Tak orzekł Sąd Najwyższy w wyroku II PK 301/16 z 25 stycznia 2018 r.
W czasie trwania stosunku pracy, pozwana zawarła ze spółką umowę o zakazie konkurencji, która miała obowiązywać rok po rozwiązaniu umowy o pracę. Za powstrzymywanie się od działalności konkurencyjnej strona powodowa zobowiązała się wypłacać pozwanej odszkodowanie w wysokości dwunastokrotności 25 proc. wynagrodzenia zasadniczego, płatnego w miesięcznych ratach. Pozwana zobowiązała się do ewentualnej zapłaty kary umownej odpowiadającej dwunastokrotności jej ostatniego wynagrodzenia. Następnie, ta wypowiedziała umowę o pracę i mimo otrzymywania odszkodowania, rozpoczęła wykonywanie pracy dla konkurencyjnej firmy. Spółka wezwała pozwaną do zwrotu wypłaconego jej odszkodowania, a po bezskutecznym upływie terminu pozwała ją o zapłatę odszkodowania. Sąd rejonowy powództwo częściowo uwzględnił i uznał za zasadny zwrot odszkodowania wypłaconego pozwanej. Podniósł on jednak, że nie opiewa ono nawet na 25 proc. wysokości zastrzeżonej kary umownej. Wobec rażącej dysproporcji, konieczne stało się jej obniżenie. Wartości odszkodowania i kary nie muszą być względem siebie ekwiwalentne, ale nie mogą pozostawać w dużej dysproporcji. Ustalając wysokość odszkodowania należnego pracownikowi, pracodawca wycenia wartość zakazu konkurencji.