Polskie kolarstwo upada czy odżywa? Wciąż opiera się na tych samych zawodnikach

W Glasgow trwają rozgrywane w nowej formule i w nowym terminie mistrzostwa świata. Michał Kwiatkowski, jedyny Polak biorący udział w wyścigu ze startu wspólnego elity, wycofał się kilkadziesiąt kilometrów przed metą.

Aktualizacja: 07.08.2023 06:43 Publikacja: 07.08.2023 03:00

Holender Mathieu van der Poel wygrał wyścig ze startu wspólnego elity, mimo że przewrócił się na zak

Holender Mathieu van der Poel wygrał wyścig ze startu wspólnego elity, mimo że przewrócił się na zakręcie kilkanaście kilometrów przed metą

Foto: Oli SCARFF / AFP

W ostatnich tygodniach można było odnieść wrażenie, że polskie kolarstwo odżywa. Były dobre wyniki, pojawił się nowy sponsor. W Tour de France Michał Kwiatkowski odniósł – drugie w karierze – zwycięstwo etapowe. Bardzo efektowne, po samotnej 12-kilometrowej ucieczce. Rafał Majka w klasyfikacji generalnej Wielkiej Pętli był 14. W zakończonym w piątek Tour de Pologne Kwiatkowski był trzeci, Majka z kolei wygrał etap z metą w Dusznikach-Zdroju.

Katarzyna Niewiadoma ukończyła Tour de France kobiet na trzeciej pozycji, w przedostatnim dniu przeprowadziła wspaniałą akcję pod słynną pirenejską przełęczą Tourmalet, ustępując tylko zwyciężczyni całego wyścigu Holenderce Demi Vollering.

Czytaj więcej

Tour de Pologne: O końcowym zwycięstwie zadecydowała sekunda

Pojawiła się też nadzieja na wyjście z impasu organizacyjnego. Pod koniec lipca Polski Związek Kolarski ogłosił, że firma InPost nawiązała współpracę z Fundacją Wspierania Polskiego Kolarstwa i wspomoże finansowo reprezentację m.in. podczas mistrzostw świata w Glasgow.

Polska w kolarstwie jak Watykan czy Uganda

Ale nawet sukcesy Niewiadomej, Kwiatkowskiego i Majki, choć cieszą, to jednak zastanawiają, dlaczego ten jeden z najpopularniejszych sportów w Polsce opiera się wciąż na tych samych zawodnikach? Gdzie jest młodsze pokolenie?

Dużo do myślenia daje zaangażowanie nowego sponsora, który podpisał umowę nie bezpośrednio ze związkiem, ale z fundacją. PZKol, obciążony długami sprzed lat, działa tak rozmyślnie, bo każdy wpływ zostałby przekazany wierzycielom.

Polscy kolarze, by się rozwijać, po zakończeniu wieku juniora wyjeżdżają za granicę i próbują tam szukać swej szansy

Miarą upadku kolarstwa w Polsce jest jednak przede wszystkim lista startowa mistrzostw świata w wyścigu ze startu wspólnego mężczyzn. Z biało-czerwonych pojechał w nim tylko Kwiatkowski. Nie dlatego, że inni nie chcieli, jak to się czasami dzieje w innych sportach, ale nie mogli. Polska mogła wystawić w tej konkurencji tylko jednego zawodnika! Tyle co na przykład: Rwanda, Uganda, Mauritius, Gujana, Panama czy Watykan.

Pod koniec czerwca, gdy kończył się okres kwalifikacji na MŚ, Polska zajmowała 31. pozycję, uprawniającą do wystawienia jednego zawodnika. Dziś – po dobrych lipcowych wynikach Kwiatkowskiego i Majki – jest 21. i gdyby mistrzostwa odbyły się w tradycyjnym wrześniowym terminie, pojechałoby w nich czterech naszych kolarzy. To niewielkie pocieszenie. 10 czołowych reprezentacji – w tym Belgia, Holandia, Włochy, Francja – puściło do boju w Glasgow po ośmiu zawodników.

Gdy w 2014 roku w Ponferradzie Kwiatkowski jechał po tęczową koszulkę mistrza świata, miał do pomocy ośmiu zawodników. Dużo lepiej jest u kobiet. Polki w najbliższy weekend pojadą w sześcioosobowym składzie z Niewiadomą jako liderką. Biało-czerwone są teraz 10. na świecie.

Wciąż trwa wyścig o kwalifikacje olimpijskie. Panowie są wciąż w słabej sytuacji. Na dziś mogliby wystawić również tylko jednego zawodnika (zajmują 24. pozycję), panie – trzy (są na ósmym miejscu). Punkty do rankingu można zdobywać do października tego roku. Możliwości poprawy sytuacji będzie niewiele.

Nie można mieć też dużych nadziei na pozytywne zmiany w najbliższym czasie. Przed Tour de Pologne Majka w wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego” powiedział, że za sobą widzi „czarną dziurę”. Potwierdza to masowa emigracja polskich kolarzy, którzy aby się rozwijać i kontynuować kariery po zakończeniu wieku juniora, wyjeżdżają i tam próbują szukać swojej szansy.

Jednym z nich jest 17-letni Patryk Goszczurny, który ściga się w ciekawym zespole De Jonge Renner. W otwierającym szosową część mistrzostw wyścigu juniorów był 24. To odległa pozycja, ale kolarscy specjaliści bardzo wysoko oceniają możliwości i potencjał złotego i srebrnego medalisty ubiegłorocznego Olimpijskiego Festiwalu Młodzieży. Może to on w przyszłości zastąpi Kwiatkowskiego czy Majkę?

Prawie 34-letni Rafał Majka z grupy UAE-Team Emirates i o rok młodszy Michał Kwiatkowski z Ineos Gre

Prawie 34-letni Rafał Majka z grupy UAE-Team Emirates i o rok młodszy Michał Kwiatkowski z Ineos Grenadiers

PAP/Maciej Kulczyński

Na torze Polacy wciąż mogą liczyć na sprinterów i bardzo mocnego Mateusza Rudyka. Nie ma jednak następczyń Mai Wloszczowskiej w kolarstwie górskim ani zawodników na wysokim światowym poziomie w rozwojowej konkurencji, jaką jest BMX.

Wszystko w jednym miejscu i czasie

Bo kolarstwo nie ogranicza się już do szosy. Tego przynajmniej chce międzynarodowa federacja (UCI). Mistrzostwa świata w Glasgow odbywają się w nowym terminie i w nowej formule. Po raz pierwszy w historii rozgrywane są niczym „kolarskie igrzyska” wszystkie konkurencje – szosa, para kolarstwo szosowe, tor, para kolarstwo torowe, kolarstwo górskie ze zjazdem i maratonem, BMX ze swoimi różnymi konkurencjami, kolarstwo halowe, gran fondo – odbywają się w jednym miejscu, w tym samym czasie, przez 11 dni. UCI ocenia, że zawody obejrzy milion kibiców, a w mistrzostwach wystartuje kilka tysięcy zawodników.

Niedzielny wyścig ze startu wspólnego, który zawsze jest kwintesencją mistrzostw, śledziło na trasie, ale głównie podczas 10 rund w Glasgow z 48 wirażami, setki tysięcy głośnych i żywiołowo reagujących kibiców. Po drodze były protesty ekologów, co opóźniło przejazd o 30 minut, mocny deszcz, ślizgawica na trasie i mocne tempo narzucone przez faworytów.

Mistrzowski wyścig jak zwykle dobrze się oglądało. Kwiatkowski wycofał się około 60 kilometrów przed metą. W pierwszej fazie wyścigu był widoczny, ale w pojedynkę niewiele mógł zdziałać. Mistrzem świata został Holender Mathieu van der Poel, mimo że przewrócił się na zakręcie kilkanaście kilometrów przed metą.

Na pomysł „igrzysk” wpadł prezes UCI David Lappartient, oczywiście w celu popularyzacji kolarstwa.

Czytaj więcej

Samotność w basenie. Pływacy mierzą się z problemami psychicznymi

– Chciałbym, aby o tych mistrzostwach mówili wszyscy, nie tylko mężczyźni w wieku 20–40 lat, którzy uprawiają tę dyscyplinę. Chciałbym zainspirować młodych chłopców i dziewczynki – tłumaczył w „L’Equipe”.

Mistrzostwa w tej formule mają być rozgrywane co cztery lata, na rok przed prawdziwymi igrzyskami olimpijskimi. Kolejne odbędą się we francuskiej Górnej Sabaudii. Program „igrzysk” ma być jeszcze bardziej obfity – ma się odbyć około 20 kolarskich konkurencji. Może wtedy reprezentacja Polski w wyścigu ze startu wspólnego elity będzie liczyć kilku zawodników, choć dziś na to się nie zanosi.

W ostatnich tygodniach można było odnieść wrażenie, że polskie kolarstwo odżywa. Były dobre wyniki, pojawił się nowy sponsor. W Tour de France Michał Kwiatkowski odniósł – drugie w karierze – zwycięstwo etapowe. Bardzo efektowne, po samotnej 12-kilometrowej ucieczce. Rafał Majka w klasyfikacji generalnej Wielkiej Pętli był 14. W zakończonym w piątek Tour de Pologne Kwiatkowski był trzeci, Majka z kolei wygrał etap z metą w Dusznikach-Zdroju.

Katarzyna Niewiadoma ukończyła Tour de France kobiet na trzeciej pozycji, w przedostatnim dniu przeprowadziła wspaniałą akcję pod słynną pirenejską przełęczą Tourmalet, ustępując tylko zwyciężczyni całego wyścigu Holenderce Demi Vollering.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Inne sporty
Rosjanie i Białorusini na igrzyskach w Paryżu. Jak umiera olimpijski ruch oporu
Inne sporty
Rusza Grand Prix na żużlu. Bartosz Zmarzlik w pogoni za piątym złotem
Inne sporty
Polacy zaczynają mistrzostwa świata w cheerleadingu. Nadzieje są duże
Inne sporty
Bratobójcza walka o igrzyska. Polacy zaczęli wyścig do Paryża
kolarstwo
Katarzyna Niewiadoma wygrywa Strzałę Walońską. Polki znaczą coraz więcej