Teza 1: Prawo nie pozwala na szybkie i skuteczne ściganie hejtu w internecie. Niezbędne jest wprowadzenie instytucji tzw. ślepego pozwu.
Przy akceptacji samej idei tzw. ślepego pozwu, funkcjonującego przecież w prawie anglosaskim, nie można nie zwrócić uwagi na istotne trudności w jej ustawowym wdrożeniu, mające zarówno wymiar systemowy, w tym konstytucyjny, jak i charakter techniczny (wynikający z nałożenia nowych zadań na mało wydolne sądy, do tego narażone na kwestionowanie orzeczeń wydawanych przez "neosędziów"). Szczególnie w tym zakresie "diabeł tkwi w szczegółach", przy czym są to także szczegóły o znaczeniu podstawowym - poczynając od zapewnienia zgodności z Konstytucją (w szczególności z uwzględnieniem zasady proporcjonalności ograniczenia praw potencjalnych pozwanych i już pozwanych) i aktami prawa UE oraz spójności z innymi ustawami (np. co do ochrony sygnalistów). Szczególne znaczenie powinna mieć kwestia zapewnienia realnej wstępnej oceny merytorycznej pozwu przed zwróceniem się przez sąd do odpowiednich podmiotów o wskazanie autora hejtu; bez tego, "ślepy pozew" może być nadużywany w różnoraki sposób. Dokonanie takiej oceny przez sąd (a chodzi o "przedsąd", a nie badanie pod względem wyłącznie formalnym) nie jest praktycznie możliwe w terminie 7 dni, a zapewne także 14 dni. Trudno też sobie wyobrazić, żeby ocena taka była dokonywana poza sądem - np. przez organ jakiejś "policji cyfrowej", bo oznaczałoby to powstanie jeszcze jednego etapu postępowania, poprzedzającego postępowanie sądowe.
Teza 2: Należy zobowiązać platformy społecznościowe do wypłacania odszkodowań ofiarom hejtu – o ile nie udowodnią, że dołożyły wszelkich (a nie pozorowanych) starań, aby szkalowaniu i poniżaniu danej osoby zapobiec.
Znów jednak "diabeł tkwi w szczegółach" - samo domniemanie odpowiedzialności i tym samym przerzucenie ciężaru dowodu (ale przecież nie co do wysokości odszkodowania) to za mało, by ocenić, na ile tego typu rozwiązanie mogło zafunkcjonować praktycznie.
Teza 1: Instytucja skargi nadzwyczajnej powinna być zlikwidowana.
Skarga nadzwyczajna - o ile byłaby instytucją w pełni wyjątkową (jaką, choć tylko faktycznie, jest i obecnie) - może służyć jako swoisty wentyl bezpieczeństwa, mający na celu usuwanie skutków, niestety zdarzających się, pomyłek (jeżeli są rażące) wymiaru sprawiedliwości.
Teza 2: Zlikwidowane powinny być dwie tzw. nowe Izby Sądu Najwyższego: Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Odpowiedzialności Zawodowej. Ich kompetencje powinny przejąć „stare” izby SN.
To również nie wymaga komentarza.
Teza 1: Powołania sędziów po 2018 r. powinny być pozbawione mocy prawnej. Tzw. neosędziowie powinni pozostać sędziami i wrócić na poprzednio zajmowane stanowiska
Zgoda dotyczy samej zasady – lecz, po pierwsze, nie każdego z tzw. neosędziów (bowiem nie „młodych sędziów”, o których mowa w następnym pytaniu), po wtóre, w razie przyjęcia rozwiązania pozbawienia urzędu ex lege (którego mimo jego radykalizmu bym nie odrzucał, zapewniając jednak w tym zakresie bardzo długą vacatio legis), pod warunkiem zapewnienia zainteresowanym prawa do sądu. Należy przy tym pamiętać, że część neosędziów (zwłaszcza w Sądzie Najwyższym i w NSA „przyszła” spoza wymiaru sprawiedliwości – i takim neosędziom też powinno się zapewnić możliwość powrotu do dotychczasowych zawodów (stanowisk).
Teza 2: Tzw. młodzi sędziowie, którzy bezpośrednio przed powołaniem byli asesorami sądowymi, referendarzami albo asystentami sędziów, nie powinni przechodzić weryfikacji.
To nie wydaje się wymagać komentarza.
Teza 3: Wyroki wydane przez neosędziów powinny pozostać w mocy. Uchylone powinny być jedynie wyroki, których ważność strony kwestionowały wcześniej, powołując się na wątpliwy status sędziego.
Zgadzam się, z tym zastrzeżeniem, że uchylenie powinno dotyczyć nie tylko powołanej przesłanki, ale i – na wniosek strony (uczestnika) – orzeczeń wydanych w postępowaniu, w którym strona (uczestnik) nie była reprezentowana przez profesjonalnego pełnomocnika.
Teza : Nie da się przywrócić praworządności w sądach szybko, potrzebujemy na to co najmniej trzech lat.
Nawet jeżeli przyjąć rozwiązanie utraty mocy powołań tzw. neosędziów ex lege, na samą niezbędną vacatio legis powinno się przewidzieć co najmniej 18 miesięcy. Należy przy tym mieć na uwadze, że instytucjonalnym warunkiem przeprowadzania procesu przywracania praworządności w sądach jest przywrócenie konstytucyjnych reguł wybierania 15 członków Krajowej Rady Sądownictwa i uruchomienie działania Rady w odpowiednim do tego składzie.
Teza 1: W związku z cofnięciem przez premiera swojej kontrasygnaty pod umocowanie przez Prezydenta sędziego do przewodniczenia zgromadzeniu wyborczemu Izby Cywilnej SN, wybór trzech kandydatów na szefa tej izby jest nielegalny, a status nowego prezesa IC SN może być podważany.
Wybór uważam za nielegalny z innego powodu - ze względu na status tych, którzy wybierali. Natomiast co do cofnięcia kontrasygnaty mam zasadnicze wątpliwości, poczynając od tego, czy istotnie jest to sprawa z zakresu administracji publicznej w rozumieniu k.p.a.
Teza 2: Likwidację dwóch Izb Sądu Najwyższego: Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Izby Odpowiedzialności Zawodowej naprawi sytuację w Sądzie Najwyższym
Należy jednak mieć na uwadze to, że o ile instytucja kontroli nadzwyczajnej jest dyskusyjna (a przynajmniej wymagałaby ograniczenia), o tyle sprawy publiczne oraz kwestie odpowiedzialności dyscyplinarnej nie przestają należeć do Sądu Najwyższego - i musi być zapewnione ich rozpatrywanie również od strony organizacyjnej, niekoniecznie przez prosty powrót do tego, co było przed (de)formą.