Niemiec może zajmować stanowisko maksymalnie przez trzy czteroletnie kadencje, ale to przepisy, które zawsze można zmienić, bo najbogatsza pozarządowa organizacja świata jest państwem w państwie. Nowelizację Karty Olimpijskiej zaproponował szef Stowarzyszenia Afrykańskich Komitetów Olimpijskich Mustapha Berraf, a więc człowiek z kontynentu, który od lat jest najważniejszym bastionem poparcia dla Bacha.
Wyszedł przed szereg, ale inni poplecznicy prezesa nie zostali w tyle. Zgodzili się z Berrafem Luis Mejia Oviedo, Aicha Garad Ali i Camilo Perez Lopez Moreira, a więc działacze z Dominikany, Dżibuti oraz Paragwaju. Szef Komisji Prawnej i wiceprzewodniczący MKOl-u John Coates przypomniał im, że zgłoszenie takich zmian wymaga odpowiedniego trybu, więc podczas Sesji w Mombaju nie było to możliwe, lecz już na kolejnej temat zapewne wróci.
Czytaj więcej
Władimir Putin, choć przez lata szedł pod rękę z Thomasem Bachem, atakuje dziś Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl), mówi o dyskryminacji i zapowiada własne igrzyska - dla połowy świata, już w przyszłym roku.
Nie powiedział: "Nie". Czy Thomas Bach zostanie z nami na dłużej?
Bach podziękował, uznając miłe słowa za głos wsparcia dla całej organizacji. - Jest zbyt inteligentny, aby bez wahania odpowiedzieć na taką propozycję - nie kryje na łamach „L’Equipe” jeden z ważnych działaczy ruchu olimpijskiego. Niemiec nie powiedział „nie”, choć ograniczenie kadencji wprowadzono po 21-letnich, autokratycznych rządach Juana Antonio Samarancha. Zrobił to jego następca Jacques Rogge.
Obecny szef MKOl-u zapewnia świat o swojej wierności wobec zasad, jakby nie chciał dać cienia wątpliwości, że mógłby zostać uzurpatorem, a w oczach swoich przeciwników może nawet Sauronem (antagonista z sagi J.R.R. Tolkiena) chociaż media za naszą zachodnią granicą niejednokrotnie nazywały go „władcą olimpijskich pierścieni”.