Maciej Grodzicki

Maciej Grodzicki

Doktor nauk ekonomicznych, adiunkt w Katedrze Ekonomii Matematycznej na Wydziale Zarządzania i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Maciej Grodzicki – doktor nauk ekonomicznych, pracownik naukowy Instytutu Ekonomii, Finansów i i Zarządzania Uniwersytetu Jagiellońskiego, członek zarządu Polskiej Sieci Ekonomii i działacz związkowy w Inicjatywie Pracowniczej. Prowadzi badania nad makroekonomią gospodarek peryferyjnych, międzynarodową ekonomią polityczną, globalnymi łańcuchami dostaw i ekonomią wspólnych zasobów, w tym lasów. W swoich pracach czerpie z nurtów ekonomii heterodoksyjnej: ekonomii ekologicznej, ewolucyjnej i post-kaleckiańskiej. Poszukuje rozwiązań dla zrównoważonej i sprawiedliwej gospodarki w duchu post-wzrostu. Współpracuje z ośrodkami badawczymi z uniwersytetów w Bremie, Lausannie i Sussex oraz z wiedeńskim The Vienna Institute for International Economic Studies (wiiw).

Więcej informacji

Czy polska gospodarka jest przeregulowana? Ekonomiści komentują

Teza : Polska gospodarka jest przeregulowana, co w efekcie negatywnie wpływa na jej konkurencyjność i tempo wzrostu

Polska gospodarka jest przeregulowana, co w efekcie negatywnie wpływa na jej konkurencyjność i tempo wzrostu

Przekrojowe badania OECD (raport „Product market regulation” ze stycznia 2025 r.) pokazują, że Polska cechuje się niskim lub przeciętnym poziomem uregulowania większości obszarów rynków dóbr i usług. O braku „nadmiernego skrępowania przedsiębiorstw” świadczy też nieustanna atrakcyjność Polski jako lokalizacji dla bezpośrednich inwestycji zagranicznych.

800+ wyłącznie dla pracujących? Ekonomiści w większości są na „nie”

Teza Program 800+ należy ograniczyć wyłącznie do osób pracujących (niezależnie od narodowości):

Jest to dość kuriozalne, że postulat wprowadzenia kryterium pracy przy transferach społecznych pojawia się w warunkach rekordowej stopy aktywności zawodowej, gdy liczba osób pozostających poza rynkiem pracy jest bardzo niska. Takie kryterium uderzyłoby niestety w klasę pracującą w sytuacji recesji, gdy rodziny dotknięte zwolnieniami traciłyby dochód również z transferów. Ponadto kryterium wprowadzałoby przymus pracy np. dla samotnych matek opiekujących się dziećmi lub w rodzinach, gdzie jeden z rodziców jest trwale niezdolny do pracy. Takie kryterium – jako nieuniwersalne – ma też szereg wad: wymaga większej administracji, wprowadza podziały społeczne i ogranicza szerokie poparcie polityczne dla programu transferów. 

Ukrócić 800 plus obcokrajowcom? "Powinno dotyczyć też Polaków"

Teza : Wypłaty z programu 800 plus dla obcokrajowców w Polsce należy ograniczyć wyłącznie do osób pracujących

Wypłaty z programu 800 plus dla obcokrajowców w Polsce należy ograniczyć wyłącznie do osób pracujących

Jest to fatalny pomysł - z wielu względów, z których nacjonalistyczny szowinizm jest tylko jednym. Wprowadzenie takiego wymogu nie przyniosłoby poważnych oszczędności budżetowych, a uderzyłoby akurat w osoby najbardziej potrzebujące wsparcia: matki, w tym te samotne, które po przyjeździe do Polski wychowują dzieci i z różnych względów nie są aktywne zawodowo. Penalizowałoby to również osoby bezrobotne, które po zwolnieniu z pracy traciłyby jednocześnie dwa źródła dochodów. Wreszcie i co najważniejsze, takie przepis wprowadzałby podział w klasie pracującej, na którym na dłuższą metę skorzystaliby przedsiębiorcy. Segmentacja rynku pracy wprowadza bowiem mechanizm "wyścigu na dno", gdzie niskie standardy w jednym segmencie (tu: imigrantów) stają się nowym benchmarkiem, celem równania w dół. Kolejnym politycznym krokiem, którego można spodziewać się od neoliberalnych orędowników tego rozwiązania, byłoby wprowadzenie takiego kryterium dla wszystkich rodzin.

