Teza 1: Wakaty sędziowskie w Trybunale Konstytucyjnym powinny zostać niezwłocznie obsadzone
Konstytucja wymaga ustanowienia i obsadzenia Trybunału Konstytucyjnego. Oczywiście nie jest tajemnicą, że większość sędziów TK pochodzi z nominacji jednej partii, a obecna koalicja rządząca - delikatnie rzecz ujmując - nie ma do nich zaufania. Istnieje więc obawa, że sędziowie wybrani przez obecną koalicję nie będą mieli realnego wpływu na rozstrzygnięcia TK, bo będą mogli być przegłosowani przez obecną większość. Niemniej jednak formalnie rzecz biorąc nie ma podstaw prawnych do wstrzymywania się z obsadą wakatów w Trybunale. W państwie prawa należy realizować obowiązki konstytucyjne także wtedy, gdy jest to nie na rękę.
Teza 2: Potrzebne są zmiany sposób wyboru sędziów TK i odpolitycznienie tej procedury
Z pewnością nie sprawdził się model, w którym zwykła większość sejmowa ma monopol na wybór sędziów TK. W procedurę wyboru sędziów TK należałoby włączyć w większym stopniu partie opozycyjne, a także środowiska prawnicze, tak aby Trybunał składał się z sędziów reprezentujących różne szkoły myślenia, wartości i poglądy. Taki Trybunał będzie miał szansę stać się sądem konstytucyjnym o powszechnie uznawanym autorytecie. Przykładowo można byłoby wprowadzić model, w którym część sędziów byłaby wybierana bezpośrednio przez określone środowiska prawnicze (w głosowaniu powszechnym), a część przez partie parlamentarne (kwalifikowaną większością głosów albo na zasadzie bezpośredniego wyznaczania sędziów przez poszczególne partie, w liczbie proporcjonalnej do wielkości ich ugrupowania w parlamencie). Takie zmiany wymagałaby jednak nowelizacji konstytucji.
Teza 1: Powołania sędziów po 2018 r. powinny być pozbawione mocy prawnej. Tzw. neosędziowie powinni pozostać sędziami i wrócić na poprzednio zajmowane stanowiska
Koncepcja „powrotu na stanowiska” to eufemizm, który zaciemnia istotę rzeczy, tj. propozycję masowego złożenia z urzędu około 1500 sędziów w drodze ustawy, na podstawie domniemania, że ich powołania były od początku pozbawione mocy prawnej. Takie stanowisko nie ma podstaw prawnych. W świetle orzecznictwa SN, NSA, ETPC i TSUE tzw. neosędziowie to sędziowie, których powołania są obciążone wadą prawną, ale które mimo to są ważne. W konsekwencji statusu sędziowskiego mogą być oni pozbawieni wyłącznie na mocy orzeczenia sądu (w trybie art. 180 ust. 2 konstytucji). Status tzw. neosędziów wymaga uporządkowania, ale każdy przypadek powinien być oceniany indywidualnie. Między przedstawionymi projektami nie ma jakościowej różnicy – oba przewidują masowe złożenie z urzędu ok. 1500 sędziów w drodze ustawy. Wbrew medialnym deklaracjom, tzw. projekt KRS-owski nie przewiduje żadnej weryfikacji, bo cała procedura będzie zautomatyzowana, a decyzje KRS z góry przesądzone przez ustawę, która wyraźnie określa grupy sędziów, którzy mają być pozbawieni urzędu. Rola KRS w drugim projekcie będzie symboliczna, bo ustawa nakazuje jej podważenie statusu tej samej grupy sędziów co w pierwszym projekcie – różnica polega jedynie na tym, że KRS formalnie podejmie uchwałę potwierdzającą utratę statusu.
Teza 2: Tzw. młodzi sędziowie, którzy bezpośrednio przed powołaniem byli asesorami sądowymi, referendarzami albo asystentami sędziów, nie powinni przechodzić weryfikacji.
