– Jestem pewien, że podjąłem słuszną decyzję – powiedział legendarny bramkarz Starej Damy i reprezentacji Włoch. Do tej pory tylko sugerował, że to będzie jego ostatni sezon. Dziesięciokrotny mistrz Włoch z Juventusem w styczniu skończy 40 lat i od jakiegoś czasu kibice spodziewali się, że w końcu powie „dość".
Transfer Wojciecha Szczęsnego do Turynu też był tego zapowiedzią. Wiadomo, że Polak nie zdecydowałby się na taki ruch, by tylko podglądać legendarnego bramkarza, jednego z najlepszych w historii futbolu.
Buffonowi jednak trudno rozstać się z boiskiem – chociaż wielu ekspertów wskazuje, że w tym sezonie już tak nie imponuje jak w poprzednim. To on został obwiniony za porażkę Italii w meczu towarzyskim z Hiszpanią. Legendarny bramkarz zostawił sobie furtkę, by jego słowa o „definitywnym końcu kariery" nie były obowiązujące.
– Mam umowę z prezydentem klubu, że jeśli wygramy Ligę Mistrzów, będę chciał zagrać jeszcze w Superpucharze i Klubowych Mistrzostwach Świata. Może wtedy ja bym wystąpił w jednym meczu, a Wojtek w drugim. Mając takiego następcę, oczywiste jest, że w przyszłym sezonie będę musiał usunąć się w cień.
Dla nas oczywiście najważniejsze są pochwały dla Szczęsnego. Obaj nie szczędzą sobie komplementów. Niedawno bramkarz reprezentacji Polski, który w tym sezonie wystąpił w dwóch meczach Juve i nie puścił żadnej bramki, powiedział: – Oczywiście zanim przyszedłem do Juventusu, wiedziałem, że Buffon jest dobry. Ale dopiero tutaj zobaczyłem, jak bardzo dobry.