Teza 1: Prezydent ma prawo odmówić nominacji czy awansu sędziego, ale powinien to uzasadnić w odniesieniu do każdej kandydatury.
Mamy kolejną odsłonę wojny sędziów o inwestyturę w sensie prawa do nadawania tytułów w sądach wyższych instancji. W decyzji Prezydenta tak naprawdę nie chodzi o tą grupę, tylko o sędziów, którzy będą stawać do konkursów przed nowo wyłonioną w 2026 KRS. Cała rzesza wyczekujących nominacji sędziów czeka na nowe rozdanie i swoje awanse. Grupa ta żyła w przekonaniu, że Prezydent będzie uwzględniał nową transzę wniosków. Tymczasem wysłał sygnał, że nic takiego nie będzie miało miejsca. To dla środowiska narzucającego narrację o tzw. neosędziach prawdziwa tragedia. Jest to już kolejny cios. Pierwszy miał miejsce, gdy okazało się że ustawa segregacyjna wprowadzająca trzy kategorie sędziów nie wejdzie w życie. Jej celem było opróżnienie kilkuset stanowisk w sądach wyższych instancji i zapełnienie ich „swoimi.” Ten scenariusz nie zostanie przez najbliższych 5 lat zrealizowany. Paradoksem jest to, że gdyby sędziowie skreśleni przez Prezydenta awansowali, w świetle projektowanej ustawy trafiliby do grupy żółtej podlegającej natychmiastowej degradacji i staliby się „neosędziami.” Tym sposobem cała retoryka o neosędziach zamieniła się w groteskę bo nagle zwolennicy zwalczania „neosędziów” stali się ich obrońcami protestując wobec działań Prezydenta, który tak naprawdę powinien zostać przez tę grupę pochwalony bo swoją decyzją nie zasilił korpusu „neosędziów.” Wbrew pozorom cała sytuacja otwiera pole do porozumienia, które odblokuje patową sytuację w sądach. Jego fundamentem powinno być uznanie, że nie ma czegoś takiego jak „neosędzia” w zamian za zobowiązanie się przez Prezydenta, że będzie mianował sędziów wskazywanych przez w 2026 roku KRS. Wraz z upływem czasu jaki pozostał do kolejnych wyborów pole tego kompromisu będzie stopniowo się zawężało. Reasumując zgadzam się że Prezydentowi przysługuje prawo do powołania lub odmowy powołania na stanowisko sędziowskie. Ma też prawo do uzasadnienia swojej decyzji ale nie jest to jego obowiązkiem.
Teza 2: Odmowa nominacji sędziów, którzy m.in. podpisywali listy w sprawie respektowania wyroków TSUE, może być interpretowana wyłącznie jako działanie motywowane politycznie.
W mojej ocenie każdy obywatel, także sędzia ma prawo do podpisywania apeli, które uważa za słuszne. Z całą pewnością jednak sędzia nie ma prawa do kwestionowania statusu innego sędziego lub grupy sędziów. Taki czyn jest spenalizowany i sui generis stanowi delikt dyscyplinarny. Ustawa w tym obszarze nigdy nie była i nie jest stosowana. To tak jakby w kodeksie karnym ustawodawca określił nowy typ przestępstwa ale Policja i Prokuratura uznałaby, że przepisu tego stosować nie będzie.
Teza 1: Sposobem na uzdrowienie Krajowej Rady Sądownictwa może być rozważane przez Ministerstwo Sprawiedliwości rozwiązanie przewidujące wygaszenie obecnej KRS uchwałą Sejmu i reaktywowanie składu KRS sprzed reform PiS.
