Kilkanaście lat temu jeden z prawników, którego cytowałem jako eksperta w moich artykułach, został sędzią. Zadzwoniłem więc do niego, śpiesząc z gratulacjami, ale zanim zdążyłem je przekazać, mój rozmówca powiedział: „Przepraszam, ale ja już nie mogę rozmawiać z mediami. Jako sędzia muszę być całkowicie bezstronny, nie mogę przekazywać swoich opinii, poglądów. Proszę już nie dzwonić”. Zaskoczył mnie ten szorstki ton i w pierwszej chwili pomyślałem, że przesadza, a nominacja sędziowska najwyraźniej wywołuje nagłe poczucie wyższości. W sumie przyznałem mu jednak rację i zgodnie z prośbą przestałem dzwonić. Kilka lat później ten sam sędzia był jednak gościem w programie publicystycznym ogólnopolskiej telewizji i w ostrych słowach, nie zważając na sędziowską bezstronność, krytykował rząd PiS i wprowadzaną przez niego „deformę sprawiedliwości”.

Czy rolą sędziów jest walka o niezależność sądownictwa?

Oczywiście udzielenia opinii w artykułach prasowych nie można porównywać do audycji publicystycznych, w których sędziowie oceniają sytuację w wymiarze sprawiedliwości. Jasne jest, że mogą zabierać głos w publicznej debacie, gdy – ich zdaniem – zagrożona jest niezależność sądownictwa. Za opór w takich sytuacjach – zgodny z własnym sumieniem i dobrze rozumianym etosem prawnika – można im podziękować. Takie przypadki powinny być jednak absolutnymi wyjątkami, ostatecznością wymuszoną okolicznościami, bo na co dzień przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości mają inną misję do pełnienia: ich zadaniem jest bezstronne stosowanie prawa w praktyce.

Czytaj więcej

Bodnar reaktywuje komisje kodyfikacyjne. Na ich czele znane nazwiska

Komisje kodyfikacyjne, czyli prawników powrót do właściwych ról

Z tej perspektywy dobrym rozwiązaniem jest utworzenie komisji kodyfikacyjnych, które mają pomóc w przygotowaniu zmian m.in. w prawie cywilnym i karnym, i powołanie do tychże komisji sędziów, którzy w ostatnich latach uczestniczyli w debacie publicznej o sprawach wymiaru sprawiedliwości. To docenienie ich nieugiętości w obronie niezawisłości sędziowskiej (bez względu na to, czy ktoś uznaje ją za słuszną, czy nie). Z drugiej strony to jednak także symboliczny powrót do działań i funkcji, którymi sędziowie, prawnicy praktycy, powinni się zajmować. Ich rola w przygotowaniu dobrego prawa może być nieoceniona. Niedobrze by się stało, gdyby „nieugięci” sędziowie po zmianie władzy wykonawczej przyjęli inną rolę – czyli oskarżyciela – i zajęli się teraz publicznym rozliczaniem osób, które zaszły im za skórę przez osiem ostatnich lat. Nie od tego są.

Czytaj więcej

Prof. Wróbel: Grozi nam chaos w wymiarze sprawiedliwości