Michał Płociński: Tuskowi są na rękę ataki Hołowni na Czarzastego. Lewica straci marszałka Sejmu?

Na przetasowaniach w koalicji rządowej najbardziej zależy Trzeciej Drodze, ale Donald Tusk może przychylnym okiem patrzeć na ataki Szymona Hołowni na Lewicę. W końcu dla premiera najlepiej by było, żeby fotel marszałka Sejmu, obiecany Włodzimierzowi Czarzastemu, za półtora roku obsadziła jednak KO.

Publikacja: 10.04.2024 16:38

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia z Polski 2050 i wicemarszałek Włodzimierz Czarzasty, współprzewodnic

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia z Polski 2050 i wicemarszałek Włodzimierz Czarzasty, współprzewodniczący Nowej Lewicy.

Foto: PAP/Tomasz Gzell

Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz próbują zdyskontować dobry wynik w wyborach samorządowych, wymuszając na koalicyjnych partnerach korzystniejszy dla siebie podział rządowych stanowisk. Mają naciskać na odebranie jednego z resortów Lewicy, która w ostatnich wyborach poniosła porażkę na całej linii. Może się to skończyć tak, że wraz z rekonstrukcją rządu zapowiadaną przez premiera Donalda Tuska na przełom wiosny i lata dojdzie zarazem do renegocjacji umowy koalicyjnej. Lewica żadnego ze swoich trzech ministerstw (plus ministry ds. równości) lekką ręką nie odda, ale ma kartę przetargową, którą może zagrać. I wygląda na to, że jest na tę zagrywkę gotowa.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Dlaczego Trzecia Droga atakuje Lewicę? Hołownia odświeża swoją największą zaletę

Dla Donalda Tuska funkcja marszałka Sejmu będzie po wyborach prezydenckich kluczowa

Rozwiązaniem, które mogłoby zadowolić wszystkich, jest odebranie Lewicy marszałka Sejmu. Umowa koalicyjna przewiduje, że w drugiej połowie kadencji funkcję tę sprawować ma Włodzimierz Czarzasty, jeden z liderów Nowej Lewicy. Ten zapis od początku budził duże zdziwienie, bo podczas negocjacji koalicyjnych długo się wydawało, że Donald Tusk zgodzi się oddać fotel marszałka Szymonowi Hołowni tylko pod warunkiem, że po 2025 roku przejmie go ktoś z zaufanych współpracowników premiera.

Przewodniczący Platformy Obywatelskiej będzie potrzebował kontroli nad władzą ustawodawczą, by przed kolejnymi wyborami parlamentarnymi przeprowadzić ofensywę ustawodawczą po swojej myśli, a nie po myśli mniejszych koalicjantów

Układ wydawał się prosty: niech Hołownia będzie sobie marszałkiem do wyborów prezydenckich, bo i tak do czasu, póki w Belwederze rządzi Andrzej Duda, Tusk nie będzie mógł przeprowadzać przez Sejm ustaw, na których mu najbardziej zależy – w końcu i tak potem zawetuje je prezydent. Ale gdy lokator w Belwederze się zmieni – oczywiście na takiego, z którym będzie łatwiej się dogadać – wtedy funkcja marszałka zacznie być dla Donalda Tuska bardzo istotna. Wówczas przewodniczący Platformy Obywatelskiej będzie potrzebował kontroli nad Sejmem, by przed kolejnymi wyborami parlamentarnymi przeprowadzić ofensywę ustawodawczą po swojej myśli, a nie po myśli mniejszych koalicjantów.

Czy Włodzimierz Czarzasty zrezygnuje z fotela marszałka Sejmu?

I to jest właśnie ta karta przetargowa, którą trzyma dziś w rękach współprzewodniczący Nowej Lewicy. Włodzimierz Czarzasty zaczął już nawet nią grać. W Radiu Zet powiedział otwarcie, że „nie będzie dramatu”, jeśli nie zostanie marszałkiem Sejmu, otwierając tym samym koalicyjne negocjacje.

Czytaj więcej

Włodzimierz Czarzasty: Nie zostanę marszałkiem Sejmu? Nie będzie dramatu

Co może zyskać w zamian? Po pierwsze utrzymać trzy ministerstwa dla swojej formacji, a może nawet dostać w nowym rozdaniu rządowym jakiś mały bonus. Ale po drugie – i ważniejsze – przedłużyć swoją władzę w partii. Nastroje w Lewicy nie są najlepsze. Nie tylko po porażce w batalii samorządowej, ale i po krachu negocjacji z Koalicją Obywatelską w sprawie wspólnych list na te wybory. Włodzimierz Czarzasty postawił właściwie wszystko na jedną kartę i zaufał swoim dobrym relacjom osobistym z Donaldem Tuskiem, by na koniec zostać przez niego ogranym jak polityczny amator. Załatwiając teraz nowe, korzystne dla Nowej Lewicy rozdanie rządowe w ramach renegocjacji umowy koalicyjnej i rezygnując pokazowo z osobistych ambicji, mógłby wzmocnić swoją pozycję jako partyjnego lidera.

Co zyska na nowym rozdaniu rządowym Trzecia Droga?

Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz, odbierając niepokornej Lewicy marszałka, mogliby odnieść prestiżowe zwycięstwo. Pokazaliby swoim wyborcom: nie można nas bezkarnie atakować (np. w kwestii aborcji) i blokować realizacji naszych obietnic wyborczych (choćby obniżenia składki zdrowotnej dla przedsiębiorców). Ale w ramach rekonstrukcji rządu liczyliby też na pewno na jakiś zysk bardziej wymierny – kolejne ministerstwo czy nowych wiceministrów.

Jeśli jednak w ramach takiej rekonstrukcji Donald Tusk miałby zyskać zaufanego marszałka Sejmu, może być skory oddać Trzeciej Drodze coś z puli rządowej Koalicji Obywatelskiej. Wtedy wszyscy mogliby przedstawić swoim wyborcom te roszady jako sukces. Choć z pewnością droga do takiego układu win-win nie będzie tak prosta, jak w publicystycznej analizie, bo interesy różnych partyjnych sił mogą okazać dużo bardziej skomplikowane.   

Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz próbują zdyskontować dobry wynik w wyborach samorządowych, wymuszając na koalicyjnych partnerach korzystniejszy dla siebie podział rządowych stanowisk. Mają naciskać na odebranie jednego z resortów Lewicy, która w ostatnich wyborach poniosła porażkę na całej linii. Może się to skończyć tak, że wraz z rekonstrukcją rządu zapowiadaną przez premiera Donalda Tuska na przełom wiosny i lata dojdzie zarazem do renegocjacji umowy koalicyjnej. Lewica żadnego ze swoich trzech ministerstw (plus ministry ds. równości) lekką ręką nie odda, ale ma kartę przetargową, którą może zagrać. I wygląda na to, że jest na tę zagrywkę gotowa.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Czy Tusk i Kaczyński zmienią wybory do PE w referendum o przyszłości Unii?
Komentarze
Michał Kolanko: „Zderzaki” paradygmatem polityki szefa PO, czyli europejska roszada Donalda Tuska
Komentarze
Izabela Kacprzak: Premier Kaszub zrozumiał Ślązaków
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Dlaczego Hołownia krytykuje Tuska za ministrów na listach do PE?
Komentarze
Estera Flieger: Uśmiechnięty CPK imienia Olgi Tokarczuk
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?