Eksperci: Wakaty w Trybunale trzeba obsadzić, a wybór sędziów odpolitycznić
Teza 1: Wakaty sędziowskie w Trybunale Konstytucyjnym powinny zostać niezwłocznie obsadzone
Wakaty powinny być obsadzane sukcesywnie, w miarę ich powstawania. Zaniechania w tej mierze są przejawem postawy antyinstytucjonalnej i sprzeniewierzeniem się ładowi konstytucyjnemu. Zastrzeżenia personalne odnoszące się do wcześniejszych powołań, a zgłaszane przez obecną większość parlamentarną, mogłyby być ewentualnie rozpatrywane na płaszczyźnie "estetycznej" (de gustibus...), ale nie prawnej. Prawnie kwestionowany był bowiem status jedynie trzech spośród 15 sędziów Trybunału. Spór prawny dotyczący tej trójki (spośród których dwóch już zresztą nie żyje) nie powinien stanowić pretekstu do ignorowania, a obecnie także i obstrukcji, konstytucyjnego organu państwa, jakim jest TK. Zaistniałe zaniechania powinny zostać naprawione przez jak najszybsze dokonanie wyboru sędziów na wakujące stanowiska.
Teza 2: Potrzebne są zmiany sposób wyboru sędziów TK i odpolitycznienie tej procedury
Zmiany wyboru sędziów TK są konieczne, ale nie powinny polegać na odpolitycznieniu procedury. Przeciwnie - chodzi o roztropne wykorzystanie czynnika politycznego dla demokratycznej legitymizacji władzy sędziowskiej, gdyż to właśnie deficyty w tej mierze stanowiły jedną z praprzyczyn kryzysu konstytucyjnego - nie tylko zresztą w Polsce. Deficyt demokratyczny prowadzi z czasem do nadmiernej jurydyzacji polityk publicznych, a przez to do napięć pomiędzy władzą sądowniczą a władzą ustawodawczą i wykonawczą. Te napięcia dalece wykraczają poza równoważenie się władz, gdyż z jednej strony zachęcają polityków do ingerowania w niezależność sądów, z drugiej zaś sprzyjają uzurpacji kompetencji przez sądy (wspomniana jurydyzacja polityki). Sądy konstytucyjne są z natury rzeczy najbardziej spolitycyzowane spośród wszystkich organów władzy sądowniczej, gdyż zajmują się materią polityczną. Wybór sędziów TK przez czynnik polityczny jest zatem nieodzowny dla demokratycznej legitymizacji Trybunału. Prawidłowo ukształtowana procedura wyboru powinna jednak zapewniać ponadpartyjność. Istnieją różne techniki sprzyjające ponadpartyjnym nominacjom. W polskim ustroju znajdujemy tylko jedną z nich, stosunkowo słabą - jest nią brak powiązania kadencji sędziów (9 lat) z kadencją parlamentu (4 lata). Brakuje jednak silniejszych bezpieczników. Takim bezpiecznikiem mógłby być wybór sędziów przez Sejm większością 3/5 czy nawet 2/3 głosów. Możliwe są także inne rozwiązania, jak choćby znane w niektórych państwach parytety (różne organy wybierają określoną część składu, np. 1/3 izba niższa parlamentu, 1/3 izba wyższa, 1/3 głowa państwa), czy też metoda polegająca na współdziałaniu (współdecydowaniu) różnych organów (np. prezydenta i senatu). Godna rozważenia jest także propozycja Inkubatora Umowy Społecznej, która zakłada decentralizację i szersze włączenie władz regionalnych w obsadę centralnych organów, w tym Trybunału Konstytucyjnego. Ta propozycja zapewnia obecność czynnika politycznego w procedurze wyboru sędziów TK przy jednoczesnym zabezpieczeniu przed jej upartyjnieniem, które zawsze stanowi zagrożenie dla niezawisłości sędziowskiej.