Wielki Gigi Buffon. Po nim Szczęsny

Gianluigi Buffon zapowiedział, że to niemal na pewno jego ostatni sezon w zawodowej piłce. Następcą w Juventusie będzie Wojciech Szczęsny.

Aktualizacja: 25.10.2017 19:42 Publikacja: 25.10.2017 19:14

Gianluigi Buffon wygrał w Juventusie wszystko oprócz wymarzonej Ligi Mistrzów

Gianluigi Buffon wygrał w Juventusie wszystko oprócz wymarzonej Ligi Mistrzów

Foto: AFP

– Jestem pewien, że podjąłem słuszną decyzję – powiedział legendarny bramkarz Starej Damy i reprezentacji Włoch. Do tej pory tylko sugerował, że to będzie jego ostatni sezon. Dziesięciokrotny mistrz Włoch z Juventusem w styczniu skończy 40 lat i od jakiegoś czasu kibice spodziewali się, że w końcu powie „dość".

Transfer Wojciecha Szczęsnego do Turynu też był tego zapowiedzią. Wiadomo, że Polak nie zdecydowałby się na taki ruch, by tylko podglądać legendarnego bramkarza, jednego z najlepszych w historii futbolu.

Buffonowi jednak trudno rozstać się z boiskiem – chociaż wielu ekspertów wskazuje, że w tym sezonie już tak nie imponuje jak w poprzednim. To on został obwiniony za porażkę Italii w meczu towarzyskim z Hiszpanią. Legendarny bramkarz zostawił sobie furtkę, by jego słowa o „definitywnym końcu kariery" nie były obowiązujące.

– Mam umowę z prezydentem klubu, że jeśli wygramy Ligę Mistrzów, będę chciał zagrać jeszcze w Superpucharze i Klubowych Mistrzostwach Świata. Może wtedy ja bym wystąpił w jednym meczu, a Wojtek w drugim. Mając takiego następcę, oczywiste jest, że w przyszłym sezonie będę musiał usunąć się w cień.

Dla nas oczywiście najważniejsze są pochwały dla Szczęsnego. Obaj nie szczędzą sobie komplementów. Niedawno bramkarz reprezentacji Polski, który w tym sezonie wystąpił w dwóch meczach Juve i nie puścił żadnej bramki, powiedział: – Oczywiście zanim przyszedłem do Juventusu, wiedziałem, że Buffon jest dobry. Ale dopiero tutaj zobaczyłem, jak bardzo dobry.

Futbolowy świat koncentruje się jednak na zakończeniu kariery przez Buffona, tym bardziej że Stara Dama (w ciągu ostatnich trzech lat dwukrotnie grała w finale Ligi Mistrzów, oba mecze przegrywając) w tym sezonie do faworytów nie należy. U bukmacherów aż siedem klubów ma wyższe notowania niż Juve. Dlatego założenie, że po raz ostatni zobaczymy Buffona podczas mundialu w Rosji, jest więcej niż usprawiedliwione.

Oczywiście tylko jeśli Włochy poradzą sobie w barażach ze Szwecją i awansują na mundial. Buffon w poniedziałek został przez Światową Federację Piłkarską (FIFA) uznany za najlepszego bramkarza 2017 roku i podczas gali w Londynie odebrał statuetkę z rąk Petera Schmeichela.

W rozmowie z oficjalną stroną internetową FIFA powiedział: – Zarówno dla mnie, jak i dla włoskiej piłki priorytetem jest awans na mistrzostwa świata. Musimy to zrobić przez wzgląd na naszą historię.

Wystarczy przypomnieć sobie, z jakim zaangażowaniem Buffon śpiewa hymn przed każdym meczem reprezentacji, by wiedzieć, że to coś więcej niż kolejna PR-owa wypowiedź piłkarza. I właśnie ta naturalność przysparza Buffonowi tylu kibiców na całym świecie i sprawia, że futbol faktycznie przestanie być taki sam, gdy Gigi (tak pieszczotliwie nazywają go Włosi) skończy karierę.

To człowiek, który po awansie do finału Ligi Mistrzów w zeszłym sezonie, zanim ruszył do szalonych tańców radości z kolegami, najpierw uściskał i pocieszył załamanych po meczu rywali. To człowiek, który w reakcji na to, że kibic wytatuował sobie jego podobiznę, postanowił zrobić sobie tatuaż z wizerunkiem tegoż kibica. To człowiek, który latem został nagrany, jak kopie na plaży piłkę z gromadą obcych dzieciaków.

Gdy Juventus został karnie zdegradowany do Serie B za ustawianie meczów, Buffon był jednym z tych, którzy zostali w Turynie. Na początku 2007 roku na najniższym stopniu podium plebiscytu „France Football" Gigi stanął jako świeżo upieczony mistrz świata, a zarazem zawodnik włoskiej drugiej ligi.

Kariera Buffona trwa już trzecią dekadę. W lidze debiutował jako 16-latek w Parmie w 1995 roku. Sześć lat później przeszedł do Juventusu za rekordową wówczas sumę, jaką zapłacono za bramkarza. W Turynie zdobył wszystko oprócz wymarzonej Ligi Mistrzów.

Żaden europejski piłkarz nie wystąpił więcej razy w reprezentacji swojego kraju. Ma na koncie 173 mecze. Jeśli Włochy awansują na mundial, będzie to jego szósty turniej – żaden zawodnik nie pojechał na sześć finałów mistrzostw świata. Jeśli w Rosji utrzyma pozycję bramkarza numer 1 w reprezentacji, zagra w piątym mundialu (w 1998 roku był rezerwowym, nie pojawił się na boisku).

Tylko dwóch piłkarzy dokonało takiej sztuki – Antonio Carbajal z Meksyku (1950–1966) i Niemiec Lothar Matthäus (1982–1998).

I chyba tylko nam będzie łatwo polubić futbol bez Buffona, gdyż jego namaszczonym już następcą zostanie Wojciech Szczęsny.

– Jestem pewien, że podjąłem słuszną decyzję – powiedział legendarny bramkarz Starej Damy i reprezentacji Włoch. Do tej pory tylko sugerował, że to będzie jego ostatni sezon. Dziesięciokrotny mistrz Włoch z Juventusem w styczniu skończy 40 lat i od jakiegoś czasu kibice spodziewali się, że w końcu powie „dość".

Transfer Wojciecha Szczęsnego do Turynu też był tego zapowiedzią. Wiadomo, że Polak nie zdecydowałby się na taki ruch, by tylko podglądać legendarnego bramkarza, jednego z najlepszych w historii futbolu.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Kylian Mbappe po siedmiu latach żegna się z Paryżem. Transfer do Realu coraz bliżej
Piłka nożna
Poznaliśmy finalistów. Kto zagra o puchary Ligi Europy i Ligi Konferencji?
Piłka nożna
Trzy minuty szaleństwa. Echa meczu Bayern-Real
Piłka nożna
Real - Bayern. Czy Szymon Marciniak popełnił błąd? Były sędzia Marcin Borski wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Piłka nożna
Maciej Rybus uczcił w Rosji Dzień Zwycięstwa. Były reprezentant pojawił się z symbolem wojskowym