Ekonomiści: Euro nie sparaliżowałoby polskiej gospodarki

Teza 1: Polska odnosiłaby większe korzyści z członkostwa w UE, gdyby przyjęła euro.

Polska odnosiłaby większe korzyści z członkostwa w UE, gdyby przyjęła euro.

Dynamika realnego PKB w Polsce po 2009 r. przekraczała tę osiąganą przez inne kraje regionu, w tym te, które przyjęły euro. Nie widzę istotnych mechanizmów, które miałyby to tempo jeszcze podwyższyć (zwłaszcza przy modelu konkurencji niskimi kosztami), choć na pewno przyjęcie euro zmieniłoby dynamikę polityczną i podział dochodów w kraju. Przykładowo, potencjalna aprecjacja realnego kursu walutowego (i brak kursowego kanału dostosowania) mogłoby sprzyjać krajowym posiadaczom kapitału, jednocześnie zwiększając niestabilność w sferze zatrudnienia.

Większe wydatki na rolnictwo? Ekonomiści: nie tędy droga.

Teza 1: Budżet na Wspólną Politykę Rolną powinien zostać zwiększony w obliczu wyzwań związanych ze zmianami klimatu i wojną w Ukrainie, pomimo malejącego znaczenia rolnictwa w PKB.

Budżet na Wspólną Politykę Rolną powinien zostać zwiększony w obliczu wyzwań związanych ze zmianami klimatu i wojną w Ukrainie, pomimo malejącego znaczenia rolnictwa w PKB.

Problem nie dotyczy skali budżetu WPR, ale jego rozdysponowania, powiązania z celami środowiskowo-klimatycznymi oraz osadzenia w szerszym reżymie oligopolistyczno-rynkowym. 

Teza 2: Nie da się jednocześnie wprowadzić Europejskiego Zielonego Ładu w rolnictwie w obecnym kształcie, poprawić sytuacji dochodowej rolników oraz utrzymać cen żywności na niezmienionym poziomie.

Nie da się jednocześnie wprowadzić Europejskiego Zielonego Ładu w rolnictwie w obecnym kształcie, poprawić sytuacji dochodowej rolników oraz utrzymać cen żywności na niezmienionym poziomie.

Teza ta opiera się na cichym - lecz błędnym - założeniu, że struktury rynkowe są dane raz na zawsze i nie można ich regulować czy moderować dla celów społeczno-ekologicznych.
U źródeł opisanego trylematu stoją tak naprawdę oligopolistyczne struktury w handlu, przemyśle spożywczym i produkcji nakładów dla produkcji rolnej (nawozów, paliw, maszyn itd.), w zestawieniu z rozdrobnioną strukturą rolnictwa. To prowadzi do jednoczesnego wyzysku pracy rolników, ziemi oraz konsumentów - nabywców żywności. Rozwiązanie trylematu jest możliwe, wymaga jednak - po pierwsze - interwencji państwa w sferze skupu produktów rolnych, w handlu detalicznym żywnością, a także w rozwijaniu ogólnodostępnych technologii i infrastruktury dla rolnictwa ekologicznego. Po drugie, potrzebujemy stopniowej kolektywizacji produkcji rolnej w spółdzielniach i grupach producenckich. To ostatnie umożliwiłoby pojedynczym rolnikom uzyskiwanie efektów skali (nawet przy zachowaniu małych obszarów pojedynczych gospodarstw rolnych) oraz zwiększyło ich siłę przetargową w relacji z nabywcami ich produktów i dostawcami nawozów.