Futbol w Brazylii przeżywa kryzys

Rozmowa z Bartłomiejem Rabijem, komentatorem piłkarskim serwisu Radio Brazylia.

Aktualizacja: 25.07.2016 20:20 Publikacja: 25.07.2016 19:11

Futbol w Brazylii przeżywa kryzys

Foto: materiały prasowe

Rz: Sportowcy z całego świata narzekają na niskie standardy panujące w wiosce olimpijskiej, brakuje nawet bieżącej wody w toaletach. Na jakim poziomie jest infrastruktura sportowa w Brazylii?

Bartłomiej Rabij: By zrozumieć Brazylię, musimy przemodelować nasze europejskie myślenie o infrastrukturze. Zacznijmy od tego, że tam w miastach liczących poniżej pół miliona mieszkańców nie ma ani jednego teatru, a w tych poniżej 250 tys. mieszkańców nie ma nawet kina. Podobnie jest z infrastrukturą sportową. Najlepsze kluby z brazylijskich metropolii dysponują bazami treningowymi, o których wiele europejskich zespołów może tylko pomarzyć. Szczególnie na poziomie juniorskim. Jednak między nimi a klubami z mniejszych miast jest niewyobrażalna przepaść.

Z okazji niedawnego mundialu budowano przecież nowoczesne stadiony także na prowincji.

W stolicy kraju Brasilii na mundial pobudowano stadion prawie na 70 tys. widzów, mimo że miejscowy klub gra chyba w czwartej lidze. Jest on tak wielki, że między właściwym stadionem a skorupą, która ma go zadaszać, mogą swobodnie jeździć tiry. Ale już wcześniej każdy brazylijski stan miał co najmniej jeden stadion na 50–60 tys. widzów.

Po co?

To pozostałość z czasów dyktatury. Na poziomie międzystanowym od lat dominują te same drużyny z wielkich miast, więc tych stadionów żaden miejscowy klub nigdy nie był w stanie zapełnić. Ale zgodnie z panującym zwyczajem wielkie Gremio czy Santos grają czasem mecze ligowe na neutralnym gruncie, by popularyzować futbol w mniej znaczących stanach.

W piłkarskim raju, jakim jest Brazylia, naprawdę trzeba popularyzować futbol?

Ostatnio przeżywa on tam kryzys. Liga brazylijska wręcz upadła. Był rok, w którym wyjechało z kraju tysiąc piłkarzy! To tak, jakby z Polski wyjechali naraz wszyscy piłkarze z ekstraklasy i z I ligi. Średnia frekwencja na stadionach sięga ledwie 14 tys. widzów. Nawet w amerykańskiej lidze MLS wynosi ona 18 tys., a w Chinach 19 tys. Za to w sąsiedniej Argentynie jest prawie dwa razy wyższa!

Brazylia już nie żyje piłką nożną?

Mimo kryzysu w świadomości Brazylijczyków wciąż króluje futbol, później długo, długo nic, a o kolejną pozycję walczą siatkówka z koszykówką. Dawniej bardzo popularna była też Formuła 1, ale ostatnio widać raczej modę na MMA, czyli mieszane sztuki walki. Wszystkie informacje sportowe wciąż zaczynają się od piłki. Nawet teraz, gdy lada chwila rozpoczną się w Rio igrzyska olimpijskie, prezenter najpierw opowiada o miejscowej lidze, potem o losach brazylijskich piłkarzy w Europie, a dopiero na koniec są wieści z wioski olimpijskiej.

Rz: Sportowcy z całego świata narzekają na niskie standardy panujące w wiosce olimpijskiej, brakuje nawet bieżącej wody w toaletach. Na jakim poziomie jest infrastruktura sportowa w Brazylii?

Bartłomiej Rabij: By zrozumieć Brazylię, musimy przemodelować nasze europejskie myślenie o infrastrukturze. Zacznijmy od tego, że tam w miastach liczących poniżej pół miliona mieszkańców nie ma ani jednego teatru, a w tych poniżej 250 tys. mieszkańców nie ma nawet kina. Podobnie jest z infrastrukturą sportową. Najlepsze kluby z brazylijskich metropolii dysponują bazami treningowymi, o których wiele europejskich zespołów może tylko pomarzyć. Szczególnie na poziomie juniorskim. Jednak między nimi a klubami z mniejszych miast jest niewyobrażalna przepaść.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sport
Giro d’Italia. Tadej Pogacar marzy o dublecie Giro-Tour
Sport
WADA walczy o zachowanie reputacji. Witold Bańka mówi o fałszywych oskarżeniach
Sport
Czy Witold Bańka krył doping chińskich gwiazd? Walka o władzę i pieniądze w tle
Sport
Chińscy pływacy na dopingu. W tle walka o stanowisko Witolda Bańki
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Sport
Paryż 2024. Dlaczego Adidas i BIZUU ubiorą polskich olimpijczyków