O roli firm, rynku, konsumenta, państwa i rosnącej skłonności do innowacji dyskutowali uczestnicy debaty „Zrównoważony łańcuch dostaw – dlaczego firma powinna zadbać o swojego dostawcę".
Zdaniem Pauliny Kaczmarek, menedżera w zespole ds. zrównoważonego rozwoju w Polsce i w Europie Środkowej firmy Deloitte, pojęcie to oznacza nie tylko m.in. efektywne wykorzystanie zasobów, np. wody, energii, w łańcuchu dostaw, ale także przestrzeganie podstawowych praw człowieka i praw pracowniczych. Taki łańcuch powoduje oszczędności, bo firma mniej zużywa surowców, ale też nie tworzy ryzyk. – W mojej praktyce doradczej coraz częściej stykam się z polskimi firmami, które opracowują standardy dla swoich dostawców. Zwykle wiąże się to z ekspansją tych firm na rynki zagraniczne, głównie do Europy zachodniej – mówiła Paulina Kaczmarek.
Jeśli chodzi o branże, które często tak właśnie postępują, to należy wymienić np. odzieżową , obuwniczą, produkcję żywności i produkcję przemysłową.
Co firmy z tego mają? O oszczędnościach była już mowa. Dbanie o wizerunek jest bardzo ważne w czasach rosnącej roli stowarzyszeń konsumenckich i organizacji międzynarodowych. Dla przykładu – OECD opracowała wytyczne dla branż odzieżowej i obuwniczej. Kolejna korzyść dla biznesu z wdrożenia zrównoważonego łańcucha dostaw to poprawa jakości produktów – dbając o spełnienie standardów u siebie i u swoich dostawców, firma doprowadza do zwiększenia atrakcyjności swych wyrobów.
Czy to tylko zadanie firm?
– Standardy przyjmowane są dobrowolnie. Doradcy biznesowi zwykle podkreślają, że to się firmom opłaca, ale – moim zdaniem – to także kwestia odpowiedzialności – uważa prof. Bolesław Rok, dyrektor Centrum Badań Przedsiębiorczości Pozytywnego Wpływu Akademii Leona Koźmińskiego.