Jedynym sposobem na zmiany w KRS jest uchwalenie nowej ustawy. Powyższy pomysł jest niezgodny z prawem. Nie można w drodze uchwały sejmowej zmieniać powszechnie obowiązujących przepisów prawa. Dostrzegam, że wykrusza się powoli grupa "autorytetów" prawniczych uważających, że opiniami czy uchwałami można zmieniać brzmienie Konstytucji i zwykłych ustaw. Niewątpliwie należy dążyć do opanowania kryzysu w wymiarze sprawiedliwości ale punktem wyjścia do tych dążeń powinno być uznanie, że zmiany mogą być dokonywane jedynie drogą prawa stanowionego, a nie karkołomnych interpretacji na polityczne zamówienie. Zmiany dokonane taką drogą, przez inną większość parlamentarną zostałyby uznane za niemające skutków prawnych i tym sposobem pętla konfliktu o stołki w sądownictwie jeszcze bardziej by się zacisnęła. Obywatele muszą sobie zdać sprawę z tego, że hasło praworządności to jedynie zasłona dymna, a gra toczy się o władzę w sądach, o stołki i prawo nadawania tytułów w sądach wyższych instancji. Dla uczestników tej walki dobro obywateli nie ma najmniejszego znaczenia.
Teza 2: Jedynym właściwym rozwiązaniem, które naprawi Krajową Radę Sądownictwa, jest przyjęcie nowej ustawy.
To prawda lecz ustawa musiałaby być wynikiem szerszego porozumienia z Prezydentem RP. Bez tego porozumienia okres 5 lat jakiekolwiek zmiany nie będą możliwe. Jestem za tym by przedstawicieli sędziowskich wybierali sędziowie ale nie w sposób kastowy, jak przed 2017 rokiem tylko w drodze ordynacji opartej na zasadzie równości głosu każdego sędziego. Skoro władze niektórych zawodów prawniczych są tak wybierane to nie widzę przeszkód aby wprowadzić to w wyborach do samorządu sędziowskiego i prokuratorskiego również. Innym z rozwiązań jest wprowadzenie większości kwalifikowanej przy wyborach w Sejmie. Wymuszałoby to porozumienie sił politycznych i kompromis wokół kandydatów.
Teza 3: Nowa ustawa o KRS powinna przesądzać, że wybór sędziowskich członków KRS powinien być przywrócony środowisku sędziowskiemu. Bierne i czynne prawo wyborcze do KRS powinni mieć również neosędziowie.
Dla mnie pojęcie "neosędziego" ma charakter publicystyczny i polityczny, a nie prawny. Zostało stworzone na użytek wojny o stołki w sądownictwie, w którą wmieszani zostali poniekąd wszyscy obywatele. Zwłaszcza strony postępowań przed sądami, które ciepią w wyniku pogłębiającej się dysfunkcjonalności sądów. Kryzys w sądach jest też jednym z powodów degradacji Polski w różnego rodzaju rankingach, w których ocenia się istnienie warunków sprzyjających inwestycjom. Coraz więcej słyszy się głosów, że kryzys jest stymulowany z zewnątrz bo korzystają na tym inne Państwa.
Teza 1: Wakaty sędziowskie w Trybunale Konstytucyjnym powinny zostać niezwłocznie obsadzone
W państwie prawa, władza publiczna powinna realizować przepisy powszechnie obowiązujące, niezależnie od tego, czy jej się podobają, czy nie. Jeśli nie jest zadowolona z ich brzmienia ma legitymację demokratyczną i większość parlamentarną do zmian. Nie wykonywanie przepisów prawa należy ocenić jako zaniechanie czynności, do których funkcjonariusz państwowy był zobowiązany. Otwartym zostawiam pytanie, czy takie zaniechanie należy kwalifikować jako wywołujące negatywne skutki dla i interesu społecznego. Wydaje się, że taka kwalifikacja nie jest bezpodstawna, skoro skutkiem opisywanego zaniechania jest paraliż jednego z fundamentalnych dla funkcjonowania państwa organów.
Teza 2: Potrzebne są zmiany sposób wyboru sędziów TK i odpolitycznienie tej procedury
Trybunał Konstytucyjny w całej swojej historii nigdy nie posiadał przymiotu apolityczności z uwagi na czysto polityczną formułę wyboru sędziów. Groteskowo brzmią opinie o obecnym Trybunale, jako upolitycznionym. Niczym się on nie różni od poprzednich bo to politycy wybierają sędziów. Trybunał jest klasycznym łupem politycznym dla wszystkich większości parlamentarnych. Bazując na doświadczeniach historycznych zdumiewająca ale i naiwna jest wiara w to, że obecna większość wybierze sędziów całkowicie niepowiązanych politycznie ze sobą.
