Szef zapłaci za wypadek, choć pracownik naruszył zasady BHP

Za skutki lekceważenia przepisów o bezpieczeństwie i higienie pracy zawsze odpowiada pracodawca. I to nawet ?jeśli wypadkowi uległ podwładny, który miał własne obowiązki w zakresie dbania o warunki wykonywania pracy.

Publikacja: 21.10.2014 07:30

Szef zapłaci za wypadek, choć pracownik naruszył zasady BHP

Foto: www.sxc.hu

Bezwzględny charakter obciążenia pracodawcy za stan BHP w zakładzie wprowadza ?art. 207 § 1 kodeksu pracy. Obowiązek zapewnienia przez firmę bezpiecznych i higienicznych warunków pracy zwykle ceduje się na zatrudnianych (niezależnie od obowiązków BHP obciążających ich jako etatowców) lub powierza innym specjalistycznym podmiotom zewnętrznym.

Zlecając wykonanie części lub całości takich obowiązków jednemu lub kilku zatrudnionym albo innemu podmiotowi, szef nie uwolni się od odpowiedzialności. Nawet wtedy obowiązuje zasada, że to on sam odpowiada za stan BHP oraz konsekwencje naruszeń w tym zakresie. Wprost określono ją podczas ostatniej zmiany art. 207 § 1 k.p. Do sformułowania o ponoszeniu przez szefa odpowiedzialności za zapewnienie bezpiecznych i higienicznych warunków pracy dodano wyraźne zastrzeżenie, że na jej zakres nie wpływają obowiązki pracowników w dziedzinie BHP oraz powierzenie wykonywania zadań służby BHP specjalistom spoza zakładu, o których mowa w art. 23711 § 2 k.p.

Cała fabryka

Bezpieczeństwo wykonywania pracy zapewnia się na terenie całego zakładu, a nie tylko w miejscach, gdzie etatowiec wykonuje swoje czynności. W uchwale z 7 lutego 2013 r. (III UZP 6/12) Sąd Najwyższy wskazał, że pracodawca odpowiada za szkody, które poniósł podwładny w związku z wykonywaniem pracy. Obejmuje to także przebywanie w sferze interesów pracodawcy w celu wykonywania czynności zmierzających do realizacji jego zadań, do których etatowiec zobowiązał się w umowie o pracę. Znaczenie ma więc to, że zatrudniony znajduje się już (jeszcze) na terenie zakładu. Zgodnie bowiem z art. 207 k.p. podstawową powinnością pracodawcy jest odpowiedzialność za stan BHP w zakładzie, a nie tylko w miejscu wykonywania czynności przez podwładnych.

Przykład

Pracownik poślizgnął się i złamał nogę, przechodząc przez nieodpowiednio odśnieżony chodnik między portiernią a halą produkcyjną, w której pracował. Pracodawca odpowiada za ten wypadek, choćby w miejscu wykonywania pracy w całej rozciągłości respektowano przepisy BHP.

W orzecznictwie przestrzeganie tych zasad ujmuje się bardzo szeroko. Przywołać tu można wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z 1 sierpnia ?2013 r. (III APa 11/13). Zgodnie z nim naruszenie obowiązków pracodawcy w zakresie BHP może nastąpić także wtedy, gdy nie można mu zarzucić naruszenia konkretnego przepisu. Niepodjęcie możliwych ?i dyktowanych doświadczeniem życiowym i dbałością ?o zdrowie i życie osób pozostających w sferze działania zakładu (lub innej instytucji) działań zapobiegających naruszeniu tych dóbr samo w sobie łamie porządek prawny uzasadniający jego kwalifikację jako delikt.

Niefart kierownika

U pracowników niższego szczebla pełna odpowiedzialność pracodawcy nigdy nie budziła wątpliwości. Szeregowy etatowiec nie potrzebuje nawet zgłaszać jakichkolwiek zastrzeżeń do przestrzegania zasad BHP. Zapewniając bezpieczne warunki, szef musi uwzględnić zarówno przepisy, jak i zasady doświadczenia życiowego (por. wyrok SA ?w Łodzi z 24 stycznia 2013 r., ?III APa 31/12).

