– Jesteśmy bardzo rozczarowani, że nikt tu do nas nie przyszedł – mówiła „Rzeczpospolitej" wczesnym popołudniem w czwartek o zaangażowaniu rządu Aneta Rzepka, jedna z protestujących w Sejmie. Kilkadziesiąt minut później do grupy opiekunów osób niepełnosprawnych, którzy od środy prowadzą protest okupacyjny w Sejmie, przyszła minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska.
Spotkanie nie zakończyło się przełomem, ale miało dość spokojny przebieg. – Trzeba nam dać trochę czasu. Staramy się kompleksowo podchodzić do problemów niepełnosprawnych. Nie da się zrobić wszystkiego naraz – podkreśliła po spotkaniu minister Rafalska. Jego przebieg relacjonowały wszystkie telewizje informacyjne, a kwestia protestu okupacyjnego w parlamencie była jednym z najważniejszych tematów politycznych we czwartek, który skupiał uwagę mediów i dziennikarzy.
Rodzice w Sejmie zapowiedzieli mimo wizyty minister, że pozostaną w budynku aż do skutku. – Proszę skonsultować się z ministrem finansów, będziemy czekać – podkreśliła jedna z protestujących. Inna powtórzyła, że „nie wymagamy cudów". I przypomniała słowa premiera Morawieckiego z sobotniej konwencji PiS, że „poprzedni rząd nie miał serca". – Zobaczymy, jakie serce ma ten rząd – rzuciła do Rafalskiej.
Minister odpowiadała: – Za naszą politykę społeczną nie musimy się wstydzić.
W chwili zamykania tego wydania „Rzeczpospolitej" protest wciąż trwał. Rafalska proponowała rozmowy w Centrum Partnerstwa Społecznego Dialog, ale na to nie zgodzili się protestujący. Wcześniej na miejscu pojawili się też posłowie Solidarnej Polski, która w poprzedniej kadencji wspierała opiekunów – Tadeusz Cymański i Arkadiusz Mularczyk.