Neuralink, biotechnologiczny start-up Elona Muska, dostał zielone światło na kolejny krok w doświadczeniach nad chipami, które pozwolą sterować urządzeniami za pomocą myśli. To ma być m.in. pomoc dla osób dotkniętych paraliżem.
Petera Thiela i Elona Muska znów połączył biznes. Przed lat obaj stworzyli jedną z wiodących firm technologicznych w świecie finansów – PayPal, dziś jednoczą siły, by rozwijać nowatorski i kontrowersyjny projekt. Chodzi o spółkę Neuralink.
Choć Twitter jest tylko cieniem dawnego siebie, inna spółka Elona Muska, Neuralink jest już wyceniana już na 5 mld dol. Mózgowy chip miliardera ma pomóc leczyć paraliż, ale i otyłość, autyzm, depresje czy schizofrenię.
Neuralink Elona Muska miał być pierwszym i przełomowym projektem, który pozwoli sterować urządzeniami elektronicznymi za pomocą myśli, co jest wielką nadzieją np. dla osób sparaliżowanych. Po piętach depcze mu jednak start-up Paradromics.
Firma Neuralink miała doprowadzić do przełomu w medycynie i pomóc niewidomym czy sparaliżowanym. Jednak jej wniosek o badania kliniczne nad implantami mózgowymi został odrzucony
Testy na świniach, małpach, czy owcach, jakie prowadzone są w laboratoriach firmy Neuralink, budzą poważne wątpliwości. Przeciwko temu, w jaki sposób traktowane są zwierzęta, zaprotestowali sami pracownicy. Sprawą zainteresowali się śledczy.
Kontrowersyjny miliarder spodziewa się, że jego firma Neuralink rozpocznie badania kliniczne na ludziach bezprzewodowego chipa za sześć miesięcy. Był już testowany na małpach, które nauczyły się grać.
Miliarder przybliża się do wizji wszczepiania ludziom implantów mózgowych, które pozwolą sterować urządzeniami za pomocą myśli. Jego startup Neuralink ów projekt z powodzeniem przetestował już na zwierzętach.