To była druga edycja wydarzenia i wzbudziła nad Newą spore zainteresowanie, choć opinia publiczna w innych miejscach świata dowiedziała się o nim chyba dopiero wtedy, gdy działacze WTA przekazali, że nie będą karać uczestniczek za obecność, bo to czas po sezonie, i zainteresowane mogą uczestniczyć w dowolnym wydarzeniu pokazowym jako „niezależni wykonawcy”.
Przybyło więc sześć zawodniczek: Weronika Kudermietowa, Anastazja Potapowa, Wiera Zwonariowa, Diana Sznajder z Rosji, Julia Putincewa reprezentująca Kazachstan oraz Bułgarka Wiktoria Tomowa. Pojawili się także gracze z ATP: miejscowi Karen Chaczanow i Aleksandr Szewczenko, Aleksandr Bublik (Kazachstan), Serbowie Dusan Lajović i Laslo Djere, Hiszpan Roberto Bautista-Agut oraz Francuz Adrian Mannarino.
Czytaj więcej
Rosjanie i tenisiści pochodzenia rosyjskiego odnoszą wielkie sukcesy. Wygrywają dla siebie i dla swoich ojczyzn, bo nie wszyscy chcą grać dla kraju przodków. Ich kariery są dobrą ilustracją drogi, którą jaką w ostatnich 30 latach przeszła Rosja.
Impreza miała charakter spotkania drużynowego, więc w rolach kapitanów wystąpiły dawne sławy: Swietłana Kuzniecowa (Rosja) i Janko Tipsarević (Serbia) oraz Anastazja Myskina (dziś pani wiceprezes Rosyjskiej Federacji Tenisowej) i Nikołaj Dawydienko.
Halep nie kusi losu
Na wstępnej liście zgłoszeń była też Włoszka Jasmine Paolini, ale po fali krytyki w mediach społecznościowych do Rosji nie pojechała, wysyłając komunikat – prawdziwy lub nie – o kontuzji kostki.