Partner relacji: Orange polska

Najcenniejsza „waluta” współczesnego świata: odporna na inflację, kryzysy i globalne turbulencje – to informacja. Daje władzę, zmienia bieg historii ludzi, państw i kontynentów. Jest podstawą podejmowania każdej decyzji. Niektórzy, żeby osiągnąć cel, wybierają dezinformację. Jak więc we współczesnym świecie nie wpaść w pułapkę dezinformacji? Dlaczego prawda często przegrywa walkę z manipulacją? Czy już na zawsze będziemy skazani na sprawdzanie prawdziwości każdego zdania?

O tych zagadnieniach dyskutowali uczestnicy panelu „W świecie fake newsów i click-baitów. Informacja w polityce państwa i biznesie” podczas tegorocznego Europejskiego Forum Nowych Idei w Sopocie.

Obszary dezinformacji

– Rosyjska propaganda jest dziś obecna w wielu obszarach – zauważył Tomasz Chłoń, dyplomata, były ambasador w Estonii i Słowacji oraz dyrektor Biura Informacji NATO w Moskwie.

Mówiąc np. o dezinformacji związanej z wojną w Ukrainie, wskazał, że jej celem jest sianie fermentu. – Chodzi o straszenie i prowadzenie do refleksji, że ta wojna niestety zaczyna nas już coraz bardziej dotykać, jesteśmy nią zmęczeni. To się ma przekładać w intencji organizatorów tej dezinformacji na zniechęcenie do popierania Ukrainy i prowadzić do tego, by świat postrzegał Polskę jako mało wiarygodnego sojusznika, targanego wewnętrznymi sprzecznościami – tłumaczył dyplomata.

Barbara Brodzińska-Mirowska, adiunkt w Instytucie Badań Informacji i Komunikacji Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, zwróciła uwagę na momenty, w których obserwujemy wzmożone działania dezinformacyjne.

– Fake newsy rozprzestrzeniają się szczególnie przy okazji ważnych wydarzeń, takich jak kampania wyborcza. Wtedy też jako społeczeństwo jesteśmy najbardziej na nie narażeni. W przypadku komunikacji politycznej w przestrzeni publicznej najbardziej destrukcyjne dla porządku politycznego wydają się komunikaty związane z przekazami antyunijnymi, antyukraińskimi. To dla nas obecnie bardzo kluczowy obszar, bo duża ich skala powoduje w efekcie określone postawy polityczne wyborców – powiedziała ekspertka.

Agnieszka Liszka-Dobrowolska, współzałożycielka i członkini zarządu Climate Strategies Poland, mówiła o dezinformacji w kontekście klimatu. – W Polsce mało się o nim mówi, a jeśli już, to często mijamy się z prawdą. Powiem nawet, że ponad 50 proc. informacji jest w jakiś sposób nieprawdziwych, wyjętych z kontekstu, zafałszowanych. Niestety, bardzo często w tej kwestii dezinformują nas politycy. To bardzo przykre – wskazała.

W kontekście ochrony środowiska i klimatu pojawia także zjawisko składania przez organizacje pustych deklaracji, bo takie są oczekiwania rynku czy klientów. To zjawisko greenwashingu, po polsku używa się też określenia „ekościema”. – To działania marketingowe firm dla poprawy wizerunku w temacie ich wpływu na środowisko, opowiadanie o działaniach, które nie są prowadzone – mówiła Agnieszka Liszka-Dobrowolska. – Jest wiele obszarów, w których firma może tak robić, od etykiet podających, że coś jest ekologiczne, a tak nie jest, poprzez to, że ekologiczne jest tylko opakowanie – a sam produkt już nie, po jeszcze bardziej wyrafinowane: przy raportowaniu śladu węglowego firma liczy tylko jego część, czy też wyznacza sobie bardzo ambitne cele klimatyczne na odległy 2050 r., ale nie pokazuje, co i kiedy będzie robić – wyliczała.

Technologie obiektem manipulacji

Ale dezinformacja dotyka niemal wszystkich dziedzin życia, związanych także z nowymi technologiami, m.in. w telekomunikacji.

– Jako branża telekomunikacyjna borykaliśmy się ze zmasowaną kampanią dezinformacyjną wymierzoną w technologię 5G. Pewnie każdy z państwa się z nią zetknął. W latach 2018–2020 mieliśmy wysyp dezinformacji towarzyszącej deklarowanym przez rząd, regulatora, czyli Urząd Komunikacji Elektronicznej, także przez samych operatorów, planom przejścia na bardziej zaawansowane technologie mobilne do standardu 5G. Obserwowaliśmy działania w przestrzeni informacyjnej, w wyniku których można się było dowiedzieć o całym spektrum różnego rodzaju chorób, których można się nabawić z powodu 5G, oraz o tym, że tak naprawdę standard ten został przygotowany po to, żeby manipulować naszymi umysłami – mówił Witold Drożdż, członek zarządu ds. strategii i spraw korporacyjnych Orange Polska. – Oczywiście można się zastanawiać, do jakiego stopnia była ona zorganizowana i inspirowana z zewnątrz, a do jakiego stopnia prowadzona w sposób niezorganizowany, spontaniczny przez różnych domorosłych wyznawców spiskowej teorii dziejów – dodał.

– Na szczęście szczyt tych działań mamy już za sobą, w czym w pewnym sensie pomogła pandemia. Po jej wybuchu szereg działań, środowisk, a nawet konkretnych osób przeniosło ciężar aktywności na sianie dezinformacji związanej przede wszystkim ze szczepieniami. Nawet na demonstracjach antyszczepionkowców można było zobaczyć bannery dotyczące także 5G. Dość szybko pojawiła się też narracja, że jak się zaszczepimy, to otworzymy wrota do naszego organizmu i różne niekorzystne sytuacje związane z naszym zdrowiem i umysłem będą aktywowane właśnie z wykorzystaniem 5G – powiedział Witold Drożdż.

Dodał, że bardzo łatwo jest przejść z jednej teorii spiskowej do innej. – Przenosi się szereg pomysłów na to, w jaki sposób dana rzecz, czy to technologia, czy np. szczepionki, może być nośnikiem różnych zagrożeń społecznych. Łatwo jest więc zmienić temat dezinformacji, bo mechanizmy tak naprawdę się od siebie nie różnią – podsumował Witold Drożdż.

Partner relacji: Orange polska