Paweł Strzelecki

Paweł Strzelecki

Doktor hab. nauk ekonomicznych, adiunkt w Instytucie Statystyki i Demografii Szkoły Głównej Handlowej.

Badacz w Narodowym Banku Polskim. Specjalizuje się w analizach rynku pracy, metodach prognozowania ludności oraz badaniu wpływu zjawisk demograficznych na gospodarkę.

Większe wydatki na rolnictwo? Ekonomiści: nie tędy droga.

Teza 1: Budżet na Wspólną Politykę Rolną powinien zostać zwiększony w obliczu wyzwań związanych ze zmianami klimatu i wojną w Ukrainie, pomimo malejącego znaczenia rolnictwa w PKB.

Budżet na Wspólną Politykę Rolną powinien zostać zwiększony w obliczu wyzwań związanych ze zmianami klimatu i wojną w Ukrainie, pomimo malejącego znaczenia rolnictwa w PKB.

Teza 2: Nie da się jednocześnie wprowadzić Europejskiego Zielonego Ładu w rolnictwie w obecnym kształcie, poprawić sytuacji dochodowej rolników oraz utrzymać cen żywności na niezmienionym poziomie.

Nie da się jednocześnie wprowadzić Europejskiego Zielonego Ładu w rolnictwie w obecnym kształcie, poprawić sytuacji dochodowej rolników oraz utrzymać cen żywności na niezmienionym poziomie.

Unia Europejska jest dobra dla rolników. Ale mogłaby być lepsza.

Teza 1: Sektor rolniczy należy do największych beneficjentów członkostwa Polski w UE.

Sektor rolniczy należy do największych beneficjentów członkostwa Polski w UE.

Teza 2: Wspólna Polityka Rolna w obecnym kształcie ogranicza konkurencyjność europejskiego rolnictwa.

Wspólna Polityka Rolna w obecnym kształcie ogranicza konkurencyjność europejskiego rolnictwa.

System dopłat działa raczej jak subsydia eksportowe. Nie uważam, aby poza Polską i Rumunią rolnictwo w UE było nadmiernie rozdrobnione.  

Teza 3: Małe gospodarstwa rolne są w stanie wytwarzać żywność w bardziej zrównoważony sposób i szybciej dostosować się do wyzwań związanych ze zmianami klimatycznymi niż wielkoobszarowe gospodarstwa.

Małe gospodarstwa rolne są w stanie wytwarzać żywność w bardziej zrównoważony sposób i szybciej dostosować się do wyzwań związanych ze zmianami klimatycznymi niż wielkoobszarowe gospodarstwa.

To stwierdzenie zawiera jedno zdanie prawdziwe i jedno fałszywe. Z jednej strony uważam, że gospodarstwa wielkoobszarowe generalnie są większym problemem ekologicznym ze względu na monokultury ograniczające bioróżnorodność. Z drugiej strony ta konkretna wypowiedź nie wydaje się uzasadniona - łatwiej wprowadząć zmiany poprzez duże podmioty.

Ile powinien wynosić wiek emerytalny? Opinie ekonomistów.

Teza 1: Minimalny wiek emerytalny w Polsce powinien być równy dla mężczyzn i kobiet.

Minimalny wiek emerytalny w Polsce powinien być równy dla mężczyzn i kobiet.

Teza 2: Minimalny wiek emerytalny w Polsce w ciągu kilku lat należy podwyższyć co najmniej do 67 lat.

Minimalny wiek emerytalny w Polsce w ciągu kilku lat należy podwyższyć co najmniej do 67 lat.

Powinno się to robić bardziej stopniowo - najlepiej wraz ze wzrostem oczekiwanego trwania życia. Czyli raczej kilkanaście lat niż kilka lat

Teza 3: Nie ma potrzeby podwyższać minimalnego wieku emerytalnego w Polsce, ponieważ konstrukcja systemu emerytalnego stwarza wystarczająco silne bodźce, aby ludzie pracowali możliwie najdłużej.

Nie ma potrzeby podwyższać minimalnego wieku emerytalnego w Polsce, ponieważ konstrukcja systemu emerytalnego stwarza wystarczająco silne bodźce, aby ludzie pracowali możliwie najdłużej.

Dotychczasowe doświadczenia wskazują, że bodźce nie są dostatecznie silne, aby przekonywać większość nowych emerytów do dalszej pracy lub - co ważniejsze - zawieszenia emerytury i dalszej pracy. Nie jest to zjawisko masowe, a tylko takie może ochronić konstrukcję systemu. Jeśli większość ludzi będzie na wejściu w przyszłości otrzymywać dopłatę do minimalnego świadczenia, bo z powodu krótkiego stażu pracy w relacji do okresu poboru emerytury ich własny kapitał emerytalny będzie niewystarczający, wówczas zaniknie w ogóle mechanizm motywujący do dłuższej pracy. 

