Krzysztof Tyszka-Drozdowski

Liberalizm stanowi religię polityczną. Nie pachnie mesjanizmem w takim stopniu jak komunizm albo nazizm, lecz posiada swoje dogmaty i wierzy, że gdy już zapanuje – powstanie nowy człowiek. To wizja nieziszczalna.

Na francuskiej prawicy buzuje od nowych idei, trwa odnowa intelektualna, jakiej nikt się nie spodziewał. Nie przekłada się to na razie na politykę, ale światopogląd, który przyniósł ze sobą rok 1968, przeszedł do defensywy.

„Korsyka to serce Francji", powiedział niedawno Emmanuel Macron. Kilka dekad wcześniej powtarzano, że Algieria to serce Francji. Wtedy skończyło się ogłoszeniem niepodległości przez byłą kolonię. Czy teraz będzie podobnie?