W Krakowie przyrost miejsc pracy o 10 tys. jest standardowy. Ponadto niezależnie od tego, ilu się ściąga potencjalnych konkurentów, nie brakuje dla nich miejsc pracy, mówił we wstępie do debaty „Start-upy vs korporacje. Kto kogo bardziej potrzebuje?” Wojciech Burkot, doradca start-upów. – Tort rośnie szybciej niż liczba ludzi do jego podziału – dodał. W mieście pracuje coraz więcej specjalistów spoza Małopolski, ale też spoza Polski, np. inżynierowie z Ukrainy. – To, że najlepsi przechodzą do innych firm, świadczy nie o podkradaniu pracowników, ale o tym, że po prostu wszyscy się znają, często spotykają, a nawet chętnie wymieniają technologią – powiedział Burkot. Kiedyś start-upy bały się o sobie mówić, bo strzegły swoich pomysłów. Wyjawienie ich przy innych przedsiębiorcach groziło tym, że ktoś je zabierze, a przecież sama idea była czymś najcenniejszym. Dzisiaj wygląda to inaczej. – Każdy ma na celu zostanie korporacją – stwierdził Burkot. Sam inwestuje w start-upy, zna więc ich najważniejsze problemy. – Ambicje ludzi są za małe – mówi. – Skopiowanie pomysłów, które już działają gdzieś za granicą, nie pozwoli działać na szeroką skalę. Jeśli start-upy chcą zbudować coś większego, muszą sobie zdać sprawę z tego, że globalną wioską jesteśmy dzięki komunikacji. Rozmowa z moimi przyjaciółmi z Doliny Krzemowej zajmuje tyle samo czasu, co z tymi, którzy są po drugiej stronie ulicy – wskazywał. Kraków już się rozwija. Jeśli chodzi o outsourcing, jest liderem, wyprzedzają go tylko miasta z krajów azjatyckich. – Ludziom trzeba stworzyć możliwości do realizacji marzeń – podsumował Burkot. Co jest jednak znaczące, aż 46 proc. studentów i absolwentów chce pracować w korporacji, a jedynie 9 proc. wskazuje na założenie start-upu.

Jarosław Królewski, który wykłada na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, sam jest założycielem start-upu, choć odżegnuje się od tej nazwy. – W naszej firmie, Synerise, nie lubimy nazywać się start-upem, bo to słowo trochę się zdewaluowało. Tryb roszczeniowy start-upów źle wpływa na ich tożsamość. Dzisiaj każdy chciałby być przedsiębiorcą, ale nikt nie rozumie, że najpierw trzeba chcieć zrobić coś, żeby zmienić świat, a dopiero później myśleć o pieniądzach – stwierdził Królewski. Ważną jego radą dla start-upów jest to, żeby nie obiecywały więcej, niż mogą dotrzymać. – Tzw. overpromise niszczy poczucie ekspertowości, jakie jest w Krakowie – dodał szef firmy Synerise.

O nawiązywaniu współpracy ze start-upami mówił Igor Zacharjasz, zajmujący się pozyskiwaniem innowacji w Alior Banku. – Banki mają problem z szybkością wprowadzania nowatorskich rozwiązań. Coraz więcej innowacji pochodzi z zewnątrz – stwierdził. Dodał, że korporacje mają wiele do zaoferowania. M.in. właśnie niezwykle dla start-upów ważną widoczność na rynku, dostęp do jego nowych segmentów. Innovation Lab działa przy Alior Banku dopiero od roku, ale już ma na koncie wiele sukcesów. Pierwszym jest współpraca z Voicepin, dzięki której powstała sztuczna inteligencja Dronn. To wirtualny asystent, który potrafi zadzwonić do klienta, zapytać go o różne rzeczy, ale też zrozumieć jego odpowiedzi i nawet zadać dodatkowe pytania. Wykorzystuje rozpoznanie mowy i przetwarzanie języka naturalnego. Ten projekt zdobył już wiele nagród.

Jakub Turowski, szef działu polityk publicznych na Polskę i kraje bałtyckie w Facebooku, podkreślał, że jego firma zaczynała jako start-up. Teraz jest już wielką korporacją, ale wspierającą lokalny biznes. – Chcemy demokratyzować marketing. Kilka lat temu próba dotarcia do klientów na takim poziomie, jaki oferuje Facebook, była możliwa tylko dla dużych firm. Dzisiaj łatwiej jest dotrzeć do wybranych odbiorców – mówił Turowski. Co ciekawe, sposób dotarcia do klientów też się zmienia. Kiedyś Facebook opierał się tylko na tekście, dziś najbardziej skuteczne są treści wideo. Sam też ciągle się zmienia, jeszcze kilka lat temu był tylko stroną internetową. Dziś skoncentrowany jest na odbiorze na urządzeniach mobilnych. – 12 mln Polaków codziennie korzysta z Facebooka, z czego aż 80 proc. właśnie na swoich telefonach – mówi Turowski. – Trzeba sobie zdawać sprawę, że sukces zawdzięczamy ciągłemu podejściu innowacyjnemu.

Bartosz Józefowski, kierownik Inkubatora Technologicznego w Krakowskim Parku Technologicznym, podsumował temat start-upów, podkreślając, że nie są to już tylko marzyciele w garażach, ale naprawdę duże inwestycje. – W tym roku temat start-upów jest szczególnie ważny. Widać, że pojawia się przy każdej okazji. To znak czasów – mówił. A Kamil Stanuch, założyciel KoalaMetrics, dodał, że zauważa dwie fazy współpracy start-upów z korporacjami. – Pierwsza to silnie forsowana binarna opozycja start-up vs. korporacja. Kiedyś tak może było, ale to już jest za nami. Druga faza to właśnie próba nawiązania współpracy ze start-upami – stwierdził.