Jakub Meresiński, znikający właściciel Wisły Kraków

Sąd wszczął postępowanie o rozwiązanie spółki, do której przez miesiąc należał znany klub piłkarski.

Aktualizacja: 24.08.2016 06:55 Publikacja: 23.08.2016 18:48

Nowi właściciele Wisły, którzy przejęli klub od Meresińskiego

Nowi właściciele Wisły, którzy przejęli klub od Meresińskiego

Foto: PAP, Stanisław Rozpędzik

Od chwili, gdy w lipcu spółka Jakuba Meresińskiego Projekt-gmina przejęła Wisłę Kraków, skandal gonił skandal. Okazało się, że jeden z najbardziej zasłużonych polskich klubów piłkarskich trafił w ręce biznesmena, który ma prokuratorskie zarzuty, dotyczące m.in. przestępstw podatkowych.

Kibice klubu dopiero w tym tygodniu odetchnęli z ulgą. We wtorek o odkupieniu akcji z rąk kontrowersyjnego właściciela poinformowało Towarzystwo Sportowe Wisła. Wydaje się, że uczyniło to w samą porę. Jak ujawniamy, Projekt-gmina wkrótce decyzją sądu może bowiem przestać istnieć.

Prokurator: przyznał się

Wisła przez lata należała do znanego przedsiębiorcy Bogusława Cupiała, który pod koniec lipca sprzedał ją warszawskiej spółce Projekt-gmina.

Media szybko wytropiły, że Meresiński od połowy 2014 r. jest podejrzany o udział w zorganizowanej grupie przestępczej wyłudzającej VAT oraz o pranie pieniędzy. Ten kontratakował. Na początku sierpnia jego prawnik oświadczył, że biznesmen jest „w świetle przepisów polskiego prawa osobą niekaraną i niewinną, gdyż nie został nigdy skazany prawomocnym wyrokiem sądowym. Tym samym przypisywanie Panu Jakubowi Meresińskiemu odpowiedzialności za popełnienie jakichkolwiek przestępstw stanowi naruszenie jego dóbr osobistych oraz bezprawnie godzi w jego dobre imię".

Spółka nie składa sprawozdań finansowych, choć ma taki obowiązek

Szkopuł w tym, że jak dowiedziała się „Rzeczpospolita", Meresiński przyznał śledczym, iż brał udział w przestępstwie. – Jakub M. przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył obszerne wyjaśnienia – potwierdza nam prok. Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.

Siedem zarzutów

30-letni dziś Meresiński był prezesem kilku firm, które miały handlować sprzętem wentylacyjnym na terenie Czech, Polski i Wielkiej Brytanii, ale według Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i prokuratury handel odbywał się wyłącznie na papierze. ABW zatrzymała biznesmena we wrześniu 2014 r.; dwa miesiące spędził w areszcie. Wyszedł na wolność, gdy zaczął współpracować ze śledczymi i wpłacił 70 tys. zł kaucji.

W śledztwie jest na razie 15 podejrzanych. Mózgiem procederu miał być znany częstochowski biznesmen Sebastian M., którego firma chętnie sponsorowała kluby sportowe, m.in. żużlowe, i kampanie polityków. Prokuratura nie może mu jednak na razie postawić zarzutów, bo M. odsiaduje w Wielkiej Brytanii wyrok 6,5 roku więzienia za rozbój. – Analizujemy, czy będziemy mogli prowadzić czynności procesowe w Wielkiej Brytanii – przyznaje prok. Ozimek. Alternatywą jest ściągnięcie M. do Polski, by tu odbywał karę.

Meresińskiemu postawiono siedem zarzutów: trzy dotyczą oszustw w VAT (na blisko 10 mln zł; prokuratura nie wie, gdzie się podziały te pieniądze), kolejne trzy – wyprania kilkudziesięciu milionów złotych, a jeden – udziału w zorganizowanej grupie przestępczej.

Ostatnio media ujawniły, że biznesmen ma też na koncie dwa wyroki, m.in. za sfałszowanie świadectwa maturalnego.

Sprawozdań brak, sąd nie wytrzymał

Wróćmy jednak do spółki Projekt-gmina. Meresiński kupił udziały w niej w połowie 2013 r. – ma ich 97 proc., wartych ponad 48 tys. zł. Firma zajmuje się jedynie prowadzeniem portalu dla samorządów.

W aktach KRS trudno znaleźć sprawozdania finansowe spółki, choć istnieje obowiązek ich składania. Z tego powodu nie wiadomo, skąd miała miliony złotych na kupno Wisły. Według „Gazety Krakowskiej" klub na życie potrzebuje rocznie co najmniej 27 mln zł.

Wątpliwości nie rozwiewa rzecznik Wisły Damian Juszczyk. – Nie udzielamy informacji na temat umowy (kupna klubu – red.) ze względu na tajemnicę przedsiębiorstwa – ucina.

Co istotne, sąd ma prawo żądać sprawozdań finansowych, a gdy to nic nie da – zlikwidować spółkę. Jak mówi nam sędzia Ewa Leszczyńska-Furtak, rzeczniczka ds. karnych Sądu Okręgowego w Warszawie, takie postępowanie już wszczęto. Oznacza to, że Projekt-gmina może przestać istnieć.

Prokuratura wszczęła też postępowanie o nałożenie grzywny za niedopełnienie obowiązku składania sprawozdań.

Sam Meresiński w śledztwie podał, że nie ma żadnego majątku i utrzymuje się z prowadzenia Projekt-gminy. Jako prezes zarządu ma w spółce zarabiać poniżej średniej krajowej (4 tys. zł).

Na pytania „Rzeczpospolitej" przesłane e-mailem w poniedziałek do zamknięcia tego wydania nie odpowiedział.

Od chwili, gdy w lipcu spółka Jakuba Meresińskiego Projekt-gmina przejęła Wisłę Kraków, skandal gonił skandal. Okazało się, że jeden z najbardziej zasłużonych polskich klubów piłkarskich trafił w ręce biznesmena, który ma prokuratorskie zarzuty, dotyczące m.in. przestępstw podatkowych.

Kibice klubu dopiero w tym tygodniu odetchnęli z ulgą. We wtorek o odkupieniu akcji z rąk kontrowersyjnego właściciela poinformowało Towarzystwo Sportowe Wisła. Wydaje się, że uczyniło to w samą porę. Jak ujawniamy, Projekt-gmina wkrótce decyzją sądu może bowiem przestać istnieć.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Kylian Mbappe po siedmiu latach żegna się z Paryżem. Transfer do Realu coraz bliżej
Piłka nożna
Poznaliśmy finalistów. Kto zagra o puchary Ligi Europy i Ligi Konferencji?
Piłka nożna
Trzy minuty szaleństwa. Echa meczu Bayern-Real
Piłka nożna
Real - Bayern. Czy Szymon Marciniak popełnił błąd? Były sędzia Marcin Borski wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Piłka nożna
Maciej Rybus uczcił w Rosji Dzień Zwycięstwa. Były reprezentant pojawił się z symbolem wojskowym