PKO BP Ekstraklasa: Raków - Lech. Czy mistrz Polski został średniakiem

Raków Częstochowa przeżywa najpoważniejszy kryzys od 2016 roku. Właściciel Michał Świerczewski nazywa rzeczy po imieniu, ale jednocześnie przekonuje, że będzie sytuacją zarządzał. Mistrzowie Polski w niedzielę o 17.30 grają z Lechem Poznań.

Publikacja: 02.03.2024 11:30

Bramkarz Rakowa Częstochowa Vladan Kovacevic

Bramkarz Rakowa Częstochowa Vladan Kovacevic

Foto: PAP/Waldemar Deska

Nerwowych ruchów jeszcze nie ma, ale wiadomo już, że nie uda się piłkarzom Rakowa po raz czwarty z rzędu wystąpić w finale Pucharu Polski. Częstochowianie w ćwierćfinale rozgrywek ulegli Piastowi Gliwice (0:3) i to wynik, który wstrząsnął nie tylko kibicami.

Bramkarz Vladan Kovacević przyznaje, że to był najgorszy mecz Rakowa odkąd jest w klubie, czyli od blisko trzech lat. Po meczu zwołano w Częstochowie „sztab kryzysowy", a niektórzy spodziewali się nawet zwolnienia trenera Dawida Szwargi, ale do tego ostatecznie nie doszło.

Czytaj więcej

Rekordowa gaża. Barcelona musi sprzedać Roberta Lewandowskiego

PKO BP Ekstraklasa. Raków Częstochowa w głębokim kryzysie

Wynik spotkania pucharowego to nie incydent, Raków od dłuższego czasu gra poniżej oczekiwań. Częstochowianie wcześniej przegrali w lidze z Wartą Poznań (1:2), a ze Stalą Mielec tylko zremisowali (0:0). Zajmują szóste miejsce w tabeli, sześć punktów z Jagiellonią, i mają jeden mecz zaległy.

Świerczewski nazywa sprawę po imieniu. „Niestety, staliśmy się ligowym średniakiem. Nie ma sensu się oszukiwać, to nasz najpoważniejszy kryzys od 2016 roku. Zebrałem wtedy trochę doświadczeń. Spróbujemy tą sytuacją zarządzić” - napisał w mediach społecznościowych.

Kibice mogą mu ufać, bo mowa o człowieku, który doprowadził Raków na szczyt. Częstochowianie jeszcze niespełna dekadę temu, gdy przejmował władzę, też byli średniakiem, ale w drugiej lidze. Później wydarzyło się mistrzostwo Polski oraz faza grupowa Ligi Europy.

Czytaj więcej

Ilja Szkuryn. Nie chciał grać dla Białorusi, zdobywa bramki w Ekstraklasie

PKO BP Ekstraklasa. Czy Marek Papszun wróci do Rakowa Częstochowa

Sukcesy sportowe to nie wszystko, Raków stał się także wzorem dla innych pod kątem zarządzania. Sam Świerczewski zaczynał przecież od małego sklepu, a dziś jest właścicielem marki x-kom. To jedna z największych w Polsce sieci sklepów komputerowych. Możliwości Świerczewskiego są podobno 20 razy większe niż właściciela Legii Dariusza Mioduskiego.

Prowadząc Raków zasłynął także tym, że nigdy nie wykonywał pochopnych ruchów. To właśnie we wspomnianym przez niego 2016 roku, czyli czasach poprzedniego kryzysu, miało miejsce epokowe dla Rakowa wydarzenie — zatrudniono Marka Papszuna.

Dziś szkoleniowiec ten, wówczas bliżej nieznany, uznawany jest przez wielu za najlepszego w kraju. Niektórzy widzieli w Papszunie nawet nowego selekcjonera reprezentacji Polski, ale ostatecznie został nim Michał Probierz. Świerczewski osiem lat temu pokazał instynkt, więc teraz kibicom nie pozostaje nic innego, niż zaufać, że także tym kryzysem będzie umiał zarządzić.

Nerwowych ruchów jeszcze nie ma, ale wiadomo już, że nie uda się piłkarzom Rakowa po raz czwarty z rzędu wystąpić w finale Pucharu Polski. Częstochowianie w ćwierćfinale rozgrywek ulegli Piastowi Gliwice (0:3) i to wynik, który wstrząsnął nie tylko kibicami.

Bramkarz Vladan Kovacević przyznaje, że to był najgorszy mecz Rakowa odkąd jest w klubie, czyli od blisko trzech lat. Po meczu zwołano w Częstochowie „sztab kryzysowy", a niektórzy spodziewali się nawet zwolnienia trenera Dawida Szwargi, ale do tego ostatecznie nie doszło.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Paul Pogba stosował doping. Nałożona kara może oznaczać koniec kariery
Piłka nożna
Ilja Szkuryn. Nie chciał grać dla Białorusi, zdobywa bramki w Ekstraklasie
Piłka nożna
Miał odejść, a jednak zostaje. Dlaczego Xavi nadal będzie trenerem Barcelony?
Piłka nożna
Polacy chcą zostać w Juventusie. Zieliński dołącza do mistrzów Włoch
Piłka nożna
Zinedine Zidane – poszukiwany, poszukujący