Czy składki na ZUS dla przedsiębiorców powinny być dobrowolne? Ekonomiści: Zdecydowanie nie

Teza 1: Prowadzący działalność gospodarczą powinni sami decydować, czy chcą płacić składki na ubezpieczenia społeczne (przede wszystkim składki emerytalne).

Prowadzący działalność gospodarczą powinni sami decydować, czy chcą płacić składki na ubezpieczenia społeczne (przede wszystkim składki emerytalne).

Jeśli system jest powszechny to pracodawcy też muszą być obowiązkowo włączeni. 

Teza 2: Lepszą alternatywą dla "dobrowolnego ZUS-u" byłoby wprowadzenie "wakacji ZUS-owskich", czyli możliwości okresowego zawieszenia składek na ZUS w chudych latach.

Lepszą alternatywą dla "dobrowolnego ZUS-u" byłoby wprowadzenie "wakacji ZUS-owskich", czyli możliwości okresowego zawieszenia składek na ZUS w chudych latach.

Wydaje mi się, że diabeł tkwi w szczegółach takiego pomysłu. Potrzeba byłoby więcej informacji.

Teza 3: Składki przedsiębiorców na ubezpieczenia społeczne powinny być ściśle powiązane z ich dochodem.

Składki przedsiębiorców na ubezpieczenia społeczne powinny być ściśle powiązane z ich dochodem.

Runda XIX - Co dalej z OFE?

Teza 1: W polskim systemie emerytalnym powinien istnieć obowiązkowy filar kapitałowy, do którego przekazywana byłaby część składek emerytalnych.

W polskim systemie emerytalnym powinien istnieć obowiązkowy filar kapitałowy, do którego przekazywana byłaby część składek emerytalnych.

Teza 2: Utrzymywanie OFE w obecnym kształcie wpływa negatywnie na zaufanie do całego systemu długoterminowych oszczędności na emeryturę (OFE, IKE, IKZE, PPK) i partycypację w tym systemie.

Utrzymywanie OFE w obecnym kształcie wpływa negatywnie na zaufanie do całego systemu długoterminowych oszczędności na emeryturę (OFE, IKE, IKZE, PPK) i partycypację w tym systemie.

Problem nie leży w samym OFE ale w niepewności, jakie pomysły pojawią się jeszcze, oraz w braku szerokiej informacji o różnicach w zasadach działania różnych rozwiązań (zbyt wiele tych trzyliterowych skrótów). 

Teza 3: OFE powinny zostać zlikwidowane, a wszystkie zgromadzone w nich środki powinny zostać sprywatyzowane i przeniesione do IKE, IKZE lub PPK.

OFE powinny zostać zlikwidowane, a wszystkie zgromadzone w nich środki powinny zostać sprywatyzowane i przeniesione do IKE, IKZE lub PPK.

Zgadzam się, ale dodam, że nie powinno być to obciążone żadnymi opłatami i powinno się odbyć w dobrym momencie na giełdzie. To uprościłoby choć trochę system. Obecne OFE to agresywne fundusze akcyjne. Nie wydaje mi się, aby większość ich członków preferowała taki profil inwestycji. Obecnie niestety koniunktura nie sprzyja takiej reformie. 

Elastyczność ważniejsza niż czas pracy

Teza 1: Na poziom aktywności zawodowej w Polsce i dobrostan pracowników silniejszy wpływ niż skrócenie tygodnia pracy miałaby większa elastyczność w organizacji 40-godzinnego tygodnia pracy lub ograniczenie zjawiska nadgodzin.

 Na poziom aktywności zawodowej w Polsce i dobrostan pracowników silniejszy wpływ niż skrócenie tygodnia pracy miałaby większa elastyczność w organizacji 40-godzinnego tygodnia pracy lub ograniczenie zjawiska nadgodzin.

Jeśli chodzi o elastyczny czas pracy to dalszym ciągu można wiele zrobić

Runda XVI - Kiedy będziemy pracowali po cztery dni w tygodniu?

Teza 1: Wprowadzenie w Polsce w najbliższych latach czterodniowego tygodnia pracy (praca przez 32 godziny tygodniowo przy zachowaniu niezmienionych płac) miałoby w przeważającej mierze pozytywne konsekwencje gospodarcze i społeczne.

Wprowadzenie w Polsce w najbliższych latach czterodniowego tygodnia pracy (praca przez 32 godziny tygodniowo przy zachowaniu niezmienionych płac) miałoby w przeważającej mierze pozytywne konsekwencje gospodarcze i społeczne.

Uważam, że to zmiana zbyt szokowa. 

Teza 2: Skrócenie tygodnia pracy do 32 godzin w całej gospodarce w obecnych warunkach zwiększyłoby (ceteris paribus) poziom zatrudnienia w Polsce.

