwidowane powinny być dwie tzw. nowe Izby Sądu Najwyższego: Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Odpowiedzialności Zawodowej. Ich kompetencje powinny przejąć „stare” izby SN.
Teza 1: Powołania sędziów po 2018 r. powinny być pozbawione mocy prawnej. Tzw. neosędziowie powinni pozostać sędziami i wrócić na poprzednio zajmowane stanowiska
Moja niezgoda wynika z szerszej refleksji wokół konstytucji z 1997 r. Mądrzy twórcy Konstytucji Trzeciego Maja uznali, że 25 lat po jej uchwaleniu należy się ponownie przyjrzeć, czy przyjęte pierwotnie rozwiązania są adekwatne i się sprawdziły (rozdział VI). A więc założyli, że po ćwierćwieczu Sejm będzie ponownie konstytuantą (pouvoir constituant). Taka roztropna myśl nie towarzyszyła tworzącym konstytucję z 1997 r. A ta konstytucja się w wielu miejscach nie sprawdziła. Także w części związanej z trzecią władzą. I nie wyłącznie ze względu na przyjmowane rozwiązania, ale i legitymizowaną praktykę (brak weryfikacji sędziów sprzed 1989 r.). Powstały kryzys najlepiej byłoby rozwiązać poprzez zmianę konstytucji (wyzerowanie zastrzeżeń), co także byłoby akceptowane w kontekście EKPC i UE. Oczywiście to scenariusz dialogiczny, zakładający rozsądek uczestników, lecz w warunkach politycznego i środowiskowego (wewnątrzsędziowskiego) konfliktu mało prawdopodobny. Proponowane rozwiązania ustawowe niczego finalnie nie zamkną.
Teza 2: Tzw. młodzi sędziowie, którzy bezpośrednio przed powołaniem byli asesorami sądowymi, referendarzami albo asystentami sędziów, nie powinni przechodzić weryfikacji.
Nie zgadzam się na weryfikację, ale ze względu na zasadnicze zastrzeżenia wcześniej wskazane.
Teza 3: Wyroki wydane przez neosędziów powinny pozostać w mocy. Uchylone powinny być jedynie wyroki, których ważność strony kwestionowały wcześniej, powołując się na wątpliwy status sędziego.
Mamy do czynienia z głębszym kryzysem konstytucyjnym, który najlepiej byłoby rozwiązać poprzez zmianę konstytucji i „wyzerowanie zastrzeżeń”.
Teza : Nie da się przywrócić praworządności w sądach szybko, potrzebujemy na to co najmniej trzech lat.
Mamy do czynienia z głębszym kryzysem konstytucyjnym, który najlepiej byłoby rozwiązać poprzez zmianę konstytucji i "wyzerowanie zastrzeżeń".