Utalentowany, 20-letni wówczas piłkarz, w sierpniu 2020 roku bardzo mocno naraził się białoruskiej władzy. Podczas protestów w tym kraju, po kolejnych nieuczciwych wyborach prezydenckich, opublikował wpis na Instagramie, w którym oświadczył, że nie zagra w reprezentacji Białorusi, dopóki krajem będzie rządził Aleksander Łukaszenka.
Trzeba było liczyć się z tym, że piłkarza i jego rodzinę spotkają, mówiąc eufemistycznie, nieprzyjemności. Nic złego, na szczęście, Szkurynowi się nie stało, choć mówiło się, że nie uniknie powołania do wojska.
Chwilę wcześniej, w styczniu 2020 roku, za pół miliona euro, Szkuryn trafił z Dynama Brześć do CSKA Moskwa. W jednym z najpotężniejszych klubów w Rosji się nie przebił i był wypożyczany. W barwach Dynama Kijów zagrał nawet w Lidze Mistrzów, ale to byłoby na tyle.
Nie poszło mu zupełnie w Rakowie Częstochowa. W barwach klubu spod Jasnej Góry uzbierał raptem 63 minuty w Ekstraklasie. Odnalazł się dopiero w Izraelu. 14 goli w 30 spotkaniach w barwach Maccabi Petah Tikva w sezonie 2022/2023 to wynik całkiem przyzwoity. W lipcu CSKA po raz kolejny zdecydowało się Szkuryna wypożyczyć. Tym razem padło na Stal Mielec.
Jak ważny jest Ilja Szkuryn dla Stali Mielec
Już w rundzie jesiennej białoruski napastnik spisywał się bardzo dobrze. Świetnie wystartował również na wiosnę. W 21 spotkaniach strzelił dziesięć goli i zaliczył pięć asyst. Brał zatem udział przy 15 z 28 goli strzelonych przez Stal. Na dodatek jego bramki i otwierające podania mają niebagatelne znaczenie. Jak np. jesienią w Szczecinie, kiedy ustrzelił hat tricka, a Stal wygrała 3:2.