Najważniejsza jest idea demokracji. Także dla gospodarki

Dla samorządów, tak jak dla przedsiębiorców, najgorszy jest chaos. A mamy pewien chaos, bo zabrano nam pieniądze i większość samorządowców nie myśli o inwestowaniu, a o tym, jak przetrwać – mówi Jacek Karnowski, prezydent Sopotu.

Publikacja: 20.10.2023 10:00

Materiał powstał we współpracy z miastem Sopot, partnerem EFNI

Jakie są w tej chwili najpoważniejsze bolączki samorządowców? Inwestycje? Szukanie źródeł ich finansowania? Czy też jeszcze coś innego?

Dla samorządów, tak jak dla przedsiębiorców, najgorszy jest chaos. A mamy pewien chaos, bo zabrano nam pieniądze i tak naprawdę większość samorządowców nie myśli o inwestowaniu, tylko o tym, jak przetrwać. Przede wszystkim zabrano nam dochody własne, zabrano decyzyjność finansową co do inwestycji. Bo samorządowcy muszą składać po trzy projekty do jakichś inicjatyw rządowych, a rząd wybiera potem jeden z tych projektów. Oczywiście dla tych większych samorządowców wybiera najmniejszy, dla mniejszych największy albo dwa. Jest też oczywiście różnica dotycząca tego, jak dany samorząd głosował w wyborach prezydenckich. Także mamy generalnie chaos, nie mamy reguł i to najbardziej boli samorządowców.

Jest jeszcze kwestia Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Czy w ogóle liczycie jeszcze na te pieniądze? Bierzecie je pod uwagę w budżetach?

Państwo polskie zapożycza się podwójnie – bo raz zapożyczyło się na pieniądze na KPO, a drugi raz zapożycza się, żeby dawać pewną atrapę tych pieniędzy. Mam nadzieję, że jako opozycja demokratyczna wygramy wybory i będziemy mogli liczyć na te pieniądze. Dlatego, że bez nich będziemy w Europie takimi wyrobnikami, a innowacje będą gdzie indziej. Bo te pieniądze są między innymi na zbudowanie innowacji, na nowoczesny kraj, a my będziemy wyrobnikami i za chwilę będziemy też emigrantami z naszego kraju, a nie będziemy przyjmować imigrantów. To są bardzo konieczne pieniądze, ale będziemy mieli bardzo mało czasu na ich wydanie. Ten rząd, ta ekipa ich na pewno nie pozyska, bo nie odstąpi od łamania prawa i od próby wygrywania wyborów nieuczciwie.

Dodam, że rozmawiamy jeszcze przed wyborami i nie znamy ich wyniku. Ale czy w tych warunkach, o których pan mówi, że walczycie o przetrwanie, w pracy samorządowców jest jeszcze w ogóle miejsce na myślenie o tym, żeby te projekty, które jednak są realizowane, brały pod uwagę taki aspekt jak dobrostan mieszkańców, jak podnoszenie jakości życia?

Trwa walka o utrzymanie tej jakości. Przyzwyczailiśmy naszych mieszkańców do wysokiej jakości życia, ale w tej chwili samorządowcy tną pieniądze na przykład na komunikację, na zajęcia pozalekcyjne, na programy medyczne czy na promocję, co jest bardzo ważne wśród samorządowców, szczególnie tych, w których mieście czy gminie główną osią gospodarki jest turystyka. Natomiast rzeczywiście inwestycje spadły, jest ich po prostu dużo mniej. Oczywiście jakieś są, bo każdy chce inwestować, w przeciwnym razie będzie po prostu niszczał. Ale jest naprawdę bardzo trudna sytuacja finansowa. Oczywiście są reguły poluzowane, można się zadłużać. Kiedyś można było się zadłużać tylko na wydatki inwestycyjne, teraz można się zadłużać na wszystko. Ale pamiętajmy, że każdą pożyczkę trzeba oddać.

Jak pan powiedział, samorządowcy walczą o pieniądze, o przetrwanie. Ale może jednak na końcu tego tunelu jest jakieś światełko, do którego podążacie. W jakim kierunku powinny się rozwijać polskie miasta? Gdzie jest to światełko?

Tym światełkiem jest Unia Europejska. Dla nas bardzo ważny jest ten wspólny organizm, jakim jest Unia. Na pewno nie poradzimy sobie bez pieniędzy z KPO i bez zdrowych finansów publicznych. Dla nas zdrowe zasady finansowania i tzw. dochody własne, a nie subwencje czy dotacje, są bardzo ważne. Bo dbanie o te dochody własne to jest też pobudzanie lokalnej przedsiębiorczości, a nie tylko czekanie na jałmużnę, która przychodzi z góry. Myślę, że dla nas samorządowców najważniejsze są właśnie te dochody własne, bo za tym idzie jakość życia, jakość oświaty, jakość służby zdrowia. Bez finansów na samych ideach niewiele się zbuduje.

A pozostając jeszcze przy ideach, Sopot to miasto-gospodarz Europejskiego Forum Nowych Idei. Jakie nowe idee pójdą w tym roku w świat z tegorocznej konferencji?

To dobre pytanie, ale z odpowiedzią musimy poczekać do końca EFNI. Na przykład idea płynąca z zeszłego roku mówiła przede wszystkim o tym, że demokracja nie jest dana raz na zawsze. Że demokrację można zniszczyć. Pamiętajmy, że prorocze słowa prof. Johna Keane'a na temat demokracji trochę się ziszczają, bo jak rząd dba tylko o to, żeby walczyć z wrogiem wewnętrznym, to zewnętrzny wysyła mu rakiety, jak mamy to chociażby w Izraelu.

Dlatego myślę, że najważniejsza jest idea demokracji, także dla gospodarki. Że nie ma innego, lepszego systemu niż demokracja. Zatem ta idea z zeszłego roku w jakimś sensie pewnie w tym roku zostanie powielona, bo ta walka o demokrację w Polsce trwa. Ale trwa także na świecie, choćby w Stanach Zjednoczonych czy na Węgrzech. Na Słowacji mamy zderzenie partii populistycznych, które chcą sobie podporządkować sądy, z systemem liberalnej demokracji.

Materiał powstał we współpracy z miastem Sopot, partnerem EFNI

Materiał powstał we współpracy z miastem Sopot, partnerem EFNI

Jakie są w tej chwili najpoważniejsze bolączki samorządowców? Inwestycje? Szukanie źródeł ich finansowania? Czy też jeszcze coś innego?

Pozostało 96% artykułu
Wydarzenia Gospodarcze
Polacy szczęśliwsi – nie tylko na swoim
Materiał partnera
Dezinformacja łatwo zmienia cel
Materiał partnera
Miasta idą w kierunku inteligentnego zarządzania
Materiał partnera
Ciągle szukamy nowych rozwiązań
Wydarzenia Gospodarcze
Potrzebujemy rzetelnej wiedzy o stanie państwa