Teza 1: Długie procesy to poważniejszy problem wymiaru sprawiedliwości niż spór wokół neosędziów.
Długie procesy to problem dla obywateli, który tracą z pola widzenia sędziowie skupieni od lat na sporze o własny status. Niestety w tym samym kierunku zmierza klasa polityczna. Skupia się ona na walce stronnictw sędziowskich o stołki, zamiast na wprowadzeniu rozwiązań przyspieszających procesy. Jeśli słuchamy sędziów, a zwłaszcza aktywistów i sędziów, którzy objęli polityczne stanowiska w strukturach władzy wykonawczej to z ich strony mamy mniej więcej taki przekaz: najpierw zrobimy porządek z "neosędziami", a potem weźmiemy się za przyspieszenie i usprawnienie postępowań. Co to w praktyce oznacza? Po przejęciu władzy, rozdaniu na nowo opróżnionych stanowisk sędziów sądów wyższych instancji, zakończy się cykl polityczny i nic się nie zmieni w sądach. To pokazuje jak daleko sędziowie odpłynęli od obywateli. Zresztą, jeśli ktoś myśli, że ustawowa weryfikacja sędziów zamknie temat wojny sędziowsko – sędziowskiej, to jest w głębokim błędzie. Ona się dopiero rozpocznie, zresztą na arenie sądowej, a po zmianie władzy, zaczną się retorsje z drugiej strony. Raz złamana zasada nieusuwalności sędziów będzie naruszana każdorazowo przez nowowybraną władzę wykonawczą.
Teza 2: Reformy, które pozwolą skrócić czas rozpatrywania spraw w sądach należy wprowadzić niezależnie od tego, kiedy zostanie rozwiązany kryzys związany z powołaniami sędziowskimi.
Obywateli, tak naprawdę nie interesuje wojna sędziów o tytuły i funkcje. Czas by to dostrzegli w końcu politycy. Dla nich priorytetem powinno być przyspieszenie procedur i usprawnienie organizacji sądownictwa. Władze powinny zająć się sprawami ważnymi dla obywateli, a nie procesami weryfikacyjnymi, które spowodują, że przez najbliższe lata sędziowie będą się zajmować sami sobą.
Teza 3: Wyprowadzenie określonych spraw z sądów może znacząco wpłynąć na przyspieszenie procesów sądowych bez jakości dla poczucia sprawiedliwości obywateli.
Od lat mówi się o ograniczeniu kognicji sądów. Mówi o tym każda ekipa rządząca. Ale poza słowami jeszcze nikt nie wykonał konkretnych ruchów w tym kierunku. Wprost przeciwnie można odnieść wrażenie, że kognicja jest poszerzana. Minęło kilkanaście miesięcy od utworzenia Komisji Kodyfikacyjnej. Należałoby się spodziewać, że Komisja taka przedstawi zmiany przyspieszające procesy, czy deregulujące kognicje. Prawnicy praktycy toczą dyskusję w mediach, a projektów jak nie było tak nie ma. Jeśli mówimy o Kodeksie postępowania karnego to zaprezentowane w nim zmiany nie zawierają propozycji przyspieszających procesy. Wprost przeciwnie. Wprowadzenie instytucji obrońców z urzędu na wniosek podejrzanych, czy chociażby obligatoryjnych tłumaczeń całości materiałów sprawy na wniosek obcokrajowców, wręcz wydłużą postępowania oraz zwiększą ich koszty. To jest dowód na to, że ustawy tworzą lobbyści, którym zależy przede wszystkim na interesie własnych korporacji, a nie obywateli.
Teza 1: Instytucja skargi nadzwyczajnej powinna być zlikwidowana.
Ta instytucja sprawdziła się w praktyce. Przez wiele lat brałem udział w debacie publicznej, w której organizacje obywatelskie ubiegały się o wprowadzenie tego rozwiązania. Jak tym organizacjom autorzy projektu wytłumaczą usunięcie skargi nadzwyczajnej?
Teza 2: Zlikwidowane powinny być dwie tzw. nowe Izby Sądu Najwyższego: Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Odpowiedzialności Zawodowej. Ich kompetencje powinny przejąć „stare” izby SN.
Obie izby powinny pozostać. W szczególności Izba Kontroli Nadzwyczajnej.