Skrócenie tygodnia pracy do 32 godzin w całej gospodarce w obecnych warunkach zwiększyłoby (ceteris paribus) poziom zatrudnienia w Polsce.

To zależy w jakim okresie. Byłoby to szkodliwe dla konkurencyjności i zwiększyłoby szarą strefę.

Teza 3: Ewentualne skracanie tygodnia pracy (mniej pracy za tę samą płacę) powinno być dobrowolną decyzją pracodawców a nie odgórną regulacją. Kodeks pracy powinien określać – jak dziś – maksymalny czas pracy (średnio 40 godzin na tydzień) i w tym zakresie nie wymaga zmian.

Ewentualne skracanie tygodnia pracy (mniej pracy za tę samą płacę) powinno być dobrowolną decyzją pracodawców a nie odgórną regulacją. Kodeks pracy powinien określać – jak dziś – maksymalny czas pracy (średnio 40 godzin na tydzień) i w tym zakresie nie wymaga zmian.

Generalnie 40 godzin to pewien konsensus. Nie można go szybko zmieniać, bo będzie to rodzić problemy możliwe do uniknięcia przy powolnej ścieżce zmian. 

Runda XI - Rynek kredytów hipotecznych wymaga przebudowy?

Teza 1: Podwyżki stóp procentowych NBP obciążają gospodarstwa domowe, jednocześnie zwiększając zyski banków. Aby równomiernie rozłożyć koszty walki z inflacją, należy zamrozić stawki WIBOR (np. na poziomie sprzed pandemii). 

Podwyżki stóp procentowych NBP obciążają gospodarstwa domowe, jednocześnie zwiększając zyski banków. Aby równomiernie rozłożyć koszty walki z inflacją, należy zamrozić stawki WIBOR (np. na poziomie sprzed pandemii). 

Są ku temu co najmniej 3 powody: 1) Realne kłopoty z WIBOR nie mają najbiedniejsze, ale relatywnie bogate gospodarstwa domowe, które zwykle mają oszczędności. Dlaczego to akturat im należy się pomoc? Nie jestem przeciwnikiem pomocy dla gospodarstw zagrożonych dużymi kłopotami finansowymi z powodu rosnących rat, ale raczej na zasadzie pomocy w restrukturyzacji długów. 2) precedens - manipulowanie stawką referencyjną rozumianą do tej pory jako rynkowa przez Państwo. Żeby była jasność sposób ustalania tego parametru nie bardzo mi się podoba, ale poprawę w tym zakresie należy zaprowadzić przez inne regulacje niż ręczne sterowanie tą stawką. Precedens polegający na zmianie reguł z rynkowych na ustalanie przez Państwo w sytuacji zrealizowania się ryzyka wzrostu stóp procentowych może w przyszłości zachęcać podmioty do podejmowania dużego ryzyka licząc na to, że w podobnej sytuacji kolejni decydenci zareagują podobnie. 3) ograniczenie antyinflacyjnej polityki NBP poprzez zablokowanie kanału kredytowego. Zdaje się, że walka z inflacją ma właśnie polegać na tym, że branie kredytów hipotecznych będzie teraz bardziej "bolało". Jeśli zaś ktoś wziął kredyt to koszty jego obsługi rosną i musi ograniczyć konsumpcję. To boli, ale ostatecznie ogranicza popyt i wzrost cen.

Teza 2: Zamrożenie stawek WIBOR osłabiłoby wpływ podwyżek stóp procentowych na inflację, wymuszając na NBP (ceteris paribus) większe podwyżki tych stóp.

Zamrożenie stawek WIBOR osłabiłoby wpływ podwyżek stóp procentowych na inflację, wymuszając na NBP (ceteris paribus) większe podwyżki tych stóp.

Uważam, że podnoszenie stóp w warunkach ich braku przełożenia się na rynek kredytów dla gospodarstw domowych mogłoby sprawić, że instrument ten w dużym stopniu będzie nieefektywny. Osiągniecie podobnych efektów innymi kanałami wymagałoby kosmicznie wysokich stóp porc. a i tak pozostałby problem np: bąbla na rynku nieruchomości

Teza 3: Oprocentowanie kredytów dla gospodarstw domowych i firm powinno być powiązane z oprocentowaniem ich depozytów w bankach (zamiast ze stawkami WIBOR). 

Oprocentowanie kredytów dla gospodarstw domowych i firm powinno być powiązane z oprocentowaniem ich depozytów w bankach (zamiast ze stawkami WIBOR). 

Diabeł tkwi w szczegółach. Nie uważam, że byłoby to klarowne rozwiązanie. Jeśli już zmieniać system to może w kierunku bezpośredniego powiązania ze stawkami referencyjnymi NBP. A może lepsze byłoby upowszechnianie quasi-stałego (zmienianego co kilka lat) oprocentowania kredytów hipotecznych?