W przypadku asesorów po egzaminie sędziowskim z pewnością nie, w pozostałych przypadkach raczej nie, ewentualnie do rozważenia byłaby przyspieszona ścieżka weryfikacji tej grupy. Przy czym trzeba zaznaczyć, że to obecnie dyskusja akademicka: żaden z przedstawionych przez Komisję Kodyfikacyjną projektów nie przewiduje żadnej weryfikacji – oba projekty przewidują masowe usuwanie sędziów z urzędu na mocy ustawy, nie ma między nimi zasadniczych różnic.
Teza 3: Wyroki wydane przez neosędziów powinny pozostać w mocy. Uchylone powinny być jedynie wyroki, których ważność strony kwestionowały wcześniej, powołując się na wątpliwy status sędziego.
Nie powinno być automatycznego uchylania orzeczeń tylko z powodu udziału w składzie tzw. neosędziego. Powinna istnieć przejściowa możliwość wznowienia postępowania na wniosek strony, ale orzeczenie powinno być uchylane tylko wtedy, gdy zostało wydane z naruszeniem prawa. Trzeba pamiętać, że wiele orzeczeń wydanych w nieprawidłowych składach było poza tą kwestią formalną zgodne z prawem.
Teza 1: Proponowane zmiany przez Ministerstwo Sprawiedliwości dadzą gwarancje niezależności i bezstronności Trybunałowi Konstytucyjnemu teraz i w przyszłości.
Propozycje Ministerstwa Sprawiedliwości nie tworzą żadnych nowych gwarancji niezależności TK, które nie istniałyby już w 2015 roku. Jak wiadomo, istniejące wówczas gwarancje zawiodły, bo Trybunał został opanowany w całości przez jedną partię. Jedyną nowością jest schodkowy mechanizm wyboru nowych sędziów, który jednak nie stanie na przeszkodzie zdominowaniu Trybunalu przez jeden obóz polityczny, jeśli będzie on rządził przez dwie kadencje (jak PiS w latach 2015-2023) lub dłużej.
Teza 2: Tzw. sędziowie dublerzy nie będą mogli orzekać i powinni ustąpić miejsca poprawnie wybranym sędziom TK.
Tzw. dublerzy zostali wybrani z naruszeniem art. 194 ust. 1 Konstytucji, bo zostali wybrani na miejsca już prawidłowo obsadzone przez Sejm VII kadencji (2011-2015). Natomiast przyjęta niedawna uchwała sejmowa stwierdzająca bezprawność wyboru tzw. dublerów stanowi jedynie polityczną rezolucję i jako taka nie wywołuje żadnych skutków prawnych. Prawidłowym sposobem rozwiązania problemu byłoby skorzystanie przez Sejm z kompetencji przewidzianej w art. 190 ust. 4 Konstytucji, pozwalającej mu na wznowienie postępowania w sprawie wyboru wadliwie powołanych sędziów w ramach wykonania wyroków TK w sprawach K 34/15 i K 35/15. Skorzystanie z tej ścieżki wymagałoby jednak uchwalenia ustawy określającej szczegóły procedury wznowieniowej w przypadku wyboru sędziego TK, którego wadliwość została potwierdzona wyrokiem Trybunału.
Teza 3: Wybór przez Sejm sędziów TK większością kwalifikowaną 3/5 głosów zapewni niezależność Trybunału.
Mechanizm wyboru sędziów TK większością 3/5 głosów miałby sens, gdyby zmuszał on obóz rządzący i opozycję do porozumienia w celu wyłonienia akceptowalnego dla wszystkich kandydata. Tymczasem propozycja MS przewiduje możliwość odstąpienia od tego mechanizmu na rzecz wyboru bezwzględną większością głosów, co w praktyce oznaczałoby, że cały skład TK mógłby wybrać jeden obóz polityczny.