Niejasności pojawiały się natomiast u pracowników, w których zakresach obowiązków znalazło się dbanie o zapewnienie bezpiecznych i higienicznych warunków pracy, a co za tym idzie powinni tu przejawiać własną inicjatywę. Z analizy orzecznictwa, które zapadło w sprawach kadry kierowniczej, wynika, że gdy taki pracownik ulegnie wypadkowi, pracodawca zwykle nie ma szans uwolnić się od odpowiedzialności, jeśli tylko taki etatowiec zgłaszał odpowiednie zastrzeżenia.

Sąd Najwyższy przyjmuje, że odpowiedzialność pracodawcy na zasadzie winy za skutki wypadku przy pracy zależą od wykazania, że w konkretnych okolicznościach pracę zorganizowano nieprawidłowo. W konsekwencji doprowadziło to do nieszczęśliwego zdarzenia. Niewykluczone też, że szef nie rozpoznał istniejących realnie zagrożeń przy wykonywaniu pracy, wobec czego pracownik o nich nie wiedział, czy też takie zagrożenia nie zostały zniwelowane, co naraziło jego zdrowie lub życie na szwank.

SN zwraca uwagę na to, że obowiązkiem pracodawcy jest ponadto wydawanie poleceń usunięcia uchybień w zakresie BHP oraz kontrolowanie wykonania tych dyspozycji ?(art. 207 § 2 pkt 2 k.p.). Pracodawca musi także reagować ?na potrzeby dotyczące zapewnienia BHP oraz dostosować podejmowane środki, aby doskonalić istniejący poziom ochrony zdrowia i życia załogi, uwzględniając zmieniające się warunki wykonywania pracy (art. 207 § 2 pkt 3 k.p.). W związku z tym w wyroku SN z 24 sierpnia 1961 r. (II CR 826/61), który wielokrotnie przywołuje orzecznictwo, przyjęto pogląd, że tolerowanie przez dozór niewłaściwych, zagrażających bezpieczeństwu metod pracy,  uzasadnia uznanie winy zakładu, jeżeli wskutek stosowania tych metod nastąpi wypadek.

Istotne uwagi zawarł SN w wyroku z 3 grudnia 2010 r. (I PK 124/1). Powołując się też na wcześniejsze orzecznictwo, wyraził pogląd, że zaniedbanie wymogu zapewnienia bezpiecznego stanowiska uzasadnia odpowiedzialność pracodawcy na zasadzie winy. Dotyczy to też pracowników zajmujących stanowiska kierownicze.

Wyrok ten dotyczył sprawy, w której poszkodowana w wypadku przy pracy została kierowniczka sklepu. Poślizgnęła się na podłodze, a firma zarzucała jej, że w zakresie jej obowiązków jako kierownika sklepu leżało zapewnienie w nim higienicznych i bezpiecznych warunków pracy pracownikom, w tym sobie. Poszkodowana wcześniej zgłaszała zagrożenia powstania wypadku i pozostały one bez odzewu jej szefów.

SN uznał za istotne to, że pracownica, mimo zgłaszanych zastrzeżeń, w dalszym ciągu wykonywała pracę. Swoje stanowisko o odpowiedzialności pracodawcy w takiej sytuacji uzasadniał tym, że jednak każdy z nich musi zapewnić bezpieczne warunki pracy, do czego w szczególności zalicza się dostarczanie sprawnych i bezpiecznych narzędzi pracy.

