Wybieralność sędziów przez nich samych to nonsens, bo każda władza jest tylko służbą i nie powinna sama się wybierać i nie podlegać żadnej kontroli - pisze adwokat.
Być może kodeks karny z 1997 r. był dla legislatorów odreagowaniem mrocznych czasów PRL. Rozpoczęli tym politykę dopieszczania przestępców, która do dziś jest kontynuowana – pisze były sędzia Andrzej Litwak.