Wakacje to dla większości samorządów dobry czas na remontowe i inwestycyjne rewolucje. W okresie wakacyjnym remontowane są drogi, ronda i torowiska, powstaje również wiele nowych ciągów komunikacyjnych.
Potrzebujemy dziś szarpnięcia cuglami gospodarki. Stawka najbliższej dekady jest bardzo wysoka, szans na podjęcie takich decyzji mogą nie mieć przyszłe pokolenia. Za 20 lat będzie już za późno. Na szczęście w Polsce istnieje duże społeczne oczekiwanie modernizacji, czego symbolem jest debata wokół CPK.
Kto wyjeżdża na majówkę nad Bałtyk, musi się liczyć z perspektywą utknięcia w korkach. Na głównych trasach dojazdowych prowadzących do morza trwają budowy, mocno spowalniające podróż. Pracujących tam drogowców tak szybko nie pożegnamy.
Co z uwolnionym potencjałem aspiracji będzie robić nasza polityka? Czy potraktuje je jako szansę dla siebie, jako dodatkowy mandat zaufania dla nowych odważnych decyzji, czy raczej przestraszy się ich jako zbyt wymagających i będzie na siłę wtłaczać je w stare ramy samoograniczania?
Samorządy zrealizowały dziesiątki tysięcy projektów przy współfinansowaniu unijnych funduszy, o łącznej wartości ok. 300 mld zł. Każdy z nich zasługuje na uznanie, każdy z nich był istotny dla lokalnej społeczności, podnosząc jakość życia mieszkańców w zasadzie w każdym obszarze.
W połowie marca zakończyła się zimowa przerwa na budowach dróg. Zachodnie Pomorze, Dolny Śląsk i Małopolska – to w tych regionach będą finalizowane najważniejsze w tym roku inwestycje.