Obrona przez atak

W wyroku z 16 marca 1999 r. (II UKN 522/98) SN wskazał, że wydanie pracownikowi niesprawnej drabiny i tolerowanie przez przełożonych jej używania uprawnia do zajęcia stanowiska, że nie ma podstawy do wyłączenia winy pracodawcy nawet, gdyby zatrudniony nie protestował przeciwko wykonywaniu pracy na takiej konstrukcji. Zdaniem SN każda inna interpretacja przerzucałaby ryzyko prowadzenia przedsiębiorstwa na pracownika, co jest sprzeczne z zasadami prawa pracy.

Również wcześniej w wyroku z 28 kwietnia 1970 r. (I PR 97/70) SN stwierdził zasadnie, iż to, że określone roboty zlecono pracownikowi wysoko kwalifikowanemu, któremu nawet podporządkowano innych, nie uchyla obowiązku kierownictwa zakładu (czy kierownictwa budowy) w zakresie instruktażu, kontroli organizacji i nadzoru nad wykonywaniem pracy. Pozwany  pracodawca nie może zatem zwolnić się od obciążenia związanego z łamaniem przepisów BHP zarzutem, że również powód nie dopełnił tych obowiązków.

Pracodawca odpowiada za wypadek nawet wtedy, gdy ulegnie mu osoba zobowiązana w imieniu pracodawcy do przestrzegania zasad BHP wobec podległej sobie załogi, jeśli nad taką osobą sprawowano jeszcze nadzór. Szczególnie wówczas, gdy mimo zgłaszanych uwag, odpowiedzialni za ten nadzór w żaden sposób nie reagowali na sygnalizowane zagrożenia. Brak reakcji uprawnionych do nadzoru na zaistnienie stanu, który zagraża bezpieczeństwu załogi, o czym informowano pracodawcę, SN kwalifikuje jako bezprawne i zawinione jego zachowanie w rozumieniu art. 415 k.c. w związku z art. 300 k.p.

Tę wykładnię potwierdzają liczne orzeczenia przesądzające o tym, że pracodawca nie może uwolnić się od odpowiedzialności zarzutem, że również pracownik nie dopełnił obowiązków BHP (np. wyrok SN z 3 sierpnia 2007 r., I UK 367/06). Natomiast w wyroku z 14 września 2000 r. (II UKN 207/00) SN wskazał, powołując wcześniejsze orzecznictwo, że zaniedbanie pracownika polegające na zaniechaniu sprawdzenia wykonania obowiązku przez pracodawcę jest niewątpliwie mniejszym uchybieniem niż niewykonanie obowiązku zapewnienia bezpiecznego sprzętu. Każdy etatowiec ma prawo przypuszczać, że jego szef przestrzega przepisów BHP, w związku z czym sprzęt, z którego korzysta w czasie pracy, jest sprawny.

Przykład

Kierownik zakładu produkcyjnego prowadzonego przez spółkę z o.o., który w zakresie swoich obowiązków miał zapewnić bezpieczne i higieniczne warunki pracy podległym pracownikom, wielokrotnie zgłaszał zarządowi potrzebę naprawy systemu wentylacyjnego i ogrzewania gazowego w biurowcu. Pracodawca nie uwzględniał jego próśb. W końcu pracownicy, w tym sam kierownik, ulegli zatruciu czadem i trafili do szpitala. Spółka częściowo zaspokoiła żądania ?o zadośćuczynienie pozostałych pracowników. Odmówiła jednak jego wypłaty kierownikowi, który wniósł pozew do sądu. Pracodawca żądał oddalenia powództwa. Twierdził, że kierownik sam był władny tak zorganizować biuro, aby uniknąć wypadku. Sąd nie uwzględnił takiego zarzutu, gdyż to pracodawca, do którego kierowano uwagi, miał zagwarantować bezpieczne warunki pracy.

Udział w szkodzie

Obowiązki przy przestrzeganiu BHP dotyczą także pracowników. Nie zwalniając pracodawcy z obciążenia, pracownik może jednak przyczynić się do powstania szkody i naruszyć własne obowiązki. I jego roszczenia wolno zredukować w myśl art. 362 k.c. Potwierdził to SN w przywołanym już wcześniej orzeczeniu z 24 sierpnia 1961 r. (II CR 826/61).

Przykład

Wypadkowi przy pracy uległ brygadzista będący doświadczonym wieloletnim pracownikiem. Od zatrudniającej go spółki zażądał odszkodowania i zadośćuczynienia. Pozwanemu pracodawcy udało się wykazać, że etatowiec lekkomyślnie stosował niewłaściwe, zagrażające bezpieczeństwu metody pracy, choć miał dostateczne doświadczenie, aby przewidzieć ryzyko wystąpienia wypadku. Zatem on również przyczynił się do spowodowania szkody, ?co uzasadnia zmniejszenie odszkodowania i zadośćuczynienia.

Co to jest stan bezpieczeństwa

Na „stan bezpieczeństwa" składa się wiele czynników, które ujmuje się jako te o charakterze materialnym, technologicznym i osobowym. Obowiązki pracodawcy w tym zakresie konkretyzuje dział dziesiąty kodeksu pracy. Ich przestrzeganie ma zapewnić oczekiwany „stan bezpieczeństwa" wykonywania pracy.

Zdaniem autora

Rafał ?Krawczyk, sędzią Sądu Okręgowego ?w Toruniu

W niektórych wypadkach nawet wyłączna wina poszkodowanego może być podstawą ustalenia przyczynienia się etatowca do powstania szkody, a nie wyłączenia odpowiedzialności jego pracodawcy. Jak słusznie zauważył SN, ustalenie, że wina może być przypisana jedynie poszkodowanemu, nie uchyla odpowiedzialności prowadzącego na własny rachunek przedsiębiorstwo wprawiane ?w ruch za pomocą sił przyrody (art. 435 § 1 k.c.), jeżeli równocześnie wystąpiły inne, choćby niezawinione, przyczyny szkody ?w rozumieniu adekwatnego związku przyczynowego leżące po stronie odpowiedzialnego (por. wyrok SN z 3 sierpnia 2007 r., ?I UK 367/06).

Bezwzględny charakter obciążenia pracodawcy za stan BHP w zakładzie wprowadza ?art. 207 § 1 kodeksu pracy. Obowiązek zapewnienia przez firmę bezpiecznych i higienicznych warunków pracy zwykle ceduje się na zatrudnianych (niezależnie od obowiązków BHP obciążających ich jako etatowców) lub powierza innym specjalistycznym podmiotom zewnętrznym.

Zlecając wykonanie części lub całości takich obowiązków jednemu lub kilku zatrudnionym albo innemu podmiotowi, szef nie uwolni się od odpowiedzialności. Nawet wtedy obowiązuje zasada, że to on sam odpowiada za stan BHP oraz konsekwencje naruszeń w tym zakresie. Wprost określono ją podczas ostatniej zmiany art. 207 § 1 k.p. Do sformułowania o ponoszeniu przez szefa odpowiedzialności za zapewnienie bezpiecznych i higienicznych warunków pracy dodano wyraźne zastrzeżenie, że na jej zakres nie wpływają obowiązki pracowników w dziedzinie BHP oraz powierzenie wykonywania zadań służby BHP specjalistom spoza zakładu, o których mowa w art. 23711 § 2 k.p.

Pozostało 91% artykułu
Nieruchomości
Droga konieczna dla wygody sąsiada? Ważny wyrok SN ws. służebności
Sądy i trybunały
Emilia Szmydt: Czuję się trochę sparaliżowana i przerażona
Zawody prawnicze
Szef palestry pisze do Bodnara o poważnym problemie dla adwokatów i obywateli
Sądy i trybunały
Jest opinia Komisji Weneckiej ws. jednego z kluczowych projektów resortu Bodnara
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Prawo dla Ciebie
Jest wniosek o Trybunał Stanu dla szefa KRRiT Macieja Świrskiego