Teza 1: Długie procesy to poważniejszy problem wymiaru sprawiedliwości niż spór wokół neosędziów.
Długie procesy to problem dla obywateli, który tracą z pola widzenia sędziowie skupieni od lat na sporze o własny status. Niestety w tym samym kierunku zmierza klasa polityczna. Skupia się ona na walce stronnictw sędziowskich o stołki, zamiast na wprowadzeniu rozwiązań przyspieszających procesy. Jeśli słuchamy sędziów, a zwłaszcza aktywistów i sędziów, którzy objęli polityczne stanowiska w strukturach władzy wykonawczej to z ich strony mamy mniej więcej taki przekaz: najpierw zrobimy porządek z "neosędziami", a potem weźmiemy się za przyspieszenie i usprawnienie postępowań. Co to w praktyce oznacza? Po przejęciu władzy, rozdaniu na nowo opróżnionych stanowisk sędziów sądów wyższych instancji, zakończy się cykl polityczny i nic się nie zmieni w sądach. To pokazuje jak daleko sędziowie odpłynęli od obywateli. Zresztą, jeśli ktoś myśli, że ustawowa weryfikacja sędziów zamknie temat wojny sędziowsko – sędziowskiej, to jest w głębokim błędzie. Ona się dopiero rozpocznie, zresztą na arenie sądowej, a po zmianie władzy, zaczną się retorsje z drugiej strony. Raz złamana zasada nieusuwalności sędziów będzie naruszana każdorazowo przez nowowybraną władzę wykonawczą.
Teza 2: Reformy, które pozwolą skrócić czas rozpatrywania spraw w sądach należy wprowadzić niezależnie od tego, kiedy zostanie rozwiązany kryzys związany z powołaniami sędziowskimi.
Obywateli, tak naprawdę nie interesuje wojna sędziów o tytuły i funkcje. Czas by to dostrzegli w końcu politycy. Dla nich priorytetem powinno być przyspieszenie procedur i usprawnienie organizacji sądownictwa. Władze powinny zająć się sprawami ważnymi dla obywateli, a nie procesami weryfikacyjnymi, które spowodują, że przez najbliższe lata sędziowie będą się zajmować sami sobą.
Teza 3: Wyprowadzenie określonych spraw z sądów może znacząco wpłynąć na przyspieszenie procesów sądowych bez jakości dla poczucia sprawiedliwości obywateli.
Od lat mówi się o ograniczeniu kognicji sądów. Mówi o tym każda ekipa rządząca. Ale poza słowami jeszcze nikt nie wykonał konkretnych ruchów w tym kierunku. Wprost przeciwnie można odnieść wrażenie, że kognicja jest poszerzana. Minęło kilkanaście miesięcy od utworzenia Komisji Kodyfikacyjnej. Należałoby się spodziewać, że Komisja taka przedstawi zmiany przyspieszające procesy, czy deregulujące kognicje. Prawnicy praktycy toczą dyskusję w mediach, a projektów jak nie było tak nie ma. Jeśli mówimy o Kodeksie postępowania karnego to zaprezentowane w nim zmiany nie zawierają propozycji przyspieszających procesy. Wprost przeciwnie. Wprowadzenie instytucji obrońców z urzędu na wniosek podejrzanych, czy chociażby obligatoryjnych tłumaczeń całości materiałów sprawy na wniosek obcokrajowców, wręcz wydłużą postępowania oraz zwiększą ich koszty. To jest dowód na to, że ustawy tworzą lobbyści, którym zależy przede wszystkim na interesie własnych korporacji, a nie obywateli.
Teza 1: Instytucja skargi nadzwyczajnej powinna być zlikwidowana.
Ta instytucja sprawdziła się w praktyce. Przez wiele lat brałem udział w debacie publicznej, w której organizacje obywatelskie ubiegały się o wprowadzenie tego rozwiązania. Jak tym organizacjom autorzy projektu wytłumaczą usunięcie skargi nadzwyczajnej?
Teza 2: Zlikwidowane powinny być dwie tzw. nowe Izby Sądu Najwyższego: Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Odpowiedzialności Zawodowej. Ich kompetencje powinny przejąć „stare” izby SN.
Obie izby powinny pozostać. W szczególności Izba Kontroli Nadzwyczajnej.
Teza 1: Powołania sędziów po 2018 r. powinny być pozbawione mocy prawnej. Tzw. neosędziowie powinni pozostać sędziami i wrócić na poprzednio zajmowane stanowiska
W polskim prawie obowiązuje zasada nieusuwalności sędziów. Zasada ta powinna być święta przede wszystkim dla sędziów. Tym bardziej dziwi, że propozycja pogwałcenia zasady nieusuwalności sędziów wychodzi od nich samych. Tak naprawdę jest podyktowana chęcią opróżnienia zajętych stanowisk w sądach wyższych instancji, a potem ich przejęcia. Szkoda, że panowie sędziowie tracą z pola widzenia fakt, że raz naruszona zasada nieusuwalności będzie naruszana przy każdej następnej zmianie cyklu politycznego. Dzisiejsi promotorzy tych zmian staną się tego ofiarami. Najgorsze jest w tym wszystkim to, że walka uwikłanych w politykę sędziów godzi w prawo obywateli do szybkiego i uczciwego procesu. Nie oszukujmy się, rachunek za tę zabawę zapłacą strony procesów. W uzasadnieniach projektów nie ma o tym ani jednego słowa. Autorów to po prostu nie interesuje w najmniejszym stopniu.
Teza 2: Tzw. młodzi sędziowie, którzy bezpośrednio przed powołaniem byli asesorami sądowymi, referendarzami albo asystentami sędziów, nie powinni przechodzić weryfikacji.
Nie tylko asesorzy czy referendarze, ale wszyscy sędziowie nie powinni przechodzić weryfikacji. Gołym okiem widoczna jest niekonsekwencja formalna autorów projektowanych zmian. Skoro KRS jest nielegalna, to jej wybory są wadliwe formalnie we wszystkich przypadkach, a nie tylko w tych, które pasują politykom. Istotne wydaje się przełożenie tej niekonsekwencji na orzecznictwo. Czy wobec tego uchylane powinny być wyroki tylko pewnej grupy sędziów powołanych z udziałem obecnej KRS, czy też wszystkich? Z punktu widzenia przesłanki udziału w orzekaniu osoby nieuprawnionej dychotomia zastosowana przez projektodawców jest irrelewantna prawnie.
Teza 3: Wyroki wydane przez neosędziów powinny pozostać w mocy. Uchylone powinny być jedynie wyroki, których ważność strony kwestionowały wcześniej, powołując się na wątpliwy status sędziego.
W celu zapewnienia bezpieczeństwa obrotu prawnego wszystkie wyroki powinny pozostać w mocy. Destabilizacja tego obrotu to wymierne straty między innymi dla polskiej gospodarki i stanu finansów publicznych. Autorzy zmian powinni wiedzieć, że zaburzenie bezpieczeństwa obrotu prawnego może być korzystne jedynie dla naszych globalnych konkurentów. Stąd też coraz częściej pojawiają się komentarze, że spór o praworządność jest inspirowany zewnętrznie po to, aby między innymi stosować wobec Polski takie mechanizmy jak pieniądze za praworządność.
Teza : Nie da się przywrócić praworządności w sądach szybko, potrzebujemy na to co najmniej trzech lat.
Tak naprawdę potrzebujemy autorytetów prawniczych, które przekonają klasę polityczną, że należy przy okrągłym stole wypracować porozumienie, swojego rodzaju reset. Inaczej po każdej zmianie władzy czeka nas nakręcająca się spirala weryfikacyjna motywowana niskimi pobudkami zwalczających się grup sędziów. Punktem wyjścia do kompromisu powinna być zasada nieusuwalności sędziów. Raz pogwałcona przestanie istnieć w polskim porządku prawnym.
Teza 1: W związku z cofnięciem przez premiera swojej kontrasygnaty pod umocowanie przez Prezydenta sędziego do przewodniczenia zgromadzeniu wyborczemu Izby Cywilnej SN, wybór trzech kandydatów na szefa tej izby jest nielegalny, a status nowego prezesa IC SN może być podważany.
Oczywiście, że będzie podważany przez grupę prawników. To jest nieuniknione. Natomiast jeśli jakikolwiek prawnik twierdzi, że premier może cofnąć kontrasygnatę i nie czerwieni się przy tym ze wstydu, to mamy do czynienia z upadkiem zawodowym. To jest absolutnie demoralizujące dla młodych prawników i studentów prawa jeśli słyszą, że coś takiego jest dopuszczalne. Mamy do czynienia z przekroczeniem wszelkich granic swobody interpretacyjnej i myślę, że profesor Falandysz nigdy nie wpadłby na taką argumentacje.
Teza 2: Likwidację dwóch Izb Sądu Najwyższego: Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Izby Odpowiedzialności Zawodowej naprawi sytuację w Sądzie Najwyższym
Trzeba postawić pytanie, czy likwidacja Izby Kontroli Nadzwyczajnej oznacza również zniesienie skargi nadzwyczajnej. Jestem zwolennikiem jej utrzymania bo jest to dodatkowa gwarancja dla storn postępowań sądowych, wobec których doszło do nieodwracalnych "omyłek sądowych." Jeśli chodzi natomiast o izbę odpowiedzialności zawodowej to okazała się ona niewypałem w wyniku kwestionowania statusy jej sędziów. Odkąd Izba ta, a wcześniej Izba Dyscyplinarna funkcjonuje, zamarło sądownictwo dyscyplinarne wobec sędziów. Ono w zasadzie nie istnieje. I to trzeba przywrócić. Podobnie wygląda orzecznictwo w stosunku do prokuratorów. Znane są przypadki drastycznych czynów zarzucanych prokuratorom np. związanych z przyjmowaniem korzyści majątkowych, w których Izba uchylała immunitet, a następnie sąd pierwszej instancji wydawał wyrok uniewinniający z uwagi na fakt, ze w sprawie uchylenia immunitetu orzekały osoby w jego ocenie nie będące sędziami. Mówiąc krótko utworzenie izby w korelacji ze sporem dotyczącym tzw. "neosędziów" doprowadziło system odpowiedzialności zawodowej do całkowitego rozpadu. Aby to naprawić należy przywrócić zawodowy charakter systemu odpowiedzialności dyscyplinarnej i wyprowadzić drugą instancje sądownictwa poza Sąd Najwyższy bo aktualny system jest całkowicie niewydolny.