Kamil Stoch się rozpędza

W sobotę trzeci, w niedzielę drugi – Kamil Stoch blisko najlepszych w Engelbergu. Konkursy Pucharu Świata wygrali Anders Fannemel i Richard Freitag.

Aktualizacja: 17.12.2017 18:58 Publikacja: 17.12.2017 18:27

Kamil Stoch w Engelbergu.

Kamil Stoch w Engelbergu.

Foto: PAP/EPA

Jeszcze przed niedzielnym konkursem na skoczni Gross-Titlis Adam Małysz zapewniał w TVP Sport, że Stoch jest już wystarczająco mocny, by walczyć o podium. Słowa dyrektora związkowego znalazły odbicie w faktach: mistrz olimpijski skacze coraz dalej i ładniej, widać w jego próbach swobodę i powtarzalność.

Pozostała piątka też trzyma poziom, w pierwszej dziesiątce w Engelbergu pojawił się dwa razy Piotr Żyła i raz Dawid Kubacki. Wszyscy z szóstki Stefana Horngachera zdobyli w weekend punkty pucharowe, pięciu umocniło pozycje w pierwszej dwudziestce klasyfikacji.

Niemcy mają przede wszystkim silnego lidera Pucharu Świata. Richard Freitag, skoczek z małyszowym wąsem, wygrał w niedzielę trzeci konkurs tej zimy, a w sobotę przegrał z Fannemelem o włos, czyli 0,1 pkt. Norwegowie też mają taki skład, że zwyciężyć może niemal każdy.

Tylko u Austriaków jest gorzej, bo za Stefanem Kraftem nikt nie wypełnia pustki, nawet przywołany po przerwie Michael Hayboeck. Były trener kadry Alexander Pointner w tekście dla „Tiroler Tageszeitung" pisze o brakach w przygotowaniu oraz ucieczce Norwegów, Niemców i Polaków.

Słoweńcom też nie dał powodów do optymizmu powrót do pucharowej akcji Domena Prevca.

Ciąg dalszy zimy ze skokami już po świętach – podczas 66. Turnieju Czterech Skoczni (pierwszy konkurs 30 grudnia w Oberstdorfie). Wystartuje w nim siódemka Polaków. Jedno dodatkowe miejsce dla kadry zdobył 17-letni Tomasz Pilch, rewelacyjny lider Pucharu Kontynentalnego.

Młodzieniec z Wisły to siostrzeniec Adama Małysza, dziesięć lat temu dostał pod choinkę pierwsze narty skokowe od sławnego wujka. Szybko się nauczył je wykorzystywać (m.in. pod okiem Jana Szturca), drugi rok jest w juniorskiej kadrze Macieja Maciusiaka.

Tej zimy zaczął skakać tak, że serce rośnie. W czterech konkursach Pucharu Kontynentalnego w Whistler i Kuusamo/Ruce był dwa razy siódmy i dwa razy pierwszy. Został liderem cyklu, od razu stał się jednym z kandydatów do medali w mistrzostwach świata juniorów na początku lutego w Kanderstegu (Austria).

Trener Horngacher zaplanował jeszcze w przedświątecznym tygodniu krótkie zgrupowanie kadry A w Zakopanem. Treningi mają zapoznać skoczków z odnowioną Wielką Krokwią, będą także testami nowych kombinezonów. Austriacki szkoleniowiec przyjrzy się również skoczkom z zaplecza pierwszej szóstki.

Na 66. TCS pojadą niemal na pewno ci, którzy skaczą od początku sezonu. Pozostaje czekać, czy siódmym będzie młody Pilch szykowany przez trenera Maciusiaka na Kandersteg, czy może jednak ktoś inny. Decyzja Horngachera – przed Wigilią.

Jeszcze przed niedzielnym konkursem na skoczni Gross-Titlis Adam Małysz zapewniał w TVP Sport, że Stoch jest już wystarczająco mocny, by walczyć o podium. Słowa dyrektora związkowego znalazły odbicie w faktach: mistrz olimpijski skacze coraz dalej i ładniej, widać w jego próbach swobodę i powtarzalność.

Pozostała piątka też trzyma poziom, w pierwszej dziesiątce w Engelbergu pojawił się dwa razy Piotr Żyła i raz Dawid Kubacki. Wszyscy z szóstki Stefana Horngachera zdobyli w weekend punkty pucharowe, pięciu umocniło pozycje w pierwszej dwudziestce klasyfikacji.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Inne sporty
Rosjanie i Białorusini na igrzyskach w Paryżu. Jak umiera olimpijski ruch oporu
Inne sporty
Rusza Grand Prix na żużlu. Bartosz Zmarzlik w pogoni za piątym złotem
Inne sporty
Polacy zaczynają mistrzostwa świata w cheerleadingu. Nadzieje są duże
Inne sporty
Bratobójcza walka o igrzyska. Polacy zaczęli wyścig do Paryża
kolarstwo
Katarzyna Niewiadoma wygrywa Strzałę Walońską. Polki znaczą coraz więcej