Wyścig Paryż–Roubaix. Kozy czyściły bruk

W niedzielę Paryż–Roubaix. Wyścig, którego blisko 56 kilometrów trasy prowadzi po bruku, łączy sport z historią i zgodnie ze współczesnymi trendami z ekologią.

Publikacja: 05.04.2024 04:30

Wyścig Paryż–Roubaix. Kozy czyściły bruk

Foto: Thomas SAMSON/AFP

Od ponad 20 lat kilka dni przed rozpoczęciem wyścigu organizatorzy zapraszają dziennikarzy i najważniejsze osoby z francuskiego środowiska kolarskiego do restauracji „Chez Françoise” w Troisvilles, miejscowości położonej przy trasie tego słynnego klasyku. Gospodyni serwuje tam świetne omlety, oczywiście w kształcie bruku. Objadając się nimi, organizatorzy informują o najnowszej prognozie pogody na dzień wyścigu i trudnościach, jakie mogą pojawić się na poszczególnych odcinkach bruku.

Dyrektor Thierry Gouvenou zapowiedział, że na szczęście dla kolarzy w ten weekend ma być słonecznie, ale dwa miesiące kiepskiej pogody nie pozostały bez wpływu na stan trasy. Na przykład sektory 20 i 15 dopiero niedawno zostały doprowadzone do porządku. Wcześniej były ukryte albo w kałużach, albo pod płatami błota. – Trzeba będzie tam uważać – ostrzega.

Czytaj więcej

Wielka kraksa w Hiszpanii. Zwycięzca Tour de France mocno poszkodowany

Jak zwykle też na większości fragmentów między spoinami bruku wyłania się trawa, co stanowi dodatkowe niebezpieczeństwo dla mknących jak TGV kolarzy.

Wypas ekologiczny na trasie Paryż–Roubaix

Trawa na trasie Paryż–Roubaix rozrosła się w czasie pandemii. Pomogła przerwa w wyścigu i wszechobecna wilgoć. Można byłoby ją usuwać mechanicznie za pomocą maszyn albo używając środków chemicznych, ale byłoby to wbrew jakimkolwiek zasadom ekologii. Zielony ład obowiązuje również w kolarstwie. Ponadto na niektórych odcinkach, jak słynny Arenberg, ruch kołowy jest zakazany. To obszar Natura 2000.

Organizatorzy z lokalnym stowarzyszeniem Espoir Avenir zarządzili wypas ekologiczny i stworzyli na trasie pastwisko. Od dwóch lat od lutego przywożą na wybrane części trasy kozy z miejscowych hodowli. Nawet w tym tygodniu 40 sztuk zwierząt czyściło bruk z trawy. – Jedzą trawę między kostkami bruku. Musieliśmy jednak założyć siatki, by nie jadły lepszej trawy na poboczach – tłumaczy technikę wypasu Audrey Mouly ze stowarzyszenia. Kozy mają tę zaletę, że nie hałasują i nie niszczą bruku.

Jedzą trawę między kostkami bruku. Musieliśmy jednak założyć siatki, by nie jadły lepszej trawy na poboczach

Audrey Mouly ze stowarzyszenia Espoir Avenir

W tegorocznym Paryż–Roubaix będzie dokładnie 55,7 kilometra odcinków brukowanych na 259,9 kilometra trasy. To najwięcej od 1994 roku. Kolarze będą mieli do przejechania 29 sektorów kocich łbów. Właśnie ta brukowana kostka jest czymś, co wyróżnia ten wyścig w kalendarzu UCI. Co prawda po bruku jeździ się też w wyścigu dookoła Flandrii, który rozegrany został przed tygodniem, ale tam bruk jest inny, mniej niebezpieczny, bardziej przewidywalny.

Na trasie Paryż–Roubaix przez lata nie dbano o ten drogowy relikt przeszłości. W latach 60. i 70. XX wieku odcinki liczyły 20–30 kilometrów. Inne nie nadawały się do użytku, wrosły w ziemię.

– Wyścig był zagrożony, mógł zniknąć – mówi w „L’Equipe” Alain Bernard ze Stowarzyszenia Przyjaciół Paryż–Roubaix. Organizacja uratowała bruk, odkopywała go niczym archeolodzy. Francuskie kocie łby, mimo różnych zabiegów modernizacyjnych, są nadal nierówne, o różnej wysokości, szorstkie. Na tym polega podstawowa trudność tego wyścigu, a jeżeli do tego spadnie deszcz albo śnieg, kolarze zjeżdżają do piekła. („Piekło północy” to jedno z najbardziej znanych określeń kwietniowego klasyka).

Kostka dla zwycięzcy wyścigu Paryż–Roubaix

Najważniejszy z odcinków przebiega przez Las Arenberg. W tym roku rozpoczyna się na 165. kilometrze trasy. Odcinek liczy 2,3 kilometra i prowadzi nad dawną kopalnią, w której pracowali kiedyś późniejsi uczestnicy wyścigu, w tym Jean Stablinski, francuski kolarz polskiego pochodzenia. Kilka lat temu odsłonięto stelę ku jego pamięci, bo to za jego inspiracją włączono ten fragment do programu. Droga ma 3 metry szerokości, wokół stoi tłum kibiców, nie wiadomo, jak jechać – czy środkiem, czy po bokach – by ominąć bruk?

Do tej pory na Arenberg kolarze wjeżdżali z prędkością 60 km/h i często zdarzało się, że dochodziło do groźnych kraks. Za zgodą Stowarzyszenia Kolarzy Zawodowych organizatorzy wprowadzili przed laskiem na wzór wyścigów Formuły 1 szykanę, aby zawodnicy wyhamowali i zwolnili do 30 km/h.

Czytaj więcej

Kolarstwo: Nadszedł czas kanibali

– Nie chcemy rzeźni, w której przed wjazdem na ten odcinek faceci łamią sobie zęby, obojczyki i nogi – powiedział Marc Madiot, były kolarz, dwukrotny zwycięzca wyścigu, a obecnie dyrektor sportowy Groupama-FDJ.

W klasyfikacji sektorów brukowanych Arenberg ma najwyższą skalę trudności – pięć gwiazdek. Istnieją jeszcze dwa równie mordercze odcinki – Mons-en-Pévèle na 212. kilometrze i Carrefour de l’Arbre na 243. kilometrze. Ten ostatni specjaliści uważają za decydujący.

Kolarze kończą wyścig na archaicznym welodromie w Roubaix. Zwycięzcy otrzymują w nagrodę kawałek specjalnie przygotowanej kostki brukowej. Niektórzy uważają, że jest cenniejsza niż jakikolwiek medal. Bezpośrednio po wyścigu idą pod prysznic. Kabiny, w których kąpią się zwycięzcy, w latach 20. i 30. służyły dzieciom chorym na gruźlicę, a teraz stały się częścią dziedzictwa Paryż–Roubaix. Od 1996 roku każdy z triumfatorów ma kabinę z plakietką ze swoim nazwiskiem i datą wygranej.

W tym roku faworytem jest Holender Mathieu van der Poel. Zwyciężył w ubiegłym roku, a w tym sezonie przed tygodniem pokazał wielką siłę w innym mitycznym klasyku Ronde van Vlaanderen.

Od ponad 20 lat kilka dni przed rozpoczęciem wyścigu organizatorzy zapraszają dziennikarzy i najważniejsze osoby z francuskiego środowiska kolarskiego do restauracji „Chez Françoise” w Troisvilles, miejscowości położonej przy trasie tego słynnego klasyku. Gospodyni serwuje tam świetne omlety, oczywiście w kształcie bruku. Objadając się nimi, organizatorzy informują o najnowszej prognozie pogody na dzień wyścigu i trudnościach, jakie mogą pojawić się na poszczególnych odcinkach bruku.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
szachy
Radosław Wojtaszek: Szachy bez Rosji niczego nie tracą
szachy
Radosław Wojtaszek wraca do formy. Arcymistrz najlepszy w Katowicach
Szachy
Święto szachów i hitowe transfery w Katowicach
Inne sporty
Magnus Carlsen wraca do Polski. Będzie gwiazdą turnieju w Warszawie
Inne sporty
Rosjanie i Białorusini na igrzyskach w Paryżu. Jak umiera olimpijski ruch oporu
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?