Raków Częstochowa nie wygrywa, kibice biją na alarm

Raków Częstochowa wygrał jeden z pięciu ostatnich meczów. Ostatni ligowy remis z Widzewem Łódź (1:1) to wynik zdecydowanie poniżej oczekiwań, choć nie był zaskoczeniem.

Publikacja: 01.11.2023 17:08

Zawodnik Rakowa Częstochowa Gustav Berggren (z lewej) i Dominik Kun (z prawej) z Widzewa Łódź

Zawodnik Rakowa Częstochowa Gustav Berggren (z lewej) i Dominik Kun (z prawej) z Widzewa Łódź

Foto: PAP/Waldemar Deska

Mistrzowie Polski w ostatnich tygodniach zawodzą. Widać, że forma częstochowian - w połączeniu z kontuzjami oraz kalendarzem meczów - nie jest najwyższa. Pozycja trenera w klubie pozostaje niezachwiana i trudno oczekiwać nagłej zmiany, choć coraz częściej słychać rozczarowanie kibiców. Niektórzy marzą o powrocie Marka Papszuna.

Raków w pięciu ostatnich meczach, licząc Ligę Europy, wygrał raz. Owszem, był to ważny triumf nad Legią w Warszawie, ale patrząc na formę rywala - który przed chwilą przegrał ze Stalą Mielec (1:3) - niekoniecznie jest się czym chwalić. Porażka z Górnikiem (1:2), remis z grającym w "dziesiątkę" przez ponad 80 minut Sportingiem (1:1) czy podział punktów z Widzewem mogą niepokoić.

Czytaj więcej

Dlaczego Legia Warszawa przegrywa i lekceważy przeciwników

Wydaje się, że częstochowianie nie mają pomysłu na grę ofensywną. W obronie, pod nieobecność Zorana Arsenicia (wypadł znów na miesiąc z powodu urazu), popełniają zaś coraz więcej błędów. Raków stracił w tym sezonie 15 goli, a w całym poprzednim - tylko 24..

Zespół spod Jasnej Góry dawno nie miał równie złych wyników - od maja. Wówczas jednak częstochowianie mieli w zasadzie pewne mistrzostwo Polski, teraz sytuacja jest inna. Raków ma o co grać i musi wejść jak najszybciej na odpowiednie obroty, jeżeli liczy na walkę o obronę tytułu. Dziś jest w tabeli czwarty i ma cztery punkty mniej niż liderujący Śląsk Wrocław, a w zapasie zaległe spotkanie.

- Nie jesteśmy zadowoleni, chcemy wygrywać takie mecze. Finalnie mamy tylko remis, jednak tracąc gola w drugiej minucie nie będziemy płakać nad takim rezultatem, ale cieszyć się też na pewno nie planujemy - mówił po spotkaniu z Widzewem Szwarga, do którego cierpliwość tracą niektórzy kibice.

Czytaj więcej

Gianni Infantino znów niewinny, ale to jeszcze nie koniec

Część fanów frustrację na grę zespołu wylewa w mediach społecznościowych. Jedni wskazują, że projekt tworzony przez trenera Papszuna, a kontynuowany przez Szwargę, zmierza w złym kierunku. Zdaniem innych Raków zatracił konsekwencję w dążeniu do celu. Są tacy, którzy zwalniają obecnego szkoleniowca. To na razie się nie wydarzy, ale jeśli wyniki nie ulegną poprawie, jego przyszłość faktycznie może stanąć pod znakiem zapytania.

Mistrzowie Polski w ostatnich tygodniach zawodzą. Widać, że forma częstochowian - w połączeniu z kontuzjami oraz kalendarzem meczów - nie jest najwyższa. Pozycja trenera w klubie pozostaje niezachwiana i trudno oczekiwać nagłej zmiany, choć coraz częściej słychać rozczarowanie kibiców. Niektórzy marzą o powrocie Marka Papszuna.

Raków w pięciu ostatnich meczach, licząc Ligę Europy, wygrał raz. Owszem, był to ważny triumf nad Legią w Warszawie, ale patrząc na formę rywala - który przed chwilą przegrał ze Stalą Mielec (1:3) - niekoniecznie jest się czym chwalić. Porażka z Górnikiem (1:2), remis z grającym w "dziesiątkę" przez ponad 80 minut Sportingiem (1:1) czy podział punktów z Widzewem mogą niepokoić.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Jacek Magiera: Cały czas pod prądem
Piłka nożna
Dlaczego Legia Warszawa przegrywa i lekceważy przeciwników
Piłka nożna
Gianni Infantino znów niewinny, ale to jeszcze nie koniec
Piłka nożna
Trzy minuty szaleństwa. Echa meczu Bayern-Real
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Piłka nożna
Real - Bayern. Czy Szymon Marciniak popełnił błąd? Były sędzia Marcin Borski wyjaśnia