Adrian Zandberg: Problem polskiego sądownictwa jest ukryty na poziomie struktur

- Ta opowieść o prospołecznym charakterze tych zmian, ona jest mocno dęta - tak Adrian Zandberg ocenia prezydenckie projekty ustaw ws. Sądu Najwyższego i KRS. Porównuje polskie sądownictwo do samochodu, który "nie jeździ zbyt szybko i jest nieco obtłuczony, a jego silnik pozostawia wiele do życzenia". - Propozycja PiS polega na tym, że mówi mniej więcej tyle: jeżeli wsadzimy tam innego kierowcę, to ten samochód pojedzie - skomentował jeden z liderów partii Razem w TOK FM.

Aktualizacja: 26.09.2017 14:50 Publikacja: 26.09.2017 14:44

Adrian Zandberg: Problem polskiego sądownictwa jest ukryty na poziomie struktur

Foto: Fotorzepa/Grzegorz Rutkowski

- Polskie sądownictwo jakie jest - każdy widzi. To jest samochód, który nie jeździ zbyt szybko i jest nieco obtłuczony, a jego silnik pozostawia wiele do życzenia. Propozycja PiS polega na tym, że mówi mniej więcej tyle: jeżeli wsadzimy tam innego kierowcę, to ten samochód pojedzie. Otóż nie pojedzie, bo problem jest ukryty na poziomie struktur - mówił gość radia TOK FM.

Jego zdaniem w wymiarze sprawiedliwości jest zbyt dużo "generałów", a za mało "szeregowców". - Mamy zbyt mało realnych działań władzy w rękach referendarzy, asystentów, mamy zbyt mało tych ludzi na kiepskich warunkach zatrudnionych. To jest tak, że tam bardzo często są "śmieciówki", bardzo często jest niestabilny model zatrudnienia. Jest tak zbudowana ta struktura, że ona po prostu musi być - jak każda armia, w której jest za dużo generałów a za mało szeregowców - po prostu niewydolna - mówił.

Według Zandberga pewną receptą na to jest odciążenie sądów. - Są sprawy, którymi sądy nie powinny się zajmować. Różne wpisy rejestrowe, to są sprawy, którymi powinny się zajmować inne instytucje. Alimenty moglibyśmy wyznaczać przez instytucje opiekuńcze na podstawie tabeli, jak to się dzieje w wielu krajach, żeby nie przeciążać sądu... Tę listę można mnożyć - powiedział. - Jeżeli byśmy zdjęli te obowiązki z sądów, to po prostu te postępowania przyspieszą - stwierdził polityk.

- Tego już naprawdę nie rozumiem, czemu PiS w tej sprawie nie zrobiło niczego, to jest realnie słabsza pozycja, którą w sądach mają ci, którzy nie mają pieniędzy na adwokata - kontynuował. - Potrzebujemy zasadniczej reformy systemu pomocy prawnej. To jest realna przestrzeń, żeby porozmawiać o sprawiedliwości, także sprawiedliwości społecznej w polskich sądach, o tym, żeby ci, którzy są słabsi, ubożsi, nie znajdowali się od razu na przegranej pozycji. Tu potrzebujemy realnych zmian, tylko te realne zmiany nie polegają na czymś tak prostym, że się napisze jednostronicową ustawę o zmianie ustawy, w której będzie napisane "teraz władzę trzymam ja" - komentował, nawiązując do prezydenckich zapowiedzi.

Skrytykował także zapowiedzianą przez Andrzeja Dudę instytucję skargi nadzwyczajnej. - Podstawowy (problem) jest taki, że ona wydłuża wydłuża, a nie skraca postępowanie. I druga sprawa, która jest istotna, to komu daje szanse. Otóż trzeba być wpływowym człowiekiem, który ma zaprzyjaźnionych 30 posłów, którzy staną w jego obronie, albo inne wpływowe osoby. Trzeba być człowiekiem, który ma pieniądze na adwokata - bo przypominam, że mówimy o postępowaniu przed Sądem Najwyższym, a tam jest obowiązek reprezentacji przez adwokata - przekonywał Adrian Zandberg.

W poniedziałek prezydent Andrzej Duda zaprezentował swoje projekty ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i o Sądzie Najwyższym. W odniesieniu do KRS zaproponował m.in. mechanizm wyboru członków KRS-sędziów. Początkowo zakładał on, że gdy w terminie dwóch miesięcy Sejm nie wybierze większością 3/5 głosów sędziów do KRS, to wyboru spośród kandydatów zgłoszonych Sejmowi będzie dokonywał prezydent. To wymagało jednak zmiany konstytucji, na co nie zgadzały się PO i Nowoczesna. Duda przedstawił więc nową propozycję - zgodnie z nią, gdy nie uda się w Sejmie wybrać członków KRS większością 3/5 głosów, w kolejnym etapie każdy poseł będzie mógł głosować tylko na jednego kandydata.

W poniedziałek prezydent Andrzej Duda zaprezentował swoje projekty ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i o Sądzie Najwyższym. W odniesieniu do KRS zaproponował m.in. mechanizm wyboru członków KRS-sędziów. Początkowo zakładał on, że gdy w terminie dwóch miesięcy Sejm nie wybierze większością 3/5 głosów sędziów do KRS, to wyboru spośród kandydatów zgłoszonych Sejmowi będzie dokonywał prezydent. To wymagało jednak zmiany konstytucji, na co nie zgadzały się PO i Nowoczesna. Duda przedstawił więc nową propozycję - zgodnie z nią, gdy nie uda się w Sejmie wybrać członków KRS większością 3/5 głosów, w kolejnym etapie każdy poseł będzie mógł głosować tylko na jednego kandydata.

- Polskie sądownictwo jakie jest - każdy widzi. To jest samochód, który nie jeździ zbyt szybko i jest nieco obtłuczony, a jego silnik pozostawia wiele do życzenia. Propozycja PiS polega na tym, że mówi mniej więcej tyle: jeżeli wsadzimy tam innego kierowcę, to ten samochód pojedzie. Otóż nie pojedzie, bo problem jest ukryty na poziomie struktur - mówił gość radia TOK FM.

Jego zdaniem w wymiarze sprawiedliwości jest zbyt dużo "generałów", a za mało "szeregowców". - Mamy zbyt mało realnych działań władzy w rękach referendarzy, asystentów, mamy zbyt mało tych ludzi na kiepskich warunkach zatrudnionych. To jest tak, że tam bardzo często są "śmieciówki", bardzo często jest niestabilny model zatrudnienia. Jest tak zbudowana ta struktura, że ona po prostu musi być - jak każda armia, w której jest za dużo generałów a za mało szeregowców - po prostu niewydolna - mówił.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Kolejne ludzkie szczątki na terenie jednostki wojskowej w Rembertowie
Kraj
Załamanie pogody w weekend. Miejscami burze i grad
sądownictwo
Sąd Najwyższy ratuje Ewę Wrzosek. Prokurator może bezkarnie wynosić informacje ze śledztwa
Kraj
Znaleziono szczątki kilkudziesięciu osób. To ofiary zbrodni